MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Legia ma pociechę z wychowanków

Redakcja
Legia - Widzew. Strzelec drugiego gola Rafał Wolski (z prawej) przyjmuje gratulacje od Miroslava Radovicia. Fot. PAP/Bartłomiej Zborowski
Legia - Widzew. Strzelec drugiego gola Rafał Wolski (z prawej) przyjmuje gratulacje od Miroslava Radovicia. Fot. PAP/Bartłomiej Zborowski
11. KOLEJKA. Śląsk pożegnał się z Oporowską jako lider ekstraklasy. W piątek zagra z Lechią już na nowym stadionie na Pilczycach - arenie Euro 2012. Śląsk Wrocław - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1-0 (1-0)

Legia - Widzew. Strzelec drugiego gola Rafał Wolski (z prawej) przyjmuje gratulacje od Miroslava Radovicia. Fot. PAP/Bartłomiej Zborowski

1-0 Celeban 22.

Sędziował Dawid Piasecki (Słupsk). Żółte kartki: Elsner - Król, Konieczny. Widzów 7000.

Śląsk: Kelemen - Socha, Celeban, Fojut, Pawelec - Dudek, Elsner - Sobota (78 Kaźmierczak), Mila, Madej (90 Ćwielong) - C. Diaz (61 Voskamp).

Podbeskidzie: Zajac - Górkiewicz, Dancik, Konieczny, Król (59 Ziajka) - Łatka, Koman (67 Cieśliński) - M. Sokołowski, Cohen, Patejuk (79 Sikora) - Demjan.

- Mam nadzieję, że zabierzemy stąd ten cały klimat, tam go "rozłożymy", i będzie dobrze - rozmarzył się Sebastian Mila, kapitan Śląska, po ostatnim meczu na Stadionie Oporowska. Ostatniego gola zdobył Piotr Celeban, dzięki niemu wrocławianie skopiowali wynik z wtorkowego spotkania z Podbeskidziem w Pucharze Polski. W końcówce meczu, po półrocznej przerwie spowodowanej kontuzją, do drużyny wrócił Przemysław Kaźmierczak. Mógł nawet zdobyć gola, ale po jego "główce" Richard Zajac dobrze interweniował.

Bielszczanie byli bliscy remisu. Znakomite okazje do wyrównania mieli Liran Cohen (spudłował z 8 m) i Juraj Dancik (jego strzał głową obronił Marian Kelemen). - Porażka boli tym bardziej, że przegraliśmy po jednym błędzie. Postawę zawodników, zwłaszcza w drugiej połowie, oceniam pozytywnie - powiedział Robert Kasperczyk, trener Podbeskidzia.

Legia Warszawa - Widzew Łódź 2-0 (0-0)

1-0 Żyro 65, 2-0 Wolski 90.

Sędziował Paweł Gil (Lublin). Żółte kartki: Jędrzejczyk - Ukah, Ben Radhia, Dzalamidze, Dudu. Widzów 21 478.

Legia: Kuciak - Jędrzejczyk, Michał Żewłakow, Komorowski, Kiełbowicz (90+1 Rzeźniczak) - Borysiuk, Gol - Żyro (87 Kucharczyk), Radović, Rybus (82 Wolski) - Ljuboja.

Widzew: Mielcarz - Ukah (80 J. Bartkowski), Madera, Bieniuk, Dudu - Budka, Panka, Mroziński, Ben Radhia (54 Okachi), Ostrowski - Oziębała (57 Dzalamidze).

Legia zaczęła wygrywać 21 września. Mecz w Pucharze Polski z rezerwami Rozwoju Katowice rozpoczął serię, która teraz liczy już 7 zwycięstw. W 4 ostatnich spotkaniach drużyna Macieja Skorży nie straciła gola.

Widzewowi bramki strzelili wychowankowie Legii, Michał Żyro i Rafał Wolski. Pierwszy skończył 19 lat w ubiegłym miesiącu, drugi 19 lat skończy w listopadzie. Ich pierwsze bramki w ekstraklasie są dowodem na to, że nie grają na kredyt. Żyro w polu karnym ograł Mindaugasa Pankę i Jarosława Bieniuka, po czym wypalił z lewej nogi w samo "okienko". Z kolei Wolski wywalczył piłkę 35 m od bramki, świetnym podaniem stworzył okazję Danijelowi Ljuboi, a gdy strzał Serba obronił Maciej Mielcarz, młokos z zimną krwią zza pola karnego kopnął piłkę do siatki.

Gospodarze rozkręcili się w II połowie. Wcześniej to Widzew sprawiał lepsze wrażenie, a Przemysław Oziębała powinien był zdobyć gola. - Jak obronił wówczas Dusan Kuciak, to wie chyba tylko on sam. Słowak ma w sobie chyba jakiś magnes, którym przyciąga te piłki. Dusan interweniował w taki sposób, że jego paradę można by pokazywać w każdej telewizji świata - chwalił swojego bramkarza Maciej Skorża.

Lechia Gdańsk - Lech Poznań 0-0

Sędziował Sebastian Jarzębak (Bytom). Żółte kartki: Janicki, Traore, Dawidowski - Injac dwie. Czerwona kartka: Injac (88). Widzów 24 997.

Lechia: W. Pawłowski - Janicki, Vućko, Kożans, Andriuskevicius - Pietrowski (64 K. Bąk), Surma, P. Nowak (83 Tadić), Hajrapetjan - Benson, A. Traore (89 Dawidowski).

Lech: Burić - Wojtkowiak, Wołąkiewicz, Kamiński, Henriquez - Stilić (80 J. Wilk), Możdżeń (57 Drygas), Injac, Murawski, Kriwiec (70 Tonew) - Rudniew.

- Była to konfrontacja dwóch bardzo dobrych defensyw, które tracą najmniej bramek w ekstraklasie. Mogę tylko żałować, że w ataku nie gramy tak skutecznie jak w obronie - mówił po meczu Tomasz Kafarski. Jego zespół dobrze czuje się w grze kombinacyjnej, ale nie potrafi strzelać goli. Sam Abdou Traore w sobotę mógł zdobyć ich kilka. - Myślę, że w kilku sytuacjach uratowałem zespół przed stratą gola - stwierdził Jasmin Burić, bramkarz Lecha.

Po stronie gdańszczan postacią numer 1 był Wojciech Pawłowski. Też bramkarz, 18-latek, który od swojego debiutu w ekstraklasie - a więc od trzech spotkań - nie wpuścił gola. W II połowie znakomicie bronił trudne strzały Semira Stilicia i Aleksandra Tonewa. - Miałem bardzo dużo szczęścia - przyznał, mając na myśli uderzenia Artioma Rudniewa (w słupek) i Jakuba Wilka (w poprzeczkę).

Co poza tym? W 27 min niespodziewanie uruchomiły się zraszacze murawy, przerwa w grze trwała 4 minuty. A pod koniec meczu kibice rozpostarli gigantyczny transparent - z przekreśloną głową trenera i napisem: "Lechia to my, precz z Kafarem".

Jagiellonia Białystok - PGE GKS Bełchatów 1-0 (0-0)

1-0 Frankowski 67.

Sędziował Szymon Marciniak (Płock). Żółte kartki: Norambuena, Pejović - Wróbel, Baran, Bożok. Widzów 4000.

Jagiellonia: Ptak - Norambuena, Skerla, Cionek, Pejović - Hermes, R. Grzyb - J. Pawłowski (46 Seratlić), Cetković (90 Kukol), Kupisz - Frankowski (89 Porębski).

Bełchatów: Sapela - Modelski, Lacić, Szmatiuk, Tanevski - Fonfara, G. Baran - Wróbel, Bożok (82 Kuświk), Kosowski (76 Marcin Żewłakow) - Buzała (62 D. Nowak).

Szymona Marciniaka dopisujemy do listy sędziów, którzy psują piłkarzom robotę. - Ja rozumiem, że Jagiellonię bardzo skrzywdzono w poprzednim meczu z Wisłą Kraków, ale byłem w I połowie ewidentnie faulowany. Pytanie tylko, czy w polu karnym, czy jeszcze przed nim - żalił się Kamil Kosowski, ostro potraktowany przez Rafała Grzyba. Marciniak tego przewinienia nie dostrzegł, ale to nie był jego największy błąd w sobotę. Bo swojego 156. gola w ekstraklasie - oznaczającego wyprzedzenie w klasyfikacji wszech czasów Włodzimierza Lubańskiego - Tomasz Frankowski zdobył ze spalonego.

"Jaga" - aż trudno w to uwierzyć - po raz pierwszy w tym sezonie skończyła mecz bez straconego gola. W końcówce mógł dotychczasowy stan rzeczy utrzymać Marcin Żewłakow, ale główkował w poprzeczkę.
MECZE PIĄTKOWE

Górnik Zabrze - Ruch Chorzów 1-2 (1-0)

1-0 Nakoulma 14 karny, 1-1 Szyndrowski 60, 1-2 Piech 78.

KGHM Zagłębie Lubin - Korona Kielce 3-1 (1-0)

1-0 Nhamoinesu 37, 2-0 Sernas 54, 3-0 Woźniak 60, 3-1 P. Kaczmarek 84.

Dziś: Cracovia - Polonia Warszawa (18.30).

Tomasz Bochenek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski