„Powidoki” walczą właśnie o oscarową nominację. Polski Instytut Sztuki Filmowej odmówił wszelkich komentarzy na ten temat. Podobnie uczynił Bogusław Linda.
Aktor zagrał w filmie główną rolę Władysława Strzemińskiego. Kontrowersyjne wypowiedzi polskiego aktora zostały nagrane dla programu „Awardsline” w telewizji Deadline Hollywood,w której emitowane są m.in. najświeższe wiadomości ze świata filmu.
W rozmowie z Dominikiem Pattenem Linda tłumaczył jeszcze, że słaby scenariusz „Powidoków” wymagał od niego wielkiego zaangażowania w kreację postaci: - Wiedziałem, że jeżeli źle zagram, to wszyscy zarzucą mi, że zepsułem Andrzejowi Wajdzie film.
Wystąpienie Lindy wywołało gorące dyskusje na polskich portalach społecznościowych. Krytyk filmowy Piotr Czerkawski, po obejrzeniu krótkiej rozmowy z Bogusławem Lindą napisał: „Ten moment, gdy uciekasz od wizerunku przez lata, ale uświadamiasz sobie, że w głębi duszy jesteś jednak Franzem Maurerem”.
- Być może Bogusław Linda ma fałszywe wyobrażenie o promocji filmu w USA i __intencje miał dobre. „Nieważne, jak mówią, byle mówili” - komentuje Piotr Czerkawski.
Dziennikarka filmowa Dagmara Romanowska ocenia jednak, że wypowiedzi Lindy najbardziej ekscytują Polaków.
- Bo tłumaczenie na Deadline wulgaryzmów nie obejmuje. I nawet jeżeli na sali byli tacy, którzy najpopularniejsze polskie słowo znają, to - nie sądzę, żeby aż tak bardzo zwrócili na to uwagę. Na tego rodzaju spotkaniach z publicznością - słyszałam już rozmaite rzeczy, nie tylko w __Polsce. Fakt: Linda wypadł żenująco, ale bez przesady. Poza tym znamy tylko fragment większej całości rozmowy - twierdzi Romanowska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?