MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Małopolska Debata Europejska

GEG
Kto powinien zasiadać w Parlamencie Europejskim? Dlaczego kandydują w eurowyborach? Jak pogodzić funkcjonowanie w europejskich frakcjach z reprezentowaniem kraju i regionu?

 Na te i inne pytania odpowiadali wczoraj małopolsko- -świętokrzyscy liderzy największych komitetów wyborczych, uczestniczący w Małopolskiej Debacie Europejskiej zorganizowanej przez Stowarzyszenie Gmin i Powiatów Małopolski we współpracy z "Dziennikiem Polskim". 
- Idę do Parlamentu Europejskiego, by głos Polski był wyraźnie słyszalny - mówiła Róża Thun, liderka listy Platformy Obywatelskiej, według której Małopolska powinna być lepiej znana w Unii Europejskiej. Andrzej Szejna, jedynka na liście Sojuszu Lewicy Demokratycznej - Unia Pracy, podkreślił, że największe uprawnienia PE dotyczą budżetu i z tego powodu on zamierza dbać o interesy ekonomiczne Polski i regionu. W polemikę z nim wdała się dwójka z tej samej listy - Joanna Senyszyn, według której jest sens uchwalania różnego rodzaju petycji (sama - jeśli wygra wybory - zamierza złożyć projekt rezolucji w sprawie rozdzielenia państwa od Kościoła).
Według Janusza Onyszkiewicza, lidera listy CentroLewicy, ważne jest, by polscy europosłowie mieli zdolność do tworzenia koalicji, bo 50 polskich głosów - przy 750 miejscach w PE - nie wystarczy do zbudowania czegokolwiek. - PE to parlament ekspercki, w którym trzeba współpracować, dlatego potrzebni są ludzie z charakterem, ale też umiejętnościami i doświadczeniem - stwierdził Bogusław Sonik, trzeci na liście PO. - Kandyduję, bo moja osoba to inna oferta dla wyborców - powiedział Krzysztof Szczerski, piątka na liście PiS. I dodawał, że nie jest zawodowym politykiem, ale naukowo zajmuje się integracją europejską.
- Potrzebne jest świeże powietrze w PE - stwierdził Wojciech Wierzejski, pierwszy na liście Libertasu, który przypomniał, że niektórzy eurodeputowani sprawują swoje mandaty od 30 lat. Wojciech Wierzejski, pytany przez Janusza Onyszkiewicza, czy zrezygnuje z mandatu europosła, jak to zrobił w 2005 roku, kiedy wystartował w wyborach do Sejmu, stwierdził, że jeśli wyborcy tak zdecydują, to porzuci PE. - Nie jestem przywiązany do stanowiska, zrezygnuję, choć uposażenie europosła jest kilka razy większe niż polskiego posła - zaznaczył działacz Libertasu.
Kandydaci PO podkreślali, że ich atutem jest przynależność do największej frakcji politycznej w PE. - Grupa liberałów, trzecia pod względem wielkości, często rozstrzyga o ważnych sprawach, bo jest języczkiem u wagi - przekonywał z kolei Janusz Onyszkiewicz. Paweł Kowal, dwójka na liście PiS, oznajmił, że jego partia zaproponuje utworzenie frakcji konserwatystów. - Każdy głos będzie na wagę złota, znajdę w PE tych, którzy opierają swoje działania na tych samych wartościach - mówiła Krystyna Zając, liderka listy Prawicy Rzeczpospolitej, która w swojej wcześniejszej prezentacji odnosiła się przede wszystkim do rodziny i wartości prezentowanych przez Jana Pawła II.
Według Wojciecha Wierzejskiego, przynależność do największych frakcji nie ma znaczenia, bo Polakom nie udało się w nich nic osiągnąć. - Gdy przez rok byłem eurodeputowanym, to Niemcy kierowali największymi frakcjami - zaznaczył Wojciech Wierzejski. - Czy pańska partia chciałaby, by szefami europejskich frakcji byli Rosjanie? W naszym interesie są dobre stosunki z Niemcami - ripostował Bogusław Sonik. Pod adresem kandydatów PO padło też pytanie, jak godzą to, że niemieccy chadecy żądają potępienia międzynarodowych wypędzeń, co - zdaniem niektórych - mogłoby doprowadzić do otwarcia roszczeń niemieckich. - Nikt nie zakwestionuje już podjętych decyzji, ale debata o wypędzeniach jest potrzebna, by w przyszłości w Europie nie dochodziło do takich sytuacji - mówiła Róża Thun.
W debacie - mimo zaproszenia nie brał udziału Zbigniew Ziobro, za to na sali pojawiła się jego zwolenniczka ubrana w koszulkę z wizerunkiem lidera listy PiS. Padła też nietypowa deklaracja - Andrzej Szejna w dyskusji z Krystyną Zając o wartościach rodzinnych przyznał, że ma jedno dziecko, ale będzie "działał w tej sprawie". - Proszę pamiętać, że z deklaracji złożonych w kampanii wyborczej zostanie pan rozliczony - przypomniał kandydatowi prowadzący debatę redaktor naczelny "Dziennika Polskiego" Piotr Legutko.
(GEG)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski