Weźmy zadanie dla zdeklarowanych patriotów: „Czy mogąc nabyć chleb w obcym markecie za 2,5 zł wybrałbyś dwa razy droższy bochenek w sklepiku polskiego piekarza tylko dlatego, że ten piekarz to twój rodak i ma pięcioro dzieci?”. Niemal każdy odruchowo powie: „Tak!”. Ale potem leci do Biedronki lub innego Lidla. Zaprzeczacie? No, to niby dlaczego dyskonty wypierają rodzimy handel z miast i miasteczek? Z winy Tuska?
Powiecie, że Polacy są biedni, a w dyskontach jest tanio. Fakt! Wprawdzie przeciętna polska rodzina może dziś kupić 10 razy (!) więcej towarów niż 25 lat temu, ale wciąż należymy do najbiedniejszych społeczeństw Europy. Więc chcemy tanio. Tylko że to „tanio” oznacza także śmiesznie niskie płace pracowników handlu i producentów. Kółko się zamyka.
Teraz większość Polaków popiera opodatkowanie ekstradaniną wrednych marketów. Czyli - tak naprawdę - kogo? Bo jeśli w ten sposób dobierzemy się do kabzy globalnych korporacji, to dobrze. Ale jeśli to ma dobić wspomnianego piekarza, to ja za takie „wsparcie” dziękuję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?