MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Łupaszka" dla Polski walczył z Niemcami, Sowietami i Litwinami

WŁODZIMIERZ KNAP
Sąd skazał majora "Łupaszkę" na 18-krotną karę śmierci Fot. archiwum
Sąd skazał majora "Łupaszkę" na 18-krotną karę śmierci Fot. archiwum
Przed Rejonowym Sądem Wojskowym w Warszawie rozpoczął się proces przeciwko zdrajcom i mordercom z tzw. mobilizacyjnego ośrodka wileńskiego Okręgu AK: Olechnowiczowi Antoniemu, Borowskiemu Henrykowi, Szendzielarzowi Zygmuntowi, Minkiewicz Lucjanowi, Lwow Lidii i Minkiewicz Wandzie" - mówił w 1950 r. spiker radiowy. Proces miał bowiem charakter pokazowy i był relacjonowany w radiu.

Sąd skazał majora "Łupaszkę" na 18-krotną karę śmierci Fot. archiwum

ZBRODNIE KOMUNIZMU. 1950 - bohater walk z okupantami Zygmunt Szendzielarz stanął przed sądem. 1951 - wykonano wyrok śmierci. 2013 - jego grób odnaleziono na Powązkach

"Wszyscy oni - czytał - są os-karżeni o to, że w czasie okupacji, będąc członkami AK, współpracowali z wywiadem hitlerowskim w zwalczaniu polskiego demokratycznego ruchu wyzwoleńczego i partyzantki radzieckiej. Po wyzwoleniu oskarżeni, przechodząc na żołd central szpiegowskich anglosaskich imperialistów, uprawiali na terenie kraju szpiegostwo i dywersję".

Najbardziej znaną osobą, która wtedy stanęła przed sądem, był mjr Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka". - To jedna z najwybitniejszych postaci zarówno polskiego podziemia z okresu okupacji niemieckiej, jak niepodległościowej działalności po wojnie. Był też jednym z najlepszych dowódców polowych - ocenia dr Tomasz Łabuszewski, biograf "Łupaszki".

Spiker relacjonujący proces nie szczędził epitetów pod adresem dowódcy 5. Brygady Wileńskiej AK. Perorował, że "dobrze jest znany ten krwawy zbir i bandyta". Wyliczał, że na sumieniu ma "dziesiątki zamordowanych żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego, żołnierzy Armii Czerwonej, działaczy ludowych, robotników oraz małorolnych chłopów".

Sędzia pytał: "Czy w lutym 1946 r. we wsi Mążenin dawaliście polecenie gwałtownego zamachu na funkcjonariusza UB Filczuka Franciszka? Łupaszka najpierw powiedział, że działał zgodnie z otrzymanym rozkazem o zwalczaniu funkcjonariuszy UB. Potem przyznał, że wydał taki rozkaz. Podkreślał, że wszystko, co robił, było z polecenia komendanta Wileńskiego Okręgu AK. On, jako żołnierz, musiał rozkazy wykonywać. Mocnym głosem mówił: Tak jest, gdy sędzia pytał, czy przyznaje się do zamordowania ubeków. Faktem jest bowiem, jak twierdzi dr Łabuszewski, że funkcjonariuszy UB traktował jako członków organizacji zbrodniczej, podobnie jak wcześniej gestapo". I byli oni przez "Łupaszkę" i jego żołnierzy likwidowani. Podobnie jak funkcjonariusze NKWD. Natomiast milicjantów i żołnierzy LWP, o ile nie wsławili się zbrodniami przeciwko ludności polskiej, puszczano wolno.

2 listopada 1950 r., po sześciodniowym procesie, a wcześniej wielu przesłuchaniach, "Łupaszka" został skazany na 18-krotną karę śmierci przez skład sędziowski pod przewodnictwem Mieczysława Widaja. Wyrok wykonano 8 lutego 1951 r. w więzieniu na Mokotowie. Nie prosił o łaskę.

Nieznane było nawet miejsce jego pochówku. Dopiero 22 sierpnia tego roku IPN poinformował, że ciało złożono na terenie tzw. Kwatery na Łączce na Powązkach. Zginął od strzału w tył głowy.

Zygmunt Szendzielarz to postać wielowymiarowa. Dr Łabuszewski podkreśla, że jedna rzecz była u niego stała: - Wszelkie decyzje, jakie podejmował, miały na celu doprowadzenie do odzyskania niepodległości przez Polskę. Zwraca też uwagę, że dla podkomendnych był postacią charyzmatyczną, a na terenach, gdzie działał, wśród ludności miejscowej cieszył się na ogół opinią osoby wyjątkowej, nawet gdy dla niektórych uchodził za wcielonego diabła. Uosabiał, i to przez dziesięciolecia, etos żołnierza konspiracji. Jednocześnie przez cały okres PRL dla rządzących był jednym z największych wrogów. Komuniści robili, co w ich mocy, by albo o nim zapomniano, albo ciągnęło się za nim odium zdrajcy, kolaboranta, szpiega, mordercy.
Księżna Lidia Lwow-Eberle, pseudonim "Lala", sanitariuszka 5. Brygady Wileńskiej, od jesieni 1943 r. była podwładną "Łupasz-ki", a wkrótce również najbliższą mu osobą. Fenomen przełożonego, nieformalnego narzeczonego, tłumaczy głównie tym, że był wybitnym dowódcą. Zapewnia też, że był człowiekiem dowcipnym, koleżeńskim, lecz jako dowódca niezwykle wymagającym. - Niemal każdy z jego żołnierzy chciał go naśladować - twierdzi. "Łupaszka" walczył nie tylko z Niemcami i Sowietami, ale też Litwinami. Podczas wojny mieliśmy trzech wrogów. - Do 1945 r. codziennie z kimś walczyliśmy. Warunki zmieniły się w 1946, kiedy walczyliśmy na Pomorzu i Warmii, nasyconymi wojskiem polskim i NKWD. Wtedy zaczęliśmy unikać akcji - wspomina Lidia Lwow-Eberle. W jej ocenie rok 1946 był dla partyzantów trudny. W następnym ona i "Łupaszka" wycofali się z partyzantki i ukrywali, prawie co miesiąc zmieniając mieszkanie. W 1948 r. zostali zatrzymani koło Makowa Podhalańskiego, gdzie przebywali w domu człowieka, którego spotkali w górach, a on ich zapewniał, że ukrywa się przed wojskiem. W rzeczywistości był funkcjonariuszem UB, który doprowadził do ich aresztowania. Zawieziono ich do Myślenic, a potem do Krakowa, a na koniec - już oddzielnie - do warszawskiego więzienia przy Rakowieckiej.

Potem widzieli się tylko na rozprawie. Na miesiąc przed śmiercią "Łupaszki" po raz ostatni się z nim spotkała. - Przyprowadzono mnie do pomieszczenia, w którym go zobaczyłam. Było tam też trzech wojskowych. Nie mówiłam wiele, tak byłam zszokowana. Zapamiętałam, że powiedział do mnie: "Ucz się i wyjdź za mąż". Wtedy też zaproponował mi małżeństwo. Nie odpowiedziałam. Nie byłam w stanie mówić.

Zygmunt Szendzielarz urodził się 12 marca 1910 r. w Stryju. Do wojska zgłosił się na ochotnika. Zaczął od piechoty, lecz ciągnęło go do kawalerii. W 1934 r. ukończył szkołę podchorążych w Grudzią-dzu. Był świetnym jeźdźcem.

