Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maluchami do Ułan Bator

KAR
Marcin Kalęba (po prawej) oraz Tomasz Turchan jadą jednym z czterech "maluchów" biorących udział w wyprawie Fot. UGiM Dobczyce
Marcin Kalęba (po prawej) oraz Tomasz Turchan jadą jednym z czterech "maluchów" biorących udział w wyprawie Fot. UGiM Dobczyce
Od wczoraj ośmioro uczestników Rajdu Lajkonika jest w drodze. Przed nimi 25 tysięcy kilometrów, na podbój których wyruszyli… fiatami 126 p. Uczestnikiem wyprawy, którą w większości tworzą wieliczanie, jest pochodzący z Dobczyc Marcin Kalęba.

Marcin Kalęba (po prawej) oraz Tomasz Turchan jadą jednym z czterech "maluchów" biorących udział w wyprawie Fot. UGiM Dobczyce

Wyprawa ta nie jest pierwszą, jaką zorganizowali członkowie wielickiego Stowarzyszenia Górsko-Biwakowego, jest za to najdalszą. Wcześniej "maluchami" wyprawiali się już m.in. do Włoch, Chorwacji oraz na Krym. Samochody te, jak tłumaczy uczestnik tamtych wypraw Rafał Łabuz, wtedy ich nie zawiodły, dlatego postanowili jechać nimi także teraz, kiedy cel wyprawy oddalony jest o 25 tys. km. Ekipę tworzy osiem osób (w tym dwie przedstawicielki płci pięknej). Jadą ośmioma samochodami.
Na pytanie, kiedy należy spodziewać się ich z powrotem odpowiadają zgodnie ze wschodnią filozofią, według której ramy czasowe są sprawą drugorzędną, że wrócą… kiedy wrócą. Umowny plan zakłada, że wyprawa trwać ma około dwóch miesięcy. Przez ten czas jej uczestnicy przejadą przez pięć krajów (to także jest dość umowne, bo jeśli starczy środków, chcieliby dotrzeć dalej). Po drodze, jak ostrożnie wyliczono, czeka ich (czy może raczej ich samochody) 75 stacji benzynowych i 8 zmian oleju. Oni sami mają nadzieję, że czas ten zaowocuje poznaniem Mongolii, jej mieszkańców i ich kultury. Zamierzają dotrzeć m.in. do wpisanego na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO Karakorum, dawnej stolicy imperium mongolskiego.
Jak zdradza nam Marcin Kalęba, czas spędzony w podróży chce on przeznaczyć na jeszcze jedno, a mianowicie na znalezienie odpowiedzi na pytanie, czy nie powrócić do Polski, skąd jakiś czas temu wyemigrował do Szkocji.
Na stronie internetowej poświęconej wyprawie piszą, że na patrona swej przygody wybrali Konstantina Rengartena, żyjącego w XIX wieku Łotysza, który porzucił pracę urzędnika pocztowego po to, aby podróżować. Wśród jego osiągnięć jest piesza wyprawa dookoła świata, podczas której podobno najbardziej zachwyciła go właśnie Mongolia. Sprawdzimy, jak wiele się zmieniło od tamtej pory - piszą na stronie wyprawy organizatorzy Rajdu Lajkonika.
Wyprawa, do której grupa przygotowywała się od pół roku, była możliwa dzięki pomocy sponsorów. Jej uczestnicy sfinansowali ją mniej więcej w połowie, resztę dołożyli: Kopalnia Soli w Wieliczce, gmina Wieliczka, gmina Dobczyce oraz kilka firm.
(KAR)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski