Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lisowski w Spa. Nocą także był najszybszy.

Redakcja
Mateusz Lisowski ma 23 lata FOT. LISOWSKI RACING
Mateusz Lisowski ma 23 lata FOT. LISOWSKI RACING
WYŚCIGI SAMOCHODOWE. Mateusz Lisowski wziął udział w 25-godzinnym wyścigu w belgijskim Spa. Spisał się świetnie. W olbrzymiej stawce kierowców - bo wystąpiło ponad 90 załóg - ukończył zawody z najlepszym czasem okrążenia i najlepszym wynikiem nocnym.

Mateusz Lisowski ma 23 lata FOT. LISOWSKI RACING

W długodystansowym wyścigu cyklu Fun Cup, na 7-kilometrowej pętli znanej z Formuły 1, kierowcy ścigali się 185-konnymi autami o karoserii... starych volkswagenów garbusów.

- Przednia szyba prawie pionowa, aerodynamika fatalna - uśmiecha się Lisowski. - Będąc na prowadzeniu, w ogóle nie dało się budować przewagi, bo kierowca z tyłu, który chwytał tunel aerodynamiczny, był w stanie jechać o jakieś 20 km/h szybciej. Dlatego w swoim pierwszym przejeździe, gdy z szóstego pola startowego przebiłem się na czoło, chyba z 30 razy zmieniałem się na prowadzeniu. Auto przekazałem na drugim miejscu, będąc "na zderzaku" lidera - opowiada wieliczanin.

Losy zespołu - zmontowanego przez belgijski W-Racing Team - układały się w tym wyścigu różnie, ale Lisowski utrzymywał wysoką formę. Za kierownicą spędził 7 godzin, zaliczając m.in. dwie nocne zmiany.

- W planie była jedna - między północą a 1.30, ale jechało mi się tak świetnie, że zdecydowałem się na drugą - i jeździłem też między 3 a 4.30 - opowiada. W jaki sposób się regenerował, jak odpoczywał? - Po dwóch pierwszych zmianach byłem mocno zmęczony, upał dawał w kość. Pojechałem do hotelu, żeby się odświeżyć i położyć - relacjonuje 23-letni wieliczanin. - Na torze mieliśmy do dyspozycji boksy z łóżkami oraz oczywiście catering, na bieżąco uzupełniałem węglowodany. Fanem kawy nie jestem, piłem raczej napoje izotoniczne.

Start, który umożliwił Mateuszowi jego tegoroczny polski zespół - Otomoto - nie był tylko przygodą.

- W-RT to fabryczny zespół audi. W Spa sprawdzał mnie pod kątem ewentualnej przyszłej współpracy. Test zdałem celująco - cieszy się Lisowski.

Teraz przed nim urlop. Kolejne występy w drugiej połowie sierpnia - na austriackim Red Bull Ringu, podczas piątej rundy Volkswagen Castrol Cup. Lisowski jest liderem tego cyklu, ale liczy, że w przyszłym roku będzie mógł pokazać się w mocniejszych autach niż volkswageny golfy. - W ciągu dwóch miesięcy powinno być wiadomo, co będę robił w przyszłym sezonie - mówi.

Tomasz Bochenek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski