Grzegorz Tabasz: LEŚNY DZIENNIK
Niebywale łatwe do odróżniania, ale o tym opowiem przy innej okazji. Miałem takie szczęście, że przez długi kwadrans mogłem podziwiał, co pewna jaskółka oknówka wyprawiała tuż nad ziemią. Wyobraźcie sobie niewielką, bagnistą łączkę z kilkoma krzewami, której granice wyznaczają wysokie drzewa. Późnym popołudniem jętki i chruściki upodobały ją sobie na miejsce miłosnych harców. Wirowały w gęstych rojach, wznosząc się i opadając w powietrzu, a takie nagromadzenie fruwającego jedzenia jest tym, co jaskółki przyciąga najbardziej. Ptak wielkości wróbla z wąskimi skrzydłami przeciął łąkę szybkim, patrolowym lotem. Jaskółka ominęła wyniosłe drzewa błyskawiczną świecą, wykręciła beczkę i ponownie wpadła na łąkę. Koszącym lotem uderzyła w rój owadów tak szybko, że nie zdążyłem dostrzec, jak połknęła pierwszego owada. Wróciła w ciągu sekundy. Kilkoma wirażami ominęła sterczące krzewy, ponownie zgarniając do szeroko rozdziawionego dzioba kolejną porcję owadów. Ofiary ptaka rozrzucane na boki skrzydłami nawet nie zwróciły uwagi, że kilka z nich straciło życie. Było ich tysiące, zajętych wyłącznie sobą. I miłością. Tymczasem jaskółka wykręcała nieprawdopodobne piruety, beczki, przewroty, muskała skrzydłami końcówki traw i z nieprawdopodobnym wyczuciem omijała przeszkody w ostatniej chwili. Nie potrafię ocenił prędkości lotu, ale pewnie poruszała się dobrze ponad pięłdziesiąt kilometrów na godzinę. Jakim cudem jej maleńki móżdżek potrafił dokonywał błyskawicznych obliczeń i reagował na tyle zmiennych: odległości, wysokości nad ziemią i ruchu owadów? Nie wiem, ale najmniejszy błąd mógł skończył się śmiertelnym uderzeniem w przeszkodę. Wspaniały lotnik!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?