Do zwycięstwa jeszcze daleko. Putin traktuje Ukrainę jako chwilowo odłączoną część Rosji. Ale tak traktuje ją wielu Rosjan. Jeżeli Majdan odnosi zwycięstwo w Kijowie, to dlaczego podobny scenariusz nie byłby możliwy w Petersburgu czy Moskwie? Putin jest przerażony i zrobi wszystko, żeby Rosjanie nie nabrali przekonania, że i oni mogą odsunąć od władzy sojusz oligarchów z funkcjonariuszami KGB.
Trzej ministrowie z Niemiec, Francji i Polski pojechali do Kijowa przekonać opozycję, że porozumienie z Janukowyczem jest korzystne dla Ukrainy. A to była nieprawda. Porozumienie było korzystne dla świętego spokoju Europy. Unia Europejska nie kiwnęła palcem, dopóki nie polała się krew. Najchętniej oddałaby Ukrainę pod kuratelę Putina, byle tylko zapewnił porządek i zabezpieczył interesy europejskich banków. Ale gdy zaczęło się powstanie, trzeba było odwołać urlopy i pojechać do Kijowa ratować europejską twarz. I doprowadzić do takiego porozumienia, które zaakceptuje Moskwa. Bo co zrobiłaby Europa, gdyby Putin zabrał się za tłumienie powstania?
Ale Majdan nie posłuchał Europy. Liderzy rewolucji nie pojechali do Magdalenki popijać z dowódcami Berkutu. Nie posłuchali Europy. Odrzucili porozumienie według wzoru: Mazowiecki i Geremek obok Jaruzelskiego i Kiszczaka. Wzięli się za obalanie dyktatury. Czy to się uda?
Polska im nie pomoże. Przede wszystkim dlatego, że nie prowadzi własnej polityki zagranicznej, a państwo polskie jest dramatycznie słabe. Nie ma pieniędzy, wojska, administracja jest nieudolna i skorumpowana, a rządzą aferzyści, których jedynym celem jest utrzymanie się przy władzy. Przez przeszło dwa miesiące polski rząd udawał, że Ukraina jest gdzieś w Afryce i nie dotyczą nas jej problemy. Największym zmartwieniem władzy była podróż Jarosława Kaczyńskiego do Kijowa. W końcu jednak sami musieli się ruszyć. Teraz ktoś bredzi w telewizji, że Sikorskiemu należy się pokojowy Nobel. Za to, że chciał do grudnia przedłużyć władzę Janukowycza?
Dziś wszyscy boją się Ukrainy. Putin żyje w strachu, że Majdan okaże się zaraźliwy dla Rosji. Europa boi się, że skończą się polityczne wakacje i trzeba będzie tłumaczyć obywatelom, jak to się stało, że Europa jest tak słaba i bezradna. Nawet Obama zaczyna się obawiać, że przejdzie do historii jako prezydent, który zmarnował polityczny dorobek Ameryki. A Tusk i jego ferajna? Boją się, że w końcu Polacy zauważą, że w Polsce nie ma żadnego rządu, a tylko kilku fachowców od propagandy produkuje telenowelę o chłopakach z boiska, którzy dobrze bawią się kosztem publiczności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?