Przez całe lata uczyłem się na lekcjach geografii, że Polska leży w klimacie zmiennym. Ale dopiero ostatnio doświadczyłem, co to w praktyce oznacza. Dwa dni lodowatego zimna i ocieplenie pojawiające się w przeciągu paru godzin. Śniegowe zaspy polewane następnie strugami marznącego deszczu. To jest właśnie to: zmienny klimat. Już przywykłem do samochodu tańczącego na drodze jak baletnica, jak i do zakładania łańcuchów na koła, by pokonać niewielkie wzniesienie. Chciałem Wam opowiedzieć jak nasz zamienny klimat zmienił historię. Pamiętacie cesarza Francuzów zwanego bogiem wojny i jego Wielką Armię? Tę która miała zdobyć Moskwę i pokonać cara? Być może Napoleon był doskonałym strategiem, ale w swej pewności siebie nie przewidział, że rosyjska zima może przyjść o kilka tygodni wcześniej. Kilkusettysięczna armia została pokonana przez siarczyste mrozy. Uciekające niedobitki potopiły się dla odmiany w błotach, kiedy gwałtowne ocieplenie pod Berezyną unieruchomiło francuską artylerię. Tylko szaleńcza odwaga polskiej jazdy powstrzymała Kozaków przed wycięciem w pień bezbronnych oddziałów. Ten sam zmienny klimat rozbił w puch Tysiącletnią Rzeszę (która przetrwała tylko dwanaście lat), kiedy Hitler rozpoczął marsz na wschód o miesiąc później, licząc, że sięgnie Uralu przed zimą. Nie zdążył, bo mrozy nadeszły niespodziewanie szybko. Nie martwicie się. Właśnie zobaczyłem pierwsze pliszki górskie, a to może oznaczać tylko jedno: koniec zimy!
O zmienności pogody
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
