Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lewandowski: Robben mógłby podawać do mnie trochę częściej

Kacper Rogacin
Piłka nożna. – Cieszę się z gola strzelonego Borussii. Graliśmy we Wszystkich Świętych i bardzo chciałem trafić. To był gol dla mojego taty – mówi Lewandowski

Dzięki bramce z Borussią jest Pan jedynym piłkarzem, który strzelał gole każdej drużynie grającej obecnie w Bundeslidze.

Poważnie? Nawet o tym nie wiedziałem. Nie skupiam się na tym, bo przede wszystkim po sobotnim spotkaniu jestem zadowolony z naszego zwycięstwa. W pierwszej połowie nam nie szło, ale po przerwie pokazaliśmy charakter. Oczywiście parę bramek więcej mogło wpaść, ale cieszymy się z tego, co mamy.

Zadanie mieliście trochę ułatwione, bo Pana była drużyna w lidze radzi sobie ostatnio wręcz katastrofalnie.

Faktycznie, gołym okiem widać, że mają kryzys... Ale Borussia to nadal topowa drużyna, która w Lidze Mistrzów wygrała dotąd wszystkie mecze i to bez straty bramki. Proszę mi wierzyć, chłopaki z Dortmundu potrafią grać w piłkę.

Skąd w takim razie tak dramatyczna forma w lidze?

Tak to jest, jak się wpadnie w dołek. Często potem bardzo trudno się z niego wydostać, bo pojawiają się nerwy, jakieś spięcia, sprzeczki. Głęboko wierzę, że Borussia wreszcie odbije się od dna. Z nami zagrali przecież naprawdę dobry mecz. Z całego serca życzę im, aby wyszli jak najszybciej z tego dołka, bo ich miejsce jest w czołówce tabeli.

Jaka była Pana pierwsza myśl, gdy piłka wpadła do siatki byłego klubu?

W pierwszej chwili ucieszyłem się, bo ten gol dał nam wyrównanie. A dodatkowo graliśmy we Wszystkich Świętych i bardzo chciałem w tym meczu zdobyć bramkę dla mojego taty. Udało się i z tego jestem najbardziej zadowolony.

Po meczu odwiedził Pan szatnię Borussii? Były rozmowy z dawnymi kolegami?

Jasne, poszedłem do nich, w końcu trochę czasu w Dortmundzie spędziłem. Przeżyłem z chłopakami wspaniałe chwile, których nigdy nie zapomnę. Odwiedziłem ich, choć rzecz jasna nie byli w najlepszych nastrojach...

W trakcie meczu, gdy gra nie­zbyt wam się układała, kilka razy przywoływał Pana do siebie Pep Guardiola. Szkoleniowiec miał do Pana jakieś pretensje?

Nie tyle pretensje, co po prostu uwagi i podpowiedzi. Trener widział, że w pierwszej połowie szło nam średnio, więc podpowiadał, co powinniśmy zmienić. W przerwie wszyscy usłyszeliśmy, co trzeba poprawić, trener szybko przeanalizował sytuację na boisku. Dzięki jego reakcjom zdołaliśmy wygrać.

Nie ma Pan wrażenia, że Arjen Robben za rzadko dostrzega Pana w akcjach? Z boku wyglądało to trochę tak, jakby specjalnie do Pana nie podawał...

Cóż... Wiadomo jak to jest, czasem na boisku są takie emocje, że trudno dostrzec partnera. Głowa jest gorąca i myśli się tylko o oddaniu strzału. Ale nie ukrywam, że fajnie by było, gdybym tych piłek dostawał trochę więcej. Mam nadzieję, że z czasem sytuacja się poprawi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski