Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lombard "Live"

Redakcja
18 V 1981 r. w sali Estrady Poznańskiej odbyła się pierwsza próba formacji Lombard.

Niezapomniane płyty polskiego rocka (52)

W jej początkowym składzie, obok śpiewającego i grającego na klawiszach Grzegorza Stróżniaka, znalazły się jeszcze dwie wokalistki - Wanda Kwietniewska i Małgorzata Ostrowska oraz czterech instrumentalistów. Dwa miesiące później zespół zarejestrował kilka utworów dla radia, a 26 lipca w programie "Lato z Radiem" pojawiła się jego piosenka "Bez zysków, bez strat". Kolejne miesiące to: przyłączenie się do grupy rewelacyjnego gitarzysty Piotra Zandera (wrzesień); debiutancki koncert w klubie "Walter" w Poznaniu (20 X); kolejna sesja dla radia oraz tournée po Polsce (z Budką Suflera), które przerwał 13 grudnia.
Na początku 1982 r. o Lombardzie było głośno za sprawą pojawienia się w radiu jego kolejnych piosenek, w tym (wyemitowanej w Trójce) "Przeżyj to sam". Kilka dni później "przepuszczony" wcześniej (cenzor musiał być strasznie przymulony, gdy podpisywał zgodę - G. Stróżniak) utwór zdjęto z anteny. To przyniosło - jak łatwo się domyślić - jeszcze większą popularność formacji. Idący za ciosem zespół sypał kolejnymi przebojami, dawał niezliczone występy i wreszcie w czerwcu zaczął pracę nad debiutanckim albumem - "Śmierć dyskotece". Płyta była zbiorem dotychczasowych hitów i nowych piosenek. Zanim jednak ją opublikowano (V 83), w październiku Kwietniewska zdecydowała się na odejście, a już tylko dwugłosowy Lombard (21 XI) nagrał w Filharmonii Szczecińskiej materiał, który trafił na wydany w maju 1983 r. LP - "Live".
"Live". Najkrócej - rewelacja! Wspaniały zapis splecenia klasy wokalistów i instrumentalistów (obok Zandera grali wtedy w Lombardzie: Zbigniew Foryś - bas i Przemysław Pahl - bębny), ich energii oraz wręcz nieprawdopodobnego oddania publiczności. Co ważne, pisząc, że ten album to krążek rockowy, w pełni świadomie chcę podkreślić, iż wielkie przeboje grupy grane na żywo, zabrzmiały naprawdę zadziornie i ciężko. To zasługa głównie Zandera, który wiosłował wtedy tak ostro, że takich partii nie powstydziłaby się nawet jakaś formacja metalowa. Najlepszym tego dowodem jest "Bye, bye Jimi" - czyli 9 min hołd dla Hendriksa. Pozostałe utwory na płycie to ówczesne klasyki grupy z "Przeżyj to sam" na czele. Utwór w wersji "na żywo" po prostu zapiera dech w piersiach. Ten śpiewający tłum i jęcząca w jego tle gitara...
Jerzy Skarżyński, Radio Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski