Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sejm chce przywrócić bariery dla marketów

Zbigniew Bartuś
Fot. PIOTR MIZERSKI
Kontrowersje. Po alarmie wszczętym przez krakowskich kupców i "Dziennik Polski" posłowie PO w szaleńczym tempie łatają dziurę w przepisach o wielkich sklepach.

Hipermarkety nie będą mogły powstawać tam, gdzie ich właścicielom spodoba się kupić ziemię, a jedynie w miejscach wyznaczonych przez lokalnych radnych - taki przepis ma dziś przyjąć Sejm. Projekt zgłoszony we wtorek przez posłów PO, dzięki zabiegom krakowian - Józefa Lassoty i Ireneusza Rasia - przeszedł wczoraj przez sejmowe komisje. Uchwalając go w huraganowym tempie, posłowie próbują ugasić pożar, jaki wybuchł po naszej zeszłotygodniowej publikacji.

"Mały błąd czy wielka afera? Tak czy tak, źle" - przeczytaj komentarz Marka Kęskrawca >>

Urzędnik "przez pomyłkę" zmienił przepis, od którego zależy los miliona Polaków, a posłowie i senatorowie - od PO i PSL po SLD i PiS - niczego nie zauważyli, po czym przegłosowali tę zmianę.

W tekście "Kto i dlaczego zniósł bariery dla największych sklepów?"ujawniliśmy, że - podczas prac nad Ustawą o rewitalizacji - z innej ustawy: o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (zwanej"upzp"), w tajemniczych okolicznościach zniknął przepis ograniczający "rozmieszczanie obiektów handlowych o powierzchni sprzedaży powyżej 400 mkw.".

- Doprowadzi to do niepohamowanego rozwoju hiper- i supermarketów, likwidacji mikro, małych i średnich firm rodzinnych - alarmował na naszych łamach Wiesław Jopek, szef Krakowskiej Kongregacji Kupieckiej. Zaprotestowało Małopolskie Porozumienie Organizacji Gospodarczych (MPOG), zrzeszające kilka tysięcy firm. Politycy opozycji krzyczą o nowej aferze Rywina: tam z ustawy medialnej znikł zwrot "lub czasopisma", tutaj usunięto ograniczenia dla wielkich sklepów.

Bariery te wprowadzono w 2003 r. Posłowie uchwalili wówczas przepis mówiący, że sklepy powyżej 2 tys. mkw. mogą powstawać tylko w miejscach wskazanych w planie zagospodarowania, za zgodą radnych. W maju 2007 r., za rządów PiS, LPR i Samoobrony, ta ostatnia przeforsowała zaostrzenie prawa - odtąd zgody radnych wymagały sklepy od 400 mkw., czyli nawet dyskonty, jak Biedronka i Lidl, których średnia powierzchnia wynosi jedynie 600 mkw.

Restrykcyjna "ustawa Samoobrony" została wprawdzie uchylona wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z lipca 2008 r., ale przepis ograniczający lokowanie sklepów powyżej 400 mkw. pozostał w "upzp". - Teraz nagle znika i markety będzie można budować wszędzie - ostrzega zbulwersowany Kazimierz Czekaj, jeden z liderów MPOG, radny wojewódzki PO.

(Wiel)błąd
Jak ustaliliśmy, rządowy projekt Ustawy o rewitalizacji nie przewidywał takiej zmiany. Dopiero na posiedzeniu Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej wiceminister infrastruktury Paweł Orłowski zaproponował, by zgodnie z wyrokiem TK przywrócić w "upzp" poprzednie ograniczenie - tylko dla hipermarketów powyżej 2 tys. mkw, ale nie dla dyskontów. Tłumaczył, że od siedmiu lat mamy do czynienia ze szkodliwą luką prawną - trybunał przepisy uchylił, a tymczasem nadal figurują one w ustawie, co powoduje chaos oraz niepewność samorządowców i inwestorów.

Poseł PiS Czesław Sobierajski sprzeciwił się tej zmianie i ostatecznie wszyscy członkowie komisji postanowili nie majstrować przy spornym zapisie. Mimo to ktoś go zmienił i to w najgorszy sposób: usuwając wszelkie ograniczenia. Kto to zrobił?

- Błąd popełnił urzędnik biura legislacyjnego Sejmu, który źle zrozumiał intencje posłów - twierdzi posłanka Krystyna Sibińska (PO), szefowa Podkomisji Stałej. Jest zażenowana faktem, że urzędnik zmienił przepis, od którego zależy los miliona Polaków, a posłowie i senatorowie - od PO i PSL po PiS i SLD - niczego nie zauważyli i przegłosowali tę zmianę.

Jeszcze w zeszłym tygodniu małopolscy parlamentarzyści twierdzili, że "nie ma szans tego odkręcić w tej kadencji". Zawierająca (a)feralną zmianę Ustawa o rewitalizacji została bowiem "klepnięta" przez Senat.

- Teraz Sejm może jedynie odrzucić całą Ustawę o rewitalizacji. To byłaby katastrofa i samobójstwo, bo gminy na nią czekają jak na zbawienie - mówił senator Janusz Sepioł (PO), dodając, że jest chyba za mało czasu, by parlament przygotował i uchwalił nowelizację "upzp", która przywróci ograniczenia dla wielkich sklepów. A jednak...

Z prędkością światła
- Przygotowaliśmy projekt, przeszedł on przez sejmowe komisje i w piątek będzie głosowany w Sejmie - powiedział nam wczoraj poseł Józef Lassota. Nowelizacja przewiduje przywrócenie ograniczeń dla sklepów powyżej 2 tys. mkw., czyli dla hipermarketów - ale nie dla Biedronek lub Lidli. Posłanka Sibińska tłumaczy, że przepisy muszą być zgodne ze wspomnianym wyrokiem TK. - Wygląda na to, że wspólnymi siłami przedsiębiorców i "Dziennika Polskiego" uda się załatwić problem - komentuje Janusz Kowalski, prezes Małopolskiej Izby Rzemiosła i Przedsiębiorczości, wiceszef MPOG.

- Niezależnie od tego trzeba do spodu wyjaśnić, jak mogło dojść do tak brzemiennego w skutki błędu i wyciągnąć ze sprawy wnioski na przyszłość - przyznaje poseł Lassota.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski