Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lewary do lamusa?

Redakcja
Publiczna oferta sprzedaży akcji PZU rozpaliła emocje inwestorów, zarówno tych indywidualnych, jak i instytucji finansowych. Tuż po niej pojawiła się kolejna duża oferta sprzedaży akcji, tym razem energetycznej grupy Tauron.

RYNEK AKCJI. Zaciąganie kredytu przy zakupie akcji, często jest ekonomicznie nieuzasadnione.

Pewna część kupujących była zawiedziona, że wprowadzono limity na zakup tych akcji. "Szkoda, że dało się kupić tylko za niecałe 10 tys. zł" - można było usłyszeć od części uczestników gry giełdowej. Niektórzy widzieli w tym nawet odgórne sterowanie rynkiem. Jednak tak naprawdę, większości inwestorom nie udałoby się kupić akcji wspomnianych spółek nawet za taką kwotę bez wspomagania się kredytem bankowym. Niestety, w wielu przypadkach korzystanie z niego jest ekonomicznie nieuzasadnione.

Redukcja zleceń

Na ogłoszenie tego parametru inwestorzy, po zakończeniu zapisów, oczekują z drżeniem serca. Im większa redukcja, tym mniej akcji da się kupić, a tym samym mniej zarobić, a nawet stracić. Najwyższą, jak dotychczas, redukcję zanotowano w przypadku publicznej oferty sprzedaży akcji spółki Budvar Centrum - czołowego krajowego producenta stolarki budowlanej z PCV. Wyniosła ona aż 99,38 proc. Oznacza to, że inwestor mógł zakupić 161 razy mniej akcji niż zamówił. Innymi słowy - zamawiając walory za kwotę np. 50 tys. zł nabył tylko 23 akcje po 13 zł.

W przypadku tej spółki media donosiły o wspaniałym debiucie, akcje zdrożały bowiem o 56,7 proc. A prawda jest taka, że dla osób biorących kredyty na zakup akcji była to klęska. Koszty kredytu, w którym odsetki naliczano od całej kwoty od przydziału kredytu do przydziału akcji nikomu się nie zwróciły. Zarobić mogli tylko ci, którzy znaleźli bank liczący odsetki tylko od wykorzystanej kwoty, a prowizja była niższa niż 0,4 proc. Było to realne tylko w przypadku kredytów powyżej 1 mln zł.

Generalnie, należy pamiętać, że przy dużych ofertach publicznych związanych z procesem prywatyzacji firm państwowych najczęściej występuje redukcja w przedziale 95-98 proc.

Lewary

Stosunek kwoty oferowanej w ramach kredytu przez bank, do tej, jaką sami dysponujemy to tzw. dźwignia finansowa, zwana potocznie lewarem. Lewary są ustalane przez banki w zależności od atrakcyjności spółki, której akcje są sprzedawane w ofercie publicznej. Gdy spodziewane jest duże zainteresowanie inwestorów, wówczas dźwignia finansowa może być bardzo wysoka.

Jak dotychczas, najwyższe wartości wystąpiły podczas oferty sprzedaży akcji banku PKO BP w listopadzie 2004 r. Wówczas inwestorzy mogli liczyć na lewary nawet na poziomie 18. Redukcja zapisów w transzy inwesto- rów indywidualnych wyniosła 94,8 proc., zatem można było kupić dziewiętnaście razy mniej akcji niż obejmowało zlecenie zakupu. Krotność redukcji była zatem wyższa niż dźwignia finansowa. Tak właśnie dzieje się w zdecydowanej większości bankowych ofert kredytowych na zakup akcji. Lewary są niższe od redukcji, co oznacza, że kredytobiorca wykorzystuje bankowe pieniądze tylko jako dźwignię finansową, natomiast nie do zakupu akcji.

Prowizja i oprocentowanie

Oprocentowanie kredytu ma obecnie mniejsze znaczenie, jako że banki coraz częściej "odpuszczają" to źródło dochodu, mówiąc w ofercie o oprocentowaniu kwoty wykorzystanych pieniędzy. Przy dużych redukcjach zleceń kredytobiorca nie korzysta bezpośrednio z bankowych pieniędzy, wykorzystując je jedynie do lewarowania. Prowizja jeszcze kilka lat temu mogła wynosić nawet powyżej 0,5 proc., podczas gdy obecnie można spotkać się nawet z wartością 0,2 proc.
Wpływ parametrów kredytu na jego opłacalność można prześledzić na podstawie danych zawartych w zamieszczonej poniżej tabeli. Pozwala ona oszacować, czy opłacalne będzie kupienie akcji na rynku pierwotnym przy korzystaniu z kredytu na zakup akcji. Przykładowo: przy kredycie o prowizji 0,5 proc. i oprocentowaniu 10 proc. (patrz uwagi pod tabelą) musimy liczyć na wzrost ceny akcji podczas debiutu o ok. 11 proc. przy redukcji w wysokości 95 proc. Mowa oczywiście o takim wzroście, który zapewni inwestorowi zwrot kosztów kredytu. Gdy natomiast redukcja wynosi 98 proc., konieczny jest wzrost ceny o 26-29 proc. Poddajemy to pod rozwagę chętnym na nabywanie akcji w ofertach publicznych, przypominając równocześnie, że omawiane kredyty często są określane jako "brzytwa na inwestorów".

MARIAN CHOLEWIŃSKI

[email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski