Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lepsza gra niż wynik

BK
W wyniku wielkiej powodzi, które nie ominęła Zembrzyc, całe boisko Garbarza było zalane, woda sięgała prawie pod samą poprzeczką. Przez blisko tydzień piłkarze nie trenowali. Przerwa w treningach spowodowana powodzią nie była jedynym zmartwieniem trenera Fornalczyka. W inaguracyjnym spotkaniu nie mógł on także skorzystać z kilku podstawowych graczy. W składzie zabrakło Krzysztofa Barcika, Macieja Żaka i Grzegorza Pacygi. Pierwszy leczy kontuzję, dwóch następnych nie zostało potwierdzonych do drużyny na nowy sezon. W poprzednich rozgrywkach grali oni w Zembrzycach na zasadach wypożyczenia. Okres wypożyczenia minął 30 czerwca. Teraz działacze mają problemy, aby porozumieć się z ich poprzednimi klubami co do warunków dalszej gry. W przypadku Żaka Skawa nie jest zadowolona z sumy odstępnego. Kwota jakiej żądają w Wadowicach przekracza - zdaniem działaczy w Zembrzycach - finansowe możliwości klubu. Podobnie jest w przypadku Pacygi, który jest wychowankiem Watry Zawoja. Watra prowadzi rozmowy także z Kalwarianką i Babią Góra Sucha Beskidzka. Sam piłkarz podobno chce jednak grać nadal w Zembrzycach.

Garbarz Zembrzyce nie musiał przegrać z Wieczystą

 Trener Garbarza Zembrzyce Eugeniusz Fornalczyk był po wyjazdowym spotkaniu z Wieczystą Kraków (0-1) mocno rozczarowany. Mimo wszystkich przeciwności losu, jakie dotknęły w ostatnim czasie klub z Zembrzyc tego spotkania jego drużyna nie musiała przegrać.
  - Jechaliśmy na ten mecz z obawami - przyznaje szkoleniowiec. - Boiskowa rzeczywistość nie okazała się jednak taka straszna. Mogę wręcz powiedzieć, że po tym co nas spotkało w ostatnich dniach można było być zadowolonym z poziomu, który zaprezentował zespół. Co z tego skoro zeszliśmy z boiska pokonani.
 Być może to spotkanie ułożyłoby się inaczej, gdyby Sławomir Błasiak wykorzystał nie stu-, ale dwustuprocentową sytuację w 8 min. Mając wystarczająco dużo czasu i miejsca najpierw próbował przerzucić bramkarza Wieczystej. Piłka trafiła w poprzeczkę, po odbiciu znalazła się jednak znów pod jego nogami i wydawało się, że gospodarze nieuchronnie stracą gola. Tymczasem dobitka Błasiaka z odległości nie większej niż dwa metry była niecelna, przechodząc tym razem nad poprzeczką. Tuż po przerwie ten sam piłkarz miał drugą świetną okazję, ale z 12 metrów trafił wprost w bramkarza.
 Ostatnie 20 minut należało zdecydowanie do Garbarza, ale gościom nie udało się doprowadzić do remisu.
(BK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski