Ludzie wpłacali więcej, niż wylicytowali

W wielu ośrodkach kultury szerszej publiczności miały okazję zaprezentować się różne grupy artystyczne. Np. przy wypełnionej do ostatniego miejsca widowni w hali w Skawinie, wystąpiły m.in. dzieci z Przedszkola Integracyjnego nr 2, grupa Capoeira Camangula, Dawid Koczur w pokazie footbol freestyle.

Podczas aukcji podarowanych rzeczy, ludzie wpłacali większe kwoty, niż wylicytowali. Jeden z panów za obraz zamiast 270 zł, przekazał 400 zł. Agnieszka Krzywoń wylicytowała obraz "Wróżka" młodej artystki za 200 zł. Wpłaciła o 100 złotych więcej. - Co roku uczestniczymy w akcji, bo warto pomagać - mówi skawinianka, której towarzyszyła 4-letnia córka Zosia.

W niedzielę w gminie z puszkami kwestowało około 70 wolontariuszy, m.in. druhowie z OSP Skawina II oraz z Liceum Ogólnokształcącego. - W tym roku nie stawali pod kościołami, bo nie chcieliśmy być postrzegani jako bardzo nachalni wolontariusze - mówi Małgorzata Możdżeń ze sztabu. Skawinianie skarżą się, że tak często zachowywali się ludzie, którzy od kilku lat przyjeżdżają kwestować do Skawiny z Mysłowic. Dlatego sztab ostatnio zbiera mniejsze kwoty. W br. - ponad 18,1 tys. zł.

- Mają prawo, a ważny jest cel, ale nie chcemy być z nimi utożsamiani - zaznacza Barbara Werner, koordynatorka akcji. -Ludzie są bardzo mili, a najczęściej pieniądze wrzucały starsze osoby - mówi Marek Kurek. Kwestowała też jego córka Natalia. Twierdzą, że ich rodzina jest "zamieszana" w WOŚP.

- Ofiarodawcy często życzyli mi dobrego dnia i martwili się, czy nie zmarznę - dodaje Natalia. Do ich puszki pieniądze wrzuciła m.in. Sylwia Cichórz z Pozowic. W WOŚP z mężem Tomaszem uczestniczyli pierwszy raz, bo ich córka Natalka występowała na scenie. Zapowiadają udział w następnych finałach.