Szkoleniowiec nie robi tragedii z przegranej, choć żałuje przynajmniej punktu, który przeszedł jego graczom koło nosa.
– Wiedzieliśmy prawie wszystko o naszych rywalach, mimo to nie zapobiegliśmy utracie gola już w początkowych fragmentach spotkania _– ubolewa Kasperczyk. – Drużyna z Kluczborka znana jest z tego, że szybko strzela rywalom gola, by następnie pilnować wyniku, inicjując groźne kontry. Tak też stało się w Limanowej. Goście trafili w 8 min, ustawiając w ten sposób mecz pod siebie._
Szkoleniowiec przyznaje, że podejmowane przez gospodarzy próby odrobienia straty przypominały bicie głową w ścianę.
– Przeciwnicy zagęścili środek pola, a my źle czuliśmy się w ataku pozycyjnym – _kontynuuje trener. _– Zabrakło precyzji, może i zdecydowania. Poza tym wciąż pracować musimy nad zgrywaniem poszczególnych formacji. W sumie odczuwam spory niedosyt. Byliśmy blisko remisu, zasługując na ten jeden punkt.
Przed limanowianami kolejne trudne wyzwanie. Już jutro w wyjazdowym spotkaniu zmierzą się z Zagłębiem Sosnowiec.
– W moim odczuciu jest to główny pretendent do awansu _– przestrzega Kasperczyk. – W jego składzie znajdują się m.in. były ekstraklasowiec, pomocnik Sebastian Dudek, a także dobrze znani kibicom ze Stróż i Nowego Sącza obrońca Krzysztof Markowski i napastnik Piotr Giel. Ale my lubimy i potrafimy grać w spotkaniach, w których nie jesteśmy faworytem. Na pewno rąk nie opuścimy._
Trener zdradza, że w wyjściowej jedenastce dojdzie do pewnych korekt. Od pierwszej minuty przewidziany jest m.in. występ Mateusza Urbańskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?