Kłopoty Poradni Profilaktyki Chorób Piersi przy szpitalu w Myślenicach
Niedoinformowanie pacjentów (ale też części lekarzy rodzinnych z powiatu myślenickiego) spowodowało, że część tych pierwszych ze skierowaniami w ręku zmierza do jeszcze niedawno funkcjonującej Poradni Profilaktyki Chorób Piersi przy szpitalu powiatowym w Myślenicach. Ostatnie pacjentki zostały przyjęte w tej poradni 9 marca br. Od tego czasu jej działalność jest zawieszona, a dalsze losy zależne są od decyzji Narodowego Funduszu Zdrowia.
Na potwierdzenie swych słów dyrektor podaje kwoty. Kontrakt roczny na funkcjonowanie poradni wyniósł 20 500 zł (czyli ok. 1700 zł na miesiąc). - Z tej kwoty trzeba opłacić pracę dwóch specjalistów, którzy przyjmowali tam pacjentki, oraz badania, które są bardzo drogie - mówi dyrektor.
W poradni wykonywane były badania morfologiczne, kliniczne oraz USG. Na mammografię pacjentki kierowane były do placówek w Krakowie.
Na wizyty przeznaczone były dwa dni w tygodniu. Średnio, jak ocenia przyjmujący tam lekarz Jacek Pucz, dziennie przyjmowanych było około 10 pacjentek. Jak twierdzą zgodnie dr Pucz oraz dyrektor Styczeń, nie zdarzało się, żeby pacjentki odsyłane były bez badań.
Zapytani, jak na dzień dzisiejszy oceniają sytuację pań, które dotychczas korzystały z poradni, mówią, że nie powinny się one obawiać, gdyż opiekę w tym zakresie zapewni im Centrum Medyczne Telefonika. Informację tę potwierdzają pracownicy tegoż centrum.
- Kontrakt, jaki mamy podpisany z NFZ na usługi w tym zakresie, opiewa na kwotę nieznacznie niższą niż ta, jaką dysponował szpital. Nie oznacza to jednak, że mamy zamiar wprowadzać jakieś specjalne limity. Wręcz przeciwnie, jeśli zajdzie taka potrzeba, to jesteśmy w stanie przyjąć więcej pacjentek, licząc, że za "nadwykonania" otrzymamy zwrot pieniędzy z NFZ - zapewnia Robert Gdula, lekarz pracujący w "Telefonice". - Dodatkowo oferujemy naszym pacjentkom możliwość korzystania na miejscu z pracowni mammografii. Bezpłatnie zarówno tym, które ze względu na wiek kwalifikują się do Programu Profilaktyki Raka Piersi, jak i - w ramach kontraktu dla poradni - tym, które temu programowi nie podlegają.
Dwa miesiące temu dyrekcja szpitala wystosowała do NFZ pismo w sprawie dalszego istnienia poradni. Odpowiedź, na którą zazwyczaj czeka się około 3 miesięcy, spodziewana jest więc w ciągu najbliższych tygodni.
- Jednym z wymogów stawianych przez NFZ jest posiadanie mammografu. Jeżeli postawiony zostanie nam taki warunek, nie ukrywam, że nie pozwolę sobie na zakup, który pochłonie 100-150 tys. zł i ma szansę zwrócić się dopiero za kilkanaście lat - mówi Adam Styczeń. (KAR)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?