Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lider zwycięski nawet w osłabieniu

Piotr Pietras
W drugiej połowie meczu Sebastian Nowak (jasna koszulka) miał sporo pracy, ale zachował czyste konto
W drugiej połowie meczu Sebastian Nowak (jasna koszulka) miał sporo pracy, ale zachował czyste konto Fot. GRZEGORZ GOLEC
I liga. W spotkaniu z drużyną z Górnego Śląska niecieczanie potwierdzili, że są dobrze przygotowani do sezonu. Zagrali bardzo mądrze taktycznie i mimo że przez długie minuty, po czerwonej kartce dla Dariusza Jareckiego, walczyli w osłabieniu, nie pozwolili sobie strzelić bramki.

Termalica Nieciecza 1 (1)
GKS Katowice 0

Bramka: 1:0 Plizga 15.
Termalica Bruk-Bet: S. Nowak 9 – Fryc 7, J. Czerwiński 8, Kopacz 7, Jarecki [41] – Janeczko 5 (66 D. Kamiński), Sołdecki 6, Pleva 8, Plizga 7 (84 Drozdowicz), Biskup 6 – Paluchowski 5 (46 Kupczak 6).
GKS: Rudnicki 6 – Cholerzyński 5, M. Kamiński 6, Leimonas 6, Petasz 6 – Januszkiewicz 5 (69 A. Czerwiński), Pielorz 6, Duda 4 (46 Kujawa), Pitry 7, Frańczak 5 – Goncerz 6.
Sędziował: Marcin Szczerbowicz (Olsztyn).
Widzów: 1700.

Bohaterami meczu niewątpliwie byli dwaj zawodnicy. Debiutujący w drużynie „Słoników” Dawid Plizga oraz bramkarz gospodarzy Sebastian Nowak. Pierwszy z wymienionych, po kwadransie gry dał swojej nowej drużynie prowadzenie.

Doświadczony pomocnik wykorzystał kapitalne podanie Dalibora Plevy, uwolnił się spod opieki obrońców i pięknym uderzeniem w dalszy róg pokonał debiutującego w bramce GKS-u, 21-letniego Krystiana Rudnickiego. Z kolei Nowak w drugiej połowie co najmniej trzy razy wychodził obronną ręką z beznadziejnych sytuacji.

Dwukrotnie (w 56 i 82 min) obronił strzały z najbliższej odległości najlepszego snajpera pierwszej ligi Grzegorza Goncerza. W 74 min wygrał także pojedynek z byłym graczem Termaliki Bruk-Betu Rafałem Kujawą. – Cieszę się, że udało mi się pomóc drużynie w odniesieniu zwycięstwa, ale tak naprawdę na słowa uznania zasłużył cały zespół – podkreślił bramkarz niecieczan.

W zespole lidera znakomitą partię rozegrał także Pleva, który nie tylko zaliczył asystę przy golu Plizgi, ale w drugiej połowie, grając za Jareckiego na pozycji lewego obrońcy, zanotował sporo odbiorów piłki.

Udany początek rundy wiosennej z pewnością podbudował drużynę z Niecieczy, której celem jest walka o ekstraklasę.

Rozmowa. Katowiczanie mogą teraz żałować, że mnie nie zatrudnili w swojej drużynie

Debiut Dawida Plizgi w zespole Termaliki Bruk-Betu był jak marzenie. Nowy gracz „Słoników” zaliczył udany występ i zdobył zwycięskiego gola.

- Jeszcze niedawno był Pan kandydatem do gry w GKS-ie Katowice. Teraz jest Pan w Niecieczy i w dodatku strzelił Pan rywalom gola, po którym przegrali mecz.

Rzeczywiście, praktycznie do ostatniej chwili trwały rozmowy z GKS-em w sprawie mojego transferu. Katowiczanie ostatecznie zrezygnowali jednak z mojej osoby i dzisiaj mogą tego żałować.

- Czy spodziewał się Pan tak udanego debiutu w nowej drużynie?

Przede wszystkim cieszę się, że wygraliśmy, gdyż był to dla nas bardzo trudny mecz. Żałuję jedynie, że w trakcie całego spotkania oddałem chyba pięć strzałów, a tylko jeden z nich był celny. Gdyby udało mi się zdobyć gola w drugiej połowie, z pewnością w końcówce nie byłoby takiej nerwówki.

- Na początku meczu wasza gra nie wyglądała najlepiej.

Początek meczu właśnie tak miał wyglądać. Mieliśmy bowiem oddać drużynie z Katowic pole do gry i czekać na jej reakcję. Plan był dobry, gdyż to my pierwsi zdobyliśmy gola. W drugiej odsłonie, grając w osłabieniu, staraliśmy się szanować wynik i piłkę. Awans robi się wygrywając z drużynami ze środka tabeli, a niekoniecznie z zespołami, które także o niego walczą.

- W drugiej połowie był Pan najbardziej wysuniętym zawodnikiem swojej drużyny. Jakie miał Pan wtedy zadania?

Generalnie mieliśmy szukać swojej szansy grając z kontry i szczerze mówiąc, kilka razy byliśmy bliscy podwyższenia prowadzenia. Sam miałem okazję do zdobycia bramki. Bliscy szczęścia byliśmy także po akcji ofensywnej „Kamyka”. Należy jednak obiektywnie przyznać, że katowiczanie mieli kilka „setek” i całe szczęście, że żadnej z nich nie wykorzystali. To już historia, zapisaliśmy na koncie trzy punkty i to jest w tej chwili najważniejsze.

- Czy zdobyty gol jest dla Pana dobrym prognostykiem przed dalszymi występami w drużynie Termaliki Bruk-Betu?

Mam taką nadzieję, że to dobry początek w klubie z Niecieczy. Korzystając z okazji, że mecz z drużyną z Katowic rozgrywaliśmy w Dniu Kobiet, zdobytego gola chcę zadedykować swoim dziewczynom: żonie i córeczce.

- Chciałby Pan zagrać w ekstraklasie przeciwko Górnikowi Zabrze, z którego jest Pan wypożyczony do Termaliki Bruk-Betu?

Wierzę, że zdarzy się to już w kolejnej edycji rozgrywek. a

Rozmawiał PIOTR PIETRAS

Zdaniem trenerów

Piotr Mandrysz, Termalica:
– Zdobyliśmy bezcenne trzy punkty, tym bardziej że więcej niż pół meczu graliśmy w osłabieniu. Mecz zepsuł sędzia, który pokazując Darkowi Jareckiemu drugą żółtą kartkę podjął skandaliczną decyzję. W ogóle nie było faulu, wychodziliśmy natomiast ze środka boiska sam na sam z bramkarzem.

Artur Skowronek, GKS:
– Dawid Plizga w całym meczu oddał chyba tylko jeden celny strzał, ale niestety, skończył się on dla nas stratą gola. W drugiej połowie Rafał Kujawa i Przemek Pitry, grając przy Grzegorzu Goncerzu, robili przewagę. Mieliśmy kilka „setek” do zdobycia gola, byliśmy jednak bardzo nieskuteczni. (PIET)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski