Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łącznica, czyli murowany paraliż

Arkadiusz Maciejowski
Nad tym skrzyżowaniem przebiegać będą dwie wielkie estakady kolejowe
Nad tym skrzyżowaniem przebiegać będą dwie wielkie estakady kolejowe Andrzej Wiśniewski
Inicjatywy. Inwestycja, dzięki której pociągi mają szybciej dojeżdżać do Dworca Gł., spowoduje wielotygodniowe korki na krakowskich ulicach

Kolejarze mogą doprowadzić do kompletnego paraliżu południowo-wschodniej części Krakowa. Jak udało nam się dowiedzieć, chcą wyłączyć z ruchu większość skrzyżowania ul. Wielickiej z Powstańców Śląskich i Powstańców Wielkopolskich. A to newralgiczne miejsce, w którym spotykają się m.in. kierowcy wjeżdżający do Krakowa od strony Wieliczki, z tymi przemieszczającymi się między Nową Hutą a np. Łagiewnikami. Poważne utrudnienia miałyby pojawić się już w przyszłym tygodniu. - To będzie „efekt motyla” odczuwalny w całym mieście - mówi Jacek Bednarz, szef Rady Dzielnicy XIII Podgórze.

Wszystkie planowane zmiany mają związek z budową łącznicy kolejowej Kraków Zabłocie - Kraków Krzemionki, dzięki której pociągi będą mogły szybciej dojeżdżać m.in. z Zakopanego do Dworca Gł. W ramach tej inwestycji stworzone zostaną dwie wielkie estakady, po których pojadą pociągi.

Konstrukcje biec będą dokładnie nad skrzyżowaniem ul. Wielickiej z Powstańców Śląskich i Powstańców Wielkopolskich. Przez ostatnie tygodnie kolejarze skupili się głównie na wyburzaniu budynków kolidujących z łącznicą. Jeszcze pod koniec października Dorota Szalacha z PKP PLK podkreślała, że „W najbliższym czasie nie są planowane zmiany organizacji ruchu w rejonie Zabłocia i Krzemionek”. Okazuje się, że zmiany są planowane. I to ogromne.

Już kilka dni temu wprowadzony został ruch tylko jednokierunkowy na ul. Dekerta w Podgórzu, prowadzącej do ul. Limanowskiego. To jednak tylko zwiastun tego, co czekać ma kierowców.

W Zarządzie Infrastruktury Komunalnej i Transportu, odpowiedzialnym za organizację ruchu, trwają ustalenia, aby już od przyszłego tygodnia zwężony został przejazd z ul. Powstańców Wielkopolskich (od strony Tandety) w ul. Powstańców Śląskich (w stronę Krzemionek). Obecnie do jazdy na wprost służą trzy pasy. Mógłby zostać tylko jeden. Ograniczenia trwać mają ok. dwóch tygodni. - Kolejarze chcą rozpocząć m.in. przekładkę wodociągów. Ustalamy teraz z wykonawcą, czyli firmą Budimex, jak ograniczyć utrudnienia - mówi Michał Pyclik z ZIKiT.

Sami urzędnicy przyznają, że skutki zmian w tym miejscu będą odczuwalne w wielu innych rejonach miasta. Już dziś, przy wszystkich dostępnych pasach ruchu, w godzinach szczytu tworzą się gigantyczne korki choćby na ul. Nowohuckiej, którą dojeżdża się do Powstańców Wlkp. A problem w tym, że dla przejazdu właśnie z tej ulicy w Powstańców Śląskich ciężko znaleźć alternatywę. - To trudna sytuacja, z jednej strony rozumiemy PKP, że chce bez przeszkód realizować inwestycję. Z drugiej utrudnienia mogą być gigantyczne, a objazdy bardzo długie, np. przez Rybitwy i trasę S7, aby dojechać z Nowej Huty w rejon chociażby Kurdwanowa czy Borku Fałęckiego - przyznaje Michał Pyclik.

A okazuje się, że na początku przyszłego roku, gdy tworzone będą m.in. podpory estakad, kolejarze chcą całkowicie wyłączyć możliwość przejazdu z Powstańców Wlkp. w Powstańców Śląskich. Nawet na kilkadziesiąt dni. To wywołałoby też utrudnienia w przejeździe z ul. Wielickiej w Limanowskiego. A tą trasą tysiące kierowców wjeżdżają do Krakowa od strony Wieliczki.

Jacek Bednarz, szef „13” kilka tygodni temu oburzał się na brak informacji o planowanych utrudnieniach w ruchu. Dziś jest zdruzgotany. - Nie wyobrażam sobie sytuacji w mieście, gdyby niektóre relacje na tym newralgicznym skrzyżowaniu rzeczywiście zostały wyłączone - podkreśla.

W PKP PLK zapewniają, że roboty odbędą się „przy ograniczeniu utrudnień w ruchu drogowym”. Dodają jednak, że „priorytetem będzie zapewnienie bezpieczeństwa na terenie prowadzonych prac”. Jacek Bednarz zapowiada więc, że będzie rozmawiał z ZIKiT, aby wprowadzane były tylko ograniczenia, które są konieczne przy budowie łącznicy.

Kolejarze bowiem w wielu miastach, m.in. w Tarnowie, dążyli głównie do zabezpieczenia własnego interesu, a dopiero w drugiej kolejności patrząc na utrudnienia, jakie powodują. - Na pewno nie pozwolimy na większe wyłączenia jezdni, niż jest to niezbędne. W najbliższych dniach przedstawimy dokładnie założenia nowej organizacji ruchu - zapewnia Michał Pyclik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski