Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Liczy się tylko awans

Bartosz Karcz, Warszawa
Rozmowa. Wojciech Szczęsny rozegrał w sobotę jeden z najlepszych meczów w reprezentacji. Bramkarz "biało-czerwonych" był praktycznie bezbłędny.

Jakie to uczucie przejść do historii polskiego futbolu?

Wolałbym przejść do jego historii jako członek zespołu, który awansował do mistrzostw Europy. Oczywiście takie zwycięstwo jak to z Niemcami bardzo dobrze smakuje, ale pamiętajmy, że gramy przede wszystkim o awans.

Jeśli przypomnieć sobie nie tak odległe awanse polskiej reprezentacji na ważne turnieje, to każda z tych drużyn miała taki przełomowy moment. Dla drużyny Jerzego Engela było nim zwycięstwo w Kijowie, a dla zespołu Leo Beenhakkera pokonanie
Portugalii. Dla was czymś takim może być ten mecz z Niemcami?

Mam nadzieję, że takie rzeczy się powtarzają. Ten wynik rzeczywiście wygląda fajnie i może dodać nam pewności siebie. Myślę, że na dobre możemy uwierzyć w to, że jesteśmy w stanie walczyć jak równy z równym z najlepszymi na świecie i w dodatku ich pokonać zasłużenie. Niemcy prowadzili grę, ale my mieliśmy na ten mecz swój plan. Była nim spokojna defensywa i kontry. Wykonaliśmy to świetnie.

Pan miał dużo pracy, z której wywiązał się bardzo dobrze. Można było mówić o tym, że wpadł Pan w taki bramkarski trans?

Nie przesadzałbym. Niemcy tak naprawdę nie stworzyli sobie jakiejś supersytuacji, w której musiałbym się wykazać. Kluczem do sukcesu było to, żeby nie popełnić jakiegoś niepotrzebnego błędu. To mi się udało i mam nadzieję, że takich meczów w moim wykonaniu będzie więcej.

Żeby te trzy punkty miały rzeczywiście swoją wagę, trzeba pójść za ciosem w kolejnych spotkaniach.

Dokładnie tak. Te trzy punkty nie będą miały żadnego znaczenia, jeśli na koniec eliminacji nie będzie awansu.

Kolejne wyzwanie już we wtorek. Mecz ze Szkocją będzie wyglądał inaczej niż ten z Niemcami?

Jeszcze nie wiem, jaki będzie plan na to spotkanie. Trener jednak przygotuje odpowiednią strategię. Jeśli będziemy realizować wszystkie założenia z taką konsekwencją i inteligencją jak w meczu z Niemcami, to o wynik możemy być spokojni. Aby myśleć o trzech punktach w meczu ze Szkocją, znów musimy wznieść się jednak na wyżyny swoich możliwości.

Co powiedział Pan po meczu swojemu klubowemu koledze, Lukasowi Podolskiemu?

Nic szczególnego. Pogłaskałem go tylko i pocieszyłem. Czas na dłuższe rozmowy przyjdzie, gdy wrócimy do Londynu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski