MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Liberator nad Zabłociem

AN
Wystawą otwartą w Domu Historii Podgórza (ul. Limanowskiego 13), przypomniano dramatyczną noc z 16 na 17 sierpnia 1944 r., kiedy nad Małopolską zestrzelono 6 z 18 samolotów alianckich dokonujących zrzutów dla walczącej Warszawy. Jeden z nich - brytyjski liberator KG-933 "P" - prawdopodobnie uszkodzony przez myśliwca i dobity przez artylerię przeciwlotniczą - rozbił się w Krakowie, na Zabłociu.

Wystawa przypomina dramat, jaki rozegrał się w powietrzu nocą 16/17 sierpnia w niewielkiej przestrzeni pomiędzy Kazimierzą, Krakowem i Tarnowem. Opowiadają o tym eksponaty udostępnione przez nowotarski oddział Polskiego Towarzystwa Historycznego; fotografie, szczątki samolotów. Trzon ekspozycji stanowi jednakże współczesny, ogromnie interesujący projekt łączący historię z dzisiejszością i bezpośrednio powiązany z Krakowem: dokumentacja pracy magisterskiej Arkadiusza Sordyla, który zaproponował uporządkowanie odcinka bulwarów nadwiślańskich pomiędzy mostami Kotlarskim i Powstańców Śląskich, i utworzenie tam Bulwaru Pamięci Lotników Alianckich. Dominantę stanowić ma pomnik - zrekonstruowany samolot naturalnej wielkości, bardziej fantom samolotu niż realny model liberatora.
*
Dwa samoloty, halifax zestrzelony nad Bochnią i jeden z liberatorów (zestrzelony nad Tarnowem, rozbił się we wsi Olszyny) miały polskie załogi. W trzech, z 31. Dywizjonu SAAF, lecieli lotnicy południowoafrykańscy. Liberator, który spadł na Zabłocie, miał załogę brytyjską, ale z dwóch formacji: pilot W.D. Wright, mechanik i dwaj strzelcy to RAF, nawigator i radiotelegrafista byli z Royal Australian Air Force. Przypomnijmy, że trzej polegli, los dwóch jest nieznany (z informacji zbieranych po latach wynika, że zostali rozstrzelani). Ocalał tylko jeden: radiotelegrafista Allan Hunter Hammet, wówczas 24-letni, student australijski, który zgłosił się na ochotnika do służby lotniczej. Według "Lotniczego wsparcia Armii Krajowej" K. Bienieckiego, Hammet wyskoczył na spadochronie z płonącego samolotu lądując koło Kocmyrzowa. Ranny, znalazł opiekę w oddziale AK. Według innych informacji, zbieranych w połowie lat 80., a przypomnianych z okazji wystawy w Domu Historii Podgórza, Hammet miał, tuż po zakończeniu wojny, przyjechać do Polski; na krótko - tylko po sanitariuszkę z dawnego oddziału AK, z którą się ożenił. (AN)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski