Prawdę powiedziawszy, spodziewałem się w tej ujawnionej przez „Dziennik Polski” sprawie typowego odwracania kota ogonem. Czyli najpierw wmawiania nam, że nie rozumiemy istoty skomplikowanych przepisów, a potem poszukiwania „zleceniodawcy”, który stoi za naszym artykułem. Nic z tych rzeczy jednak nie nastąpiło. Nasi parlamentarzyści zorganizowali się w tempie iście nieparlamentarnym i obiecali jeszcze dziś naprawić błąd. Pożyjemy, zobaczymy.
Czytaj także: Sejm chce przywrócić bariery dla marketów >>
Inna sprawa, że przy tej okazji bardzo chcielibyśmy się dowiedzieć, czy rzeczywiście za aferą stoi zwykły, przypadkowy, ludzki błąd, czy też mamy do czynienia z nową wersją afery Rywina, gdzie również drobna korekta w projekcie miała fundamentalne znaczenie dla ustawy regulującej warty miliardy złotych rynek polskich mediów. I nawet jeśli okaże się, że zmiany w przepisach o hipermarketach były nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności, to warto się zastanowić, dlaczego żaden z setek posłów nie zwrócił na to uwagi.
Być może to kolejny nieszczęśliwy zbieg okoliczności, ale w tej chwili równie prawdopodobne jest to, co już od dawna wiemy. Że polscy posłowie (tak jak pewnie większość parlamentarzystów na świecie) nie czytają raczej ustaw, tylko kierują się wytycznymi partii i żyją w przekonaniu, że zbytni krytycyzm i otwarta głowa mogą tylko szkodzić w polityce.
Jak było naprawdę, postaramy się dowiedzieć. Sami albo wespół z Janem Niedośpiałem, specjalistą od zdobywania wiadomości tajnych, bohaterem kolejnego odcinka naszego cyklu Kraków Obywatelski, do lektury którego serdecznie Państwa zapraszam.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?