Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lider wygrał w Ludźmierzu

TOM
Klasa A, Podhale

Przełęcz Łopuszna - Orawa Jabłonka 0-2 (0-1)

0-1 Skoczyk 28, 0-2 Fitak 81.

Sędziował: Antoni Kostrzewa z Białki Tatrzańskiej. Żółte kartki: Zahora, Skoczyk - J. Klamrus, Dzielski. Widzów 200.

Przełęcz: Dudzik - Szymczak, Głowa, J. Klamerus, Kolasa, P. Galik, G. Klamerus, Dziga, Hryc (62 S. Klamerus), M. Galik, Dzielski.

Orawa: Kąś - Dziurczak, T. Zahora, G. Suwada, Wójt, Michał Rutkowski (77 Z. Suwada), Skoczyk (87 G. Stańdo), Maciej Rutkowski, S. Stańdo (46 Kramarz), Wesołowski, Fitak.

   Przykrego psikusa sprawili licznie zgromadzonym widzom na festynie w Łopusznej piłkarze miejscowej Przełęczy. Opromienieni zwycięstwem w miniony weekend nad Jordanem w Jordanowie, przegrali w identycznym stosunku na swoim boisku z Orawą Jabłonka.
   Z zawodników Orawy najwięcej inicjatywy w początkowym okresie gry przejawiał Skoczyk. W 9 min wykonywał rzut wolny z okolic szesnastki, podyktowany za faul na szarżującym Macieju Rutkowskim. Piłka poszła nad poprzeczką. Bardzo bliski uzyskania gola był Skoczyk w 22 min, tym razem piłka przeleciała tuż obok spojenia. W 28 min Skoczyk zdobył jednak gola. Długim podaniem do swojego brata Macieja popisał się Michał Rutkowski, ten zacentrował na długi słupek do Skoczka. Nastąpił natychmiastowy strzał po ziemi i piłka ugrzęzła w dalszym rogu bramki.
   Po zmianie stron inicjatywę zdecydowanie przejęła Przełęcz, ale wszystkie akcje gospodarzy kończyły się przed szesnastką. Właśnie w okresie przewagi Przełęczy goście mogli i powinni zdobyć bramkę. Sam na sam z Dudzikiem znaleźli się Maciej Rutkowski z Wesołowskim, ale przekombinowali. Kolejne minuty przebiegały przy stałej przewadze Przełęczy, jednak piłka nie chciała wpaść do bramki Orawy. A to strzał Dzigi odbił się od słupka, a to Kąś nogami obronił wolny Marka Galika. Dla gości nadarzały się zatem okazje na kontry. W 88 min Wesołowski z bliska kierował piłkę do prawie pustej bramki, jednak Dudzik zdążył ze skuteczną interwencją. Kolejna kontra zakończyła się jednak zdobyciem przez gości drugiej bramki. Strzał Fitaka głową odbił się od słupka, piłka ponownie trafiła do napastnika Orawy i dobitka była celna. W ten sposób dwaj juniorzy zapewnili Orawie tak potrzebne punkty. (ZK)

Czarni Czarny Dunajec - Dunajec Ostrowsko 2-2 (1-0)

1-0 T. Bandyk 8, 2-0 Łaś 62, 2-1 Kamiński 72, 2-2 Klamerus 89.

Sędziował Stanisław Tworek z Tylmanowej. Żółte kartki Czyż - Pędzimąż. Widzów 100.

Czarni: Czyż - A. Gacek, T. Bandyk, Kantor - Papierz - Głowacz, S. Bandyk, Szaflarski (49 Leja), Palenik - R. Gacek (77 Kobylak), Łaś (88 Kolbrecki).

Dunajec: Ludzia - Szumal, Kamiński, S. Gucwa - Domin - Grzybek, Ćwikliński, Zachara, R. Gucwa (46 Stramek) - Klamerus, Pędzimąż.

   W 8 min po rzucie rożnym wykonywanym przez Łasia, będący na krótkim słupku T. Bandyk, uprzedził defensorów gości i z 4 metrów głową posłał piłkę w długi róg bramki bezradnego Ludzi. Rezultat mógł w chwilę później podwyższyć S. Bandyk, ale z wolnego uderzył nad poprzeczką. W odpowiedzi szczęścia, również z rzutu wolnego, próbował Pędzimąż, ale piłka minimalnie minęła bramkę Czyża. Tuż przed przerwą z kolejnego stałego fragmentu gry, z 35 metrów, strzelał T. Bandyk, ale Ludzia przeniósł futbolówkę nad poprzeczkę.
   Po zmianie stron gra toczyła się raczej w środku pola, ale częściej przy piłce byli przyjezdni. Znów zagrożenie siał Pędzimąż, ale jego strzał obronił Czyż, a pod przeciwną bramką Ludzię zatrudnił T. Bandyk. W 62 min Łaś dobiegł do bezpańskiej piłki, wybitej wcześniej przez obrońców Dunajca i z pierwszej, po ziemi, z 18 metrów, zdobył drugiego gola dla swej drużyny. W chwilę później oko w oko z Czyżem stanął Klamerus, ale jego słodką tajemnicą zostanie, jak nie trafił nawet w bramkę. Co się odwlecze... W 72 min po rzucie rożnym dla gości, najlepszy chyba w klasie A w takich sytuacjach, Kamiński, wyskoczył najwyżej i głową z 6 metrów zdobył kontaktową bramkę. Przyjezdni od tego momentu atakowali non stop i ich upór został nagrodzony w 89 min, kiedy to Klamerus popisał się doskonałym strzałem w samo okienko z rzutu wolnego wykonywanego prawie spod końcowej linii boiska. (TOM)

LKS Szaflary - Orkan Raba Wyżna 1-3 (0-3)

0-1 Kwapisz 17, 0-2 M. Cieślak 37, 0-3 Gromczak 45, 1-3 Gałdyn 52.

Sędziował: Piotr Zachwieja z Krościenka. Żółte kartki: Hreśka - Karkoszka. Widzów 200.

Szaflary: Czubiński - Czernik, Baboń, Hreśka, Świst, Pańszczyk, Gałdyn, Mrugała, A. Kamiński, F. Kamiński, Matusiak (46 Magulski).

Orkan: Szklarz - Kwapisz (58 Pałka), Polczak, T. Łach, Karkoszka (54 L. Cieślak), M. Cieślak, J. Kasprzyk, Zięba, G. Kasprzyk, Możdżeń, Gromczak.

   W 17 min na strzał z 25 metrów zdecydował się Kwapisz, czym kompletnie zaskoczył Czubińskiego. W 37 min indywidualną akcję niemal od połowy boiska przeprowadził M. Cieślak. Nikt mu nie przeszkodził i zawodnik Orkana sytuacji sam na sam nie zmarnował. Kolejną bramkę Szaflary straciły w 45 min, gdy niepilnowany Gromczak dostał podanie w pole bramkowe gospodarzy. Doświadczony gracz Orkana nie dał szans Czubińskiemu na skuteczną obronę. Po zmianie stron gospodarze wzięli się solidnie do odrabiania dużej już straty. W 49 min Andrzej Kamiński trafił piłką w słupek. Z kolei w 52 min jego brat Florian dokładnie dograł futbolówkę w pole karne do Gałdyna, pomocnik gospodarzy silnym strzałem z 14 metrów pokonał Szklarza. W dalszej części meczu gospodarze atakowali, ale nie na tyle, by przyniosło to zmianę niekorzystnego dla nich rezultatu. Kontry Orkana też nie były skuteczne i wynik utrzymał się do końca meczu. (ZK)

Wiatr Ludźmierz - Lubań Tylmanowa 1-4 (1-2)

0-1 Zawada 3, 0-2 Udziela 35, 1-2 Staszel 41, 1-3 Zawada 50, 1-4 Żołądź 62.

Sędziował Stanisław Brożek z Nowego Sącza. Żółte kartki: Kwak - K. Ciesielka, R. Kozielec. Widzów 200.

Wiatr: Plata - Czaja, Cionżyński, Węglarczyk, Kwak, W. Siuta, R. Siuta, Oraczko (80 Sojka), Fic (32 Staszel), G. Handzel (75 Ślimak), Strama (20 Zubek).

Lubań: Salomon - Kasprzak, J. Noworolnik, P. Ciesielka, Michalik, Udziela (85 R. Kozielec), Żołądź (80 P. Kozielec), Zawada, D. Noworolnik, J. Piszczek, K. Ciesielka.

   Najpierw przed olbrzymią szansą na objęcie prowadzenie stanęła drużyna gospodarzy. W 2 min Handzel w sytuacji sam na sam z 5 metrów strzelił wprost w bramkarza gości. Ta okazja natychmiast zemściła się na drużynie Wiatru. Lubań przeprowadził błyskawiczną kontrę, w której Zawada stanął oko w oko z Platą. Napastnik gości sytuacji nie zmarnował. Następną sytuację sam na sam u gospodarzy miał Wojciech Siuta. Tak jak Handzel trafił w Salomona, natomiast takiej okazji nie zaprzepaścił Udziela i w 35 min Lubań prowadził 2-0. W 41 min Oraczko przeprowadził dynamiczny rajd lewą stroną, dokładnie dograł do Staszela, a wprowadzony chwilę wcześniej zawodnik Wiatru strzałem głową pokonał golkipera Lubania. W 50 min spotkania miała miejsce, zdaniem gospodarzy, kontrowersyjna sytuacja. Goście wykonywali rzut wolny. Gdy sędzia odsuwał Ciążyńskiego, grożąc mu ukaraniem żółtą kartką, a gospodarze ustawiali mur, Zawada nie czekając na sygnał sędziego, strzelił i kompletnie zaskoczył zdezorientowanego Platę. Po tej bramce ludźmierscy piłkarze jakby przestali grać. Oczywiście, goście skorzystali z takiej postawy rywali i zaaplikowali im jeszcze jedną bramkę. Uczynił to po indywidualnej akcji gracz i trener Lubania Marek Żołądź. W 87 minucie sędzia przyznał Wiatrowi rzut karny, co było dużym zaskoczeniem dla gospodarzy meczu. W tej sytuacji Czaja posłał piłkę obok słupka.
    (ZK)
   

ZOR Frydman - Granit Czarna Góra 2-0 (1-0)

1-0 Brzyżek 21, 2-0 Brzyżek 90.

Sędziował Wacław Gargula z Nowego Sącza. Widzów 300.

ZOR: Janczy - Masłowski, Plewa, Łukasz (62 J. Iglar) - W. Jamróz - J. Jamróz, Ferko, D. Iglar (83 Rusnarczyk), Brzyżek - Fryc (58 Kubasek), Młynarczyk.

Granit: Gogola - S. Marusarz, A. Maryniarczyk, D. Marusarz - Jezierczak - Trzop (65 Kiernoziak), M. Maryniarczyk (46 W. Maryniarczyk), Twardosz, Hełdak (60 Pawlica) - Milon, Zagórski.

   Od początku spotkania przewagę w polu osiągnął ZOR. Granit w tym czasie ograniczał się do defensywy i wybijania piłki do przodu, jednak znakomicie na stoperze u gospodarzy spisywał się Plewa.
   Przez znaczną część meczu gra toczyła się raczej w środku pola. Gdy już zawodnicy miejscowych dochodzili do pozycji strzeleckich, znakomicie w bramce gości spisywał się Gogola. W pierwszej części pojedynku obronił on uderzenia Fryca, Ferki, Brzyżka i Masłowskiego. Został on pokonany tylko raz. W 21 min środkiem boiska akcję przeprowadził Masłowski, minął trzech przeciwników i podał na prawo do nadbiegającego Brzyżka, który z 6 metrów dopełnił tylko formalności. Do przerwy ZOR wciąż atakował, ale bez efektu bramkowego.
   Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Przyjezdni wywalczyli zaledwie trzy rzuty rożne, ale po ich wykonaniu Janczy nie miał praktycznie pracy. Tymczasem pod przeciwną bramką szczęścia próbowali Kubasek i Masłowski, ale znów górą był Gogola.
   Wreszcie w 90 min, po szybko przeprowadzonej kontrze, gospodarze wywalczyli rzut rożny. Wykonawcą tego fragmentu gry był J. Iglar, pod bramką Granitu powstało spore zamieszanie, gdzie najlepiej zachował się Brzyżek i z bliska ustalił ostateczny rezultat.
    (TOM)

Szarotka Nowy Targ - Poroniec Poronin 0-2 (0-1)

0-1 J. Lańda 26, 0-2 Budz 66.

Żółte kartki M. Mastalski - Skupień, Budz. Widzów 100.

Szarotka: Papuga - Polczak (63 Jankowski), Ślusarek, Pyzowski - Adamczyk - Karpiel, Krauzowicz (46 Świętek), P. Mastalski, Leja - M. Mastalski (80 Szlachtowski), Niedermajer.

Poroniec: Miśkowicz - Świder, Skupień, Skóbel - Łukaszczyk - Okręglak (90 M. Grela), K. Grela (75 A. Lańda), Tylka, Budz (67 Stasik) - D. Grela, J. Lańda.

   Od początku spotkania przewagę w polu osiągnęła Szarotka, ale nic z niej nie wynikało. Tymczasem w 26 min, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w wykonaniu Skupnia, J. Lańda lekko strzelił głową, piłka odbiła się dwa razy od murawy, przelobowała zdezorientowanego Papugę i za jego plecami wpadła do siatki.
   Do końca pierwszej części gra była wyrównana, a obie drużyny nie potrafiły stworzyć jakiejkolwiek sytuacji bramkowej.
   Po przerwie gra wciąż toczyła się w środku pola, ale z czasem inicjatywę zaczęli przejmować gospodarze. W tym okresie dobrą sytuację miał P. Mastalski, ale K. Grela zdołał wybić futbolówkę. W 66 min kardynalny błąd popełnił Ślusarek, który chciał podać do Papugi, ale uczynił to tak lekko, że do piłki dobiegł Budz i z bliska wpakował ją do siatki. Do końca meczu trwała wymiana ciosów, ale sytuacji nie potrafili wykorzystać J. Lańda i Stasik, a pod przeciwną bramką Leja.
(TOM)

Gronik Gronków - Jordan Jordanów

   Mecz przerwany w 60 min przy stanie 0-2. (ZK)
   

1. Lubań 20 48 50-23

2. Orkan 20 47 54-22

3. Wiatr 20 32 25-22

4. Jordan 19 31 40-24

5. Czarni 20 29 37-38

6. Przełęcz 20 27 26-29

7. Orawa 20 25 35-25

8. Dunajec 20 25 41-38

9. Poroniec 20 25 33-35

10. Szaflary 20 23 26-35

11. ZOR 20 23 25-39

12. Szarotka 20 18 25-38

13. Gronik 19 18 31-57

14. Granit 20 15 20-43

(TOM)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski