Zajęcia mogły być tylko po polsku, wśród historyków panowało przekonanie, że trzeba umieć robić przypisy z książki w każdym języku, ale mówić w nim to już niekoniecznie. To, co braliśmy za normę, w dorosłym życiu okazało się wyjątkiem. Wszystkie uniwersytety, w których potem byłem, od Moskwy, przez Kijów, Boston, Londyn, Edmonton, Fryburg itd. były inne - wieloetniczne.
Podobnie wszystkie europejskie uniwersytety, gdy się rodziły: na uniwersytecie nie ma „obcokrajowców”, imigrantów itd. Są studenci i profesorowie, którzy, albo przynoszą mu chlubę albo nie.
W ubiegłą sobotę, podczas inauguracji roku akademickiego w Wyższej Szkole Turystyki i Ekologii w Suchej Beskidzkiej, wedle rankingów najlepszej w Polsce uczelni w branży, przemówił absolwent z Ukrainy. Podkreślał, że mówi w imieniu studentów spoza Polski - dumny ze swej startującej kariery, ale jakby trochę niepewny siebie.
W ubiegłym roku studiowało w Polsce ponad 24 tys. ukraińskich studentów, w tym roku będzie więcej. Znacznie mniejsze zainteresowanie studiami w Polsce przejawiają Rosjanie i Białorusini, inna grupa studentów z zagranicy to ci, którzy przylatują z państw Azji Południowo-Wschodniej. Wiele wyższych uczelni tylko dzięki Ukraińcom zyskuje uniwersytecki sznyt różnorodności.
To dzięki nim istnieją jeszcze mniejsze szkoły wyższe na południu i wschodzie Polski, dzięki nim przetrwały jako jedyne ośrodki naukowe w okolicy, dzięki przybyszom ze Wschodu pracę mają setki polskich naukowców. Jasne, że jeśli do, powiedzmy Suchej, sprowadzi się 100 gości z zagranicy to ludzie słyszą to w rozmowach na przystanku, pojawią się nieporozumienia itd. Komentatorzy piszą o problemach z integracją przybyszów do Francji czy Niemiec. Najwyraźniej jednak w oczach obywateli tych państw korzyści przeważały nad kłopotami, skoro prowadzące proimigracyjną politykę rządy utrzymywały tam władzę.
Grupa ukraińsko- czy rosyjskojęzycznych studentów może irytować kogoś w Chełmie czy Przemyślu, ale - jak pokazuje statystyka - każdy z nich oprócz czesnego za szkołę zostawia w okolicy dodatkowe ponad tysiąc zł, czyli daje zarobić kilku kolejnym osobom lub pozwala na ekstraobrót kilku sklepom i pizzeriom. Warto więc dobrze policzyć, szczególnie w regionach, które wyborczo są bastionami prawicy, zanim się zacznie narzekać, że „pełno Ukraińców”, a coraz częściej słychać to tu i ówdzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?