MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Łapać szpiega!

(PS)
Fot. Archiwum
Czym żył Kraków. 18 listopada 1918 r. „Ilustrowany Kurier Codzienny” poruszał sprawę panującej w Krakowie szpiegomanii. Dopatrywanie się wszędzie szpiegów było tak daleko posunięte, że gazeta nazwała je „zarazą umysłową, szerzącą się w Krakowie”.

W dodatku zaraza ta przekroczyła już rogatki Wielkiego Krakowa i pojawiła się w Podgórzu, obejmując coraz szersze kręgi społeczeństwa. Na dowód „IKC” przytacza niedawny wypadek, jaki miał miejsce po drugiej stronie Wisły. Otóż szesnastoletni uczeń szkoły wydziałowej Leon Katzner, korzystając z ładnej pogody, udał się na spacer na Krzemionki.

Tam jednak jeden z mieszkańców Podgórza pochwycił go „za kark” i oświadczył, że jest aresztowany. Człowiek ten przywołał policjanta i kazał zaprowadzić chłopca na posterunek pod zarzutem, że ów odrysowywał okoliczne forty (na Krzemionkach mieściły się wtedy trzy takie budowle).

Inspektor miejskiej policji, do którego zaprowadzono ucznia (cały czas w towarzystwie sprawcy aresztowania – „gorliwego austriackiego patryoty”), wypytał chłopca o okoliczności jego spaceru na Krzemionki, a nie znalazłszy przy nim nic, nawet ołówka, co mogłoby świadczyć o szpiegowskiej profesji, chciał go wypuścić.

Tutaj jednak po raz kolejny interweniował „czarno-żółty patryota”, domagając się odesłania chłopaka na przesłuchanie do rządowej policji. Dopiero tam naczelnik ekspozytury uwolnił wystraszonego ucznia i pozwolił mu wrócić domu…

Drugi zanotowany w ostatnim czasie przejaw szpiegomanii był równie absurdalny. „Stróże bezpieczeństwa odnieśli tuż nad granicami monarchii świetne zwycięstwo nad pewnym grajkiem, który w lekkomyślny a bardzo podejrzany sposób przechadzał się przed jakimś starym fortem.

Niebezpieczny szpieg nazywa się Schorr, a grywa co wieczór w restauracyi p. Króla, gdzie pomimo swoich właściwości należy do składu »damskiej orkiestry«. (I to również podejrzane!). Instrumentów przy muzykancie szpiegu nie znaleziono, gdyż jedyny instrument z jakim jest obznajomiony, to jest fortepian. Ale tego niestety nie wziął do kieszeni, wybierając się na niebezpieczną a ryzykowną wycieczkę podforteczną.

Fortepian stoi tedy zamknięty u Króla – a grajek siedzi na razie zamknięty »pod Telegrafem«” – kpił dziennik. Mimo szyderstw gazety szpiegomania w Krakowie nie znikła. Mało tego – rozwijała się w najlepsze, kulminację uzyskując w latach I wojny światowej, a jej ówczesne efekty były gorzej niż opłakane.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski