Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego nie oznacza, że deweloper - Budimex Nieruchomości, który chce usunąć wszystkie kolidujące z jego inwestycją drzewa - będzie mógł je wyciąć. Sąd zdecydował jedynie, że urzędnicy miejscy muszą ponownie, tym razem rzetelniej i bardziej drobiazgowo, przyjrzeć się stanowi każdego z 51 drzew.
Urzędnicy się nie przyłożyli
Sędzia wskazała, że w obu decyzjach odmawiających zgody na wycinkę, zarówno urzędu miasta, jak i Samorządowego Kolegium Odwoławczego, pojawiły się błędy proceduralne.
- Przepisy nie wskazują, który interes: inwestora czy społeczny jest ważniejszy, trzeba go wyważyć, a w tych decyzjach takiego wyważenia zabrakło - argumentowała wyrok sędzia.
Zwróciła również uwagę, że wydane przez urząd i SKO decyzje odmowne były zbyt ogólne i „w sposób niedopuszczalny zabraniały wycinki odnosząc się do całości”. Urzędnicy powinni dokładniej rozpatrzeć indywidualnie każde drzewo i rozważyć również możliwość przesadzenia lub nasadzeń zastępczych. - To oczywiście niekorzystne rozstrzygnięcie dla mieszkańców, ale nie najgorsze. Mogła zapaść decyzja o zgodzie na wycinkę - komentuje Jerzy Woźniakiewicz, radny dzielnicy XIV zaangażowany w obronę drzew. - Nie ma się z czego cieszyć, ale dalej jest o co walczyć - podkreśla.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Czyżyny czekają na wyrok w sprawie drzew [WIDEO]
Autor: Marzena Rogozik
Również radca prawny Anna Lekarczyk, pełnomocniczka organizacji ekologicznych nie uważa, że sprawa jest przesądzona. Na razie nie chce zdradzać jakie kroki podejmie. Organizacje ekologiczne mogą patrzeć na ręce urzędnikom, którzy ponownie pochylą się nad wnioskiem dewelopera o wycinkę lub złożyć skargę kasacyjną.
Aktywiści zapowiadają, że nie zamierzają składać broni i liczą na wsparcie magistratu.- Mam nadzieję, że urząd nie zrezygnuje z obrony tych drzew i nie uzna, że nie opłaca się dalej walczyć, ale popracuje nad tym, by uzasadnienie spełniało wszystkie wymagania - twierdzi Anna Cioch, mieszkanka Czyżyn.
Obrońcy zieleni będą powoływać się na opinię dendrologiczną, która wskazuje na to, że nie powinno zostać wycięte żadne z 51 drzew.
Tymczasem Budimex Nieruchomości ma teraz szansę powalczyć o swoje, choćby w zakresie w mniejszym niż inwestor planował. -To wynik oczekiwany przez mojego klienta, choćby dlatego, że może odbyć się teraz uczciwa dyskusja - skomentował wyrok radca prawny Budimexu Paweł Malarecki. Na razie Urząd Miasta czeka na szczegółowe uzasadnienie wyroku sądu, by zdecydować o dalszych krokach.
- Skoro już zaczęliśmy to - jeśli tylko będą takie możliwości - oczywiście będziemy kontynuować działania w obronie drzew - zapewnia Ewa Olszowska-Dej, dyrektor Wydziału Kształtowania Środowiska Urzędu Miasta.
Konflikt interesów
Przypomnijmy, że batalia o 51 drzew w Czyżynach trwa od początku roku. Budimex Nieruchomości najpierw złożył do Urzędu Miasta wniosek o pozwolenie na wycinkę wszystkich drzew, które kolidowały z planowaną budową czterech nowych bloków na os. Avia. Urzędnicy się jednak nie zgodzili tłumacząc, że deweloper usunął już z terenu budowy ogromną ilość drzew.
Inwestor nie dał za wygraną i o swoje racje postanowił walczyć w SKO. Rozpoczął również rozmowy z mieszkańcami, którym obiecał zmniejszenie liczby wycinanych drzew do 11, przesadzenie reszty oraz budowę dwóch parków w Czyżynach. Zanim jeszcze kolegium wydało wyrok niekorzystny dla dewelopera ten wycofał się z obietnicy i zaskarżył postanowienie SKO do sądu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