Za wojnę obronną został odznaczony orderem Virtuti Militari. 27 września 1939 r. dostał się do niewoli sowieckiej, z której po kilku dniach uciekł, przedostając się do Lwowa. Od początku 1940 r. działał w konspiracji. Został przydzielony do pracy w wywiadzie. Wiosną 1943 r. nawiązał kontakt z Komendą Wileńskiego Okręgu AK. Przedstawił pomysł utworzenia stałego oddziału partyzanckiego. W sierpniu 1943 r. z rozkazu ppłk. Aleksandra Krzyżanowskiego "Wilka" został wyznaczony na stanowisko dowódcy pierwszego oddziału leśnego wileńskiej AK. Zastąpił por. Antoniego Burzyń-skiego "Kmicica"zamordowanego wraz z większością podkomendnych przez sowiecką partyzantkę.

Szendzielarz, który przyjął pseudonim "Łupaszka" na cześć innego "Łupaszki", a mianowicie ppłk. Jerzego Dąbrowskiego, bohatera wojny z bolszewikami w 1920, zamordowanego w 1940 r. przez Sowietów, musiał zacząć wszystko od nowa. Pod komendą skupił resztki oddziału "Kmicica". Z nich oraz z ochotników w stosunkowo krótkim czasie uformował nowy oddział, nazwany 5. Brygadą Wileńską AK. Już na początku 1944 r. liczyła ok. 500 żołnierzy. Cieszyli się sławą najlepszych z najlepszych. Byli karni i jednolicie umundurowani. Ich odwaga i umiejętności połączone z talentem dowódczym "Łupaszki" skutkowały wieloma spektakularnymi sukcesami w walce z Niemcami, Sowietami i Litwinami. Nie przeszkadzało to jednak w tym, że na początku 1944 r. razem z przedstawicielami Wileńskiego Okręgu AK uczestniczył w rozmowach z niemieckimi dowódcami. Ich celem było prawdopodobnie albo przekazywanie informacji, albo koordynowanie wspólnych działań w walce z partyzantką sowiecką. Dla Szendzielarza w tamtym momencie ZSRR wydawał się być groźniejszy dla Polski niż Niemcy. Jednakże do wspólnych działań nie doszło. Kiedy wiosną 1944 r. Litwini współpracujący z Niemcami ujęli "Łupaszkę", przekazali go im. Niemcy zaproponowali mu współpracę w walce z Sowietami. Odmówił, tłumacząc się brakiem zgody ze strony przełożonych. Został wypuszczony.
Rozwiązanie AK w styczniu 1945 r. nie zakończyło jego walki. Reaktywował 5. Brygadę Wileńską. W ciągu kilku tygodni liczyła już ponad 200 żołnierzy. I znowu uchodziła za najlepszą jednostkę partyzancką. Brygada, działając od kwietnia do września 1945 r., przeprowadziła na Białostocczyźnie ok. 80 akcji przeciw NKWD, UB, MO i KBW. W końcu lata 1945 r. "Łupaszka" został rozkazem zmuszony do rozformowania jednostki. Sam chciał jednak walczyć. Kolejny raz zaczynał od nowa. Tym razem na Pomorzu. I znowu z sukcesami. W ciągu zaledwie 7 miesięcy działalności jego oddziały przeprowadziły 170 akcji, rozbiły 27 posterunków milicji i placówek NKWD. Zajmował się też działalnością propagandową. Pisał: "Nie jesteśmy żadną bandą, tak jak nas nazywają zdrajcy i wyrodni synowie naszej Ojczyzny. Walczymy za świętą sprawę, za wolną, niezależną, sprawiedliwą i prawdziwie demokratyczną Polskę. Wypowiedzieliśmy walkę na śmierć i życie tym, którzy za pieniądze, ordery lub stanowiska z rąk sowieckich mordują najlepszych Polaków".

Jesienią 1946 r. przeszedł na teren woj. białostockiego, gdzie dołączył do drugiej podległej sobie jednostki - 6. Brygady Wileńskiej. W końcu marca 1947 r. ostatecznie pożegnał się z oddziałem.

Włodzimierz Knap

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski