MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ma owoce bogate w witaminę C, a do tego można z nich zrobić wyborną, leczniczą naleweczkę

Grzegorz Tabasz
Dereń dobrze sprawdza się także w roli żywopłotu. Jest efektowny, a przy okazji wykarmi sporo dzikich zwierzaków
Dereń dobrze sprawdza się także w roli żywopłotu. Jest efektowny, a przy okazji wykarmi sporo dzikich zwierzaków fot. 123rf
Dereń nie lubi pośpiechu. Plon tego krzewu dojrzewa kilka tygodni, dzięki czemu można dłużej skubać smakołyki. No i ta dereniówka...

Krzew to starożytny, zasłużony, użyteczny. Romulus miał założyć Rzym w miejscu, gdzie wbita w ziemię włócznia z dereniowym drzewcem zakwitła w przeciągu nocy. Przy okazji na jaw wyszła ważna zaleta rośliny: sprężyste i twarde drewno. Długie sarissy (włócznie piechoty) antycznych hoplitów obowiązkowo wyrabiano z dwóch kawałków derenia połączonych żelazną tuleją.

Znaleziono dlań także bardziej pokojowe zastosowanie. Dereniowe laski, z którymi spacerowano do kościoła. Podłużne owoce o krwistoczerwonej barwie dawały najszlachetniejsze w smaku nalewki, przeciery i galaretki. Prócz rozkoszy podniebienia leczyły zaburzenia żołądkowe i przeziębienia. Przy tym krzewy nie chorowały i doskonale znosiły kaprysy zimy. Byłbym zapomniał: pestki o podłużnym kształcie służyły do wyrobu paciorków różańca. Pokażcie mi drugą, równie użyteczną roślinę!

Gdy do Europy zawitała moda na palenie tytoniu, główki do fajek rzeźbiono z grubych konarów derenia. Z tego powodu straciliśmy ostatnie wiekowe okazy. Kilkanaście lat temu pewien przedsiębiorczy biznesmen przeczesał cały kraj w poszukiwaniu najokazalszych krzewów.

Wiedział, gdzie szukać. Przy swoich dworach ziemianie obowiązkowo sadzili derenie, co zrozumie każdy, kto choć raz w życiu miał okazje skosztować leżakującej przynajmniej kilka lat dereniówki. Bynajmniej nie łamię prawa i nie wychwalam używania napojów wyskokowych w czasie niedozwolonym. Nalewka z derenia to nie jakiś tam zwyczajny alkohol. To poezja smaku, aromatu i leczniczych właściwości, zaś wysokoprocentowy spirytus jest tylko środkiem do wydobycia i konserwacji użytecznych składników, którego niczym zastąpić nie można.

Pod koniec XIX stulecia dereń zaczął z wolna odchodzić w niebyt. Wydawało się, że przepadł na zawsze razem z ostatnimi szlacheckimi dworkami i ich niepowtarzalną kulturą. Niegdyś każda pani domu szczyciła się własnymi przetworami z derenia, a kuchenne przepisy stanowiły przekazywaną z pokolenia na pokolenie tajemnicę, ale potem derenie przegrały z krzewami o dużych, łatwych do zbierania, owocach.

Pestkowce derenia dojrzewają stopniowo od września do końca października. Na gałązkach obok siebie można więc znaleźć owoce zarówno przejrzałe i słodkie, jak i żółtawe, których chwilowo zjeść się nie da. Trzeba też baczyć na drozdy i kwiczoły, które pałają wielką miłością do derenia i tak jak ludzie zrywają najbardziej dojrzałe owoce. Z dereniowym plonem należy się obchodzić z namaszczeniem, małymi porcjami, co zwykle zniechęca wygodnego i niecierpliwego człowieka, który wszystko pragnie mieć od razu i bez wysiłku.

Zresztą tej ostatniej właściwości rośliny nie uważam za wadę, lecz za zaletę. Dzięki powolnemu dojrzewaniu owoców przez parę tygodni można regularnie skubać pyszne smakołyki. Pokażcie mi proszę jakiś rodzaj jabłoni, gruszy czy czereśni, który przez kilka tygodni systematycznie wydziela porcje dojrzałych owoców. Może tylko najnowsze odmiany malin owocują do połowy października, ale w miarę ubywania słońca stają się kwaśne. Za to dereń równo trzyma jakość. I wrześniowe, i październikowe plony są zawsze tak samo smaczne. Owoce kuszą oczy z daleka, choć zerwane prosto z krzaka nie każdemu smakują. Oprócz sporej dawki witaminy C zawierają bowiem odrobinę cierpkich garbników.

Dobrze, zdradzę pewien użyteczny sekret. Najlepsze do wszystkich kulinarnych zastosowań są te, które opadną na ziemię. Dojrzałość gwarantowana. Trzeba tylko się nieco natrudzić, wyplątując je z trawy i później starannie myjąc.

Byłbym zapomniał o jeszcze jednej zalecie derenia, czyli wczesnowiosennych kwiatach. Tysiące drobnych, złocistożółtych kwiatów zebranych w gęste baldachy pojawia się przed rozwojem liści. W łagodne zimy już w połowie lutego, zwykle w marcu i kwietniu. Delikatny zapach miodu wabi rozbudzone pszczoły, motyle i inny owadzi drobiazg. Ktoś powie, że forsycja prezentuje się lepiej? Rzecz gustu. Tyle tylko, że gdy szybko przekwitnie, nikt o niej nie będzie pamiętał. Zamieni się w byle jaki zielony krzew. Zaś dereń wyda owoce, a późną jesienią przebarwi liście na ładny, złoty kolor. Mimo południowego rodowodu bez problemu wytrzymuje nasze surowe zimy. Przycinanie w ogródku jest proste i nie wymaga specjalnego doświadczenia. Trochę straszono mnie mszycami, ale na razie nie zauważyłem szkód.

Podobno dereń dobrze sprawdza się w roli nieformowanych żywopłotów. Osłania przed wzrokiem wścibskich sąsiadów, efektownie wygląda i prócz ucztujących na kwiatach owadów, wykarmi sporo dzikich zwierzaków. Przyrodnicy naliczyli piętnaście gatunków ptaków i drugie tyle ssaków, które lubią stołować się na dereniu.

Moje krzewy rosną w oczach, a te największe zaczęły już regularnie kwitnąć. Dwa lata temu znalazłem pierwsze zawiązki owoców, ale jesienią próżno wypatrywałem czerwonych pestkowców. Już nawet myślałem, że coś jest nie tak, że mam jakieś zdegenerowane okazy, gdy doświadczony ogrodnik zalecił mi cierpliwość. Masz sprawę ze starożytnym krzewem, który trzeba traktować z namaszczeniem. Dereń powoli zbiera się w sobie, ale jak już zacznie owocować, nie nadążysz ze zbiorami. Nie mogę się doczekać...

Dereń wraca do łask, czego miarą są ceny owoców na targowiskach. Za kilogram podłużnych pestkowców trzeba wyłożyć 20 zł. Można też posadzić własne krzewy. Sklepy ogrodnicze oferują niedrogie sadzonki. Sam posadziłem kilka. Lubią ciepłe, słoneczne stanowiska o żyznej i najlepiej lekko zasadowej glebie. W cieniu i na ciężkich podłożach też dadzą sobie radę, ale będą nieco gorzej owocować. Roślina nie jest specjalnie prześladowana przez grzybowe choroby i szkodniki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski