MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Lipologia

Redakcja
Z rozpaczą patrzę na mierzoną elektronicznie temperaturę powietrza za oknem.

Władysław A. Serczyk: ZNAD GRANICY

Z dokładnością do jednej dziesiątej stopnia informuje mnie, że na polu nadal jest mróz, i to potężny. Śnieżny puch też nie wywołuje entuzjazmu, bo za nim kryje się konieczność oczyszczenia schodów, by po wyjściu z domu nie rozbić sobie głowy względnie czegoś nie złamać. Radiowi i telewizyjni przepowiadacze pogody nie mają wprawdzie do powiedzenia niczego pocieszającego, ale za to krygują się, ględzą o "nietypowej walce nietypowych frontów", robią miny, a nawet podskakują, usiłując przekonać nas, że wśród rozlicznych talentów mają także talent aktorski. No cóż. Nawet największa liczba wyróżnień dla najlepszych w swoim zawodzie nie zrobi z nich niezapomnianego Wicherka co pewien czas demonstrującego grzyba nadnaturalnej wielkości. Natomiast dzisiejszemu spektaklowi towarzyszy nieustanne narzekanie na ocieplanie się klimatu wraz z demonstrowanym od wielu lat tym samym ruchomym obrazkiem lodowca zsuwającego się ze skał do wody.

Za chwilę ich miejsce na małym ekranie zajmują ekolodzy protestujący przeciw zmniejszaniu powierzchni naturalnych obszarów chronionych, niekiedy przykuci do drzew (ale chyba nie na długo, bo potrzeby fizjologiczne przecież ich nie omijają!). M.in. sprzeciwiają się zakłócaniu wysiadywania jaj przez ptaki. Wcześniej, myślę sobie, nie protestowali przeciw TIR-om jeżdżącym środkiem miast i stwarzającym warunki, których normalny człowiek znieść nie może. Ekolodzy atakują mnie zresztą i na pobliskim bazarze, na którym ogrodnicy sprzedają "ekologiczną" żywność, to znaczy - jak wyjaśniają - na "naturalnym" nawozie. Żaden z nich, niestety, nie odpowiada na moje pytanie, czy to oznacza, że warzywa oblane gnojówką, albo czymś jeszcze gorszym, są lepsze niż wyhodowane na nawozach sztucznych? Jeśli to, co naturalne jest zdrowe, dlaczego przypomina mi się o myciu owoców przed jedzeniem? Przecież brud też ma swoje pochodzenie naturalne...

Do tego doszły ostatnio przerażające wieści o grypie "świńskiej", zbierającej codziennie śmiertelne żniwo, notabene znacznie mniejsze niż czyni to grypa "normalna". A że ludziska niezbyt chętnie poddają się szczepieniom, wiele firm produkujących medykamenty nie wie teraz, co robić z wyprodukowanymi na zapas lekarstwami. A tak się dobrze zaczynało! Panika wśród chorych miała napędzić klientów właścicielom fabryk farmaceutycznych. I nie wyszło.

Śmiem nawet twierdzić, że również zeszłoroczny kryzys gospodarczy wywołany został przez wielkie konsorcja bankowe starające się stworzyć niepokój na rynku, by w powstałym zamieszaniu uzyskać większe dochody.

Ale człowiek jest uczącym się zwierzęciem i bez trudu odróżni zwykłą lipę od tej z Czarnolasu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski