Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Limanovia pogrążona

Daniel Weimer
Piłkarze Limanovii (niebieskie koszulki) nie znaleźli sposobu na rywali z Mielca i są o krok od spadku
Piłkarze Limanovii (niebieskie koszulki) nie znaleźli sposobu na rywali z Mielca i są o krok od spadku FOT. JERZY CEBULA
II liga. Gospodarze doskonale zdawali sobie sprawę z faktu, iż tylko zwycięstwo pozwoli im zachować cień nadziei na zachowanie ligowego bytu.

Limanovia Szubryt 0
Stal Mielec 1 (0)

Bramka: Jankowski 90+3.

Limanovia: Skrzyniarz – Basta. Mysiak, Koman, Niechciał – Atanasov, Poliacek (71 Chmiest), Tarasenko (79 Grunt), Pribula, Żołądź – R. Wolsztyński (79 Ł. Wolsztyński).

Stal: Libera – Załucki, Nikanovych (81 Kościelny), Duda, Głaz – Domański (70 Prejs), Nowak, Cholewiak, Żurowski, Łętocha (72 Jankowski) – Sulewski.

Sędziował: Konrad Gąsiorowski (Biała Podlaska). Widzów: 700.

Od początku zawodów przystąpili więc do ataków, które w 7 i 16 min mogły przynieść powodzenie. W pierwszym przypadku piłka po strzale Miroslava Poliacka poszybowała tuż nad poprzeczką, zaś w drugim – po atomowym uderzeniu z woleja Donczo Atanasova fantastycznie interweniował bramkarz przyjezdnych. Ci w tym okresie ograniczali się do obrony, z rzadka tylko inicjując niegroźne kontry, wyróżniając się jedynie nadmierną ostrością w poczynaniach.

Później gra się wyrównała, piłka krażyła w okolicach środkowej linii boiska, a widzowie na trybunach zaczęli ziewać z nudów. Kibice ożywili się dopiero tuż przed przerwą, gdy po „główce” Mateusza Załuc­kiego niejakie problemy z opanowaniem futbolówki miał Amadeusz Skrzyniarz. Golkiper Limanovii jeszcze w tej części spotkania uratował swój zespół przed utratą gola, parując piłkę po uderzeniu jej głową przez Sebastiana Łętochę.

Nieco ciekawiej zrobiło się na murawie po zmianie stron. Bliski szczęścia był w 59 min główkujący z kilku metrów Martin Pribula, ale i tym razem Tomasz Libera nie dał się zaskoczyć. Okrutnie pod bramką Stali zakotłowało się 4 min później: po kopnięciu Pribuli futbolówkę z linii wybił Sebastian Duda. Dramat Limanovii dokonał się w doliczonym czasie gry, gdy Rafał Jankowski płaskim uderzeniem pokonał Skrzyniarza. Po tej porażce limanowianie mają już tylko iluzoryczne szanse na uratowanie się przed spadkiem.

Zdaniem trenera

Ryszard Wieczorek, Limanovia:
– Straciliśmy punkty w meczu, którego nie mieliśmy prawa przegrać. Bramka gości była dla nas jak zaczarowana. Do końca dążyliśmy do strzelenia zwycięskiego gola, bowiem remisy niczego nam nie dają. Przyjezdni wyprowadzili kontrę, która rozstrzygnęła o losach zawodów. Zawodnicy byli dzisiaj zdeterminowani, mam dla nich uznanie za walkę. Wypracowaliśmy sobie kilka dogodnych sytuacji strzeleckich, szwankowała jednak skuteczność. Cóż, biednemu wiatr w oczy. Do końca rozgrywek w każdym meczu będziemy dążyć do wygranej.

(DW)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski