„Lewy” i spółka gromią

W rewanżowym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z Szachtarem Donieck Bayern błyskawicznie objął prowadzenie po rzucie karnym Thomasa Muellera (za faul na nim Ołeksandr Kuczer już w 3 minucie dostał czerwoną kartkę – najszybsze wykluczenie w historii LM). Potem „Lewy” główkował w słupek, a 10 minut później trafił piłką w Andrija Pjatowa, ale skuteczny był Jerome Boateng. Jeszcze przed przerwą Polak strzelił z narożnika pola karnego, jednak golkiper Szachtara złapał piłkę.

Wkrótce po zmianie stron było już 4:0. Najpierw Franck Ribery zakończył rajd golem, potem po akcji jego i Lewandowskiego Jarosław Rakycki wybił piłkę, ale Mueller wpakował ją do pustej bramki. Wynik podwyższyli Holger Badstuber i Polak, a ustalił Mario Goetze.

W Madrycie nie milkną echa fatalnego występu Realu w meczu z Schalke 04 Gelsenkirchen. Porażka 3:4 nie przeszkodziła „Królewskim” w awansie (na wyjeździe wygrali 2:0), ale kibice zgotowali im porcję gwizdów, jakiej na Santiago Bernabeu nie słyszano od wielu już lat.

Mecz, który miał być „spacerkiem” i pokrzepieniem serc dla gospodarzy po stracie pozycji lidera w La Liga na rzecz Barcelony, zamienił się w horror. Jeden precyzyjny strzał w końcówce spotkania mógł wyeliminować Real z walki o obronę trofeum.

– _Czuliśmy strach Bernabeu, kibiców i piłkarzy, od chwili, gdy strzeliliśmy pierwszą bramkę. Sytuacja była dla nich groźna, bo mogliśmy wygrać ten dwumecz _– przyznał Klaas-Jan Huntelaar.

„Wstyd, wstyd, wstyd” – wołali kibice. „Do ćwierćfinału ze wstydem” – napisał „As”. „Żałosny Real” – obwieścił „Sport”.

Kibice już przed spotkaniem przyjęli z obojętnością trenera Carlo Ancelottiego i jego graczy. A po fatalnej grze pożegnali buczeniem i białymi chusteczkami. – _Sami przyznajemy, że zagraliśmy źle. Zasłużyliśmy na __gwizdy _– wyznał Ancelotti, którego pozycja w klubie słabnie, a może ją uratować tylko dobry wynik Gran Derbi 22 marca. Tylko, że będzie o niego trudno z taką grą Realu.