Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Manipulacja normami była sposobem rządu na smog [WIDEO]

Agnieszka Maj
Katarzyna Bielecka nie rozstaje się z maską antysmogową. Nosi ją coraz więcej krakowian
Katarzyna Bielecka nie rozstaje się z maską antysmogową. Nosi ją coraz więcej krakowian fot. Andrzej Banaś
Środowisko. W Krakowie ograniczenia związane z zanieczyszczeniem powietrza powinny obowiązywać przez 100 dni w roku. Ale nie mamy przepisów jak w Europie, bo do naszych polityków nie dotarło jeszcze, że smog zabija.

Ekolodzy domagają się, by alarm smogowy w Polsce ogłaszano przy niższym poziomie zanieczyszczenia powietrza niż obecnie. Teraz wskaźnik alarmowy jest najwyższy w Europie - wynosi 300 mikrogramów pyłu na m sześc. Dopiero przy takim zanieczyszczeniu władze miast mają obowiązek podjąć radykalne działania, np. wprowadzić zakaz wjazdu samochodów do centrum i ograniczenia w pracy zakładów przemysłowych. Tymczasem we Francji stan kryzysowy ogłaszany jest już przy 80, a w Czechach i Węgrzech - przy 100 mikrogramach na m sześc.

Andrzej Guła, Polski Alarm Smogowy:

Autor: Agnieszka Maj

Ale polski rząd zamiast dostosować przepisy do tych obowiązujących w innych krajach Europy, jeszcze je poluzował. W 2012 r. minister środowiska Marcin Korolec wydał rozporządzenie, które podwyższało poziom alarmowy zawartości pyłu w powietrzu z 200 do 300 mikrogramów na m sześc. Dlaczego tak się stało?

Katarzyna Pliszczyńska, rzeczniczka prasowa Ministerstwa Środowiska, nie była nam w stanie tego wyjaśnić. Stwierdziła tylko, że zmiana przepisów poprzedzona była „ustaleniami ze służbami ochrony środowiska”. - Powody, dla których tak się stało, są tajemnicą poliszynela. Kiedy zostały podwyższone normy, mogliśmy się pochwalić przed innymi krajami, że u nas niewiele jest dni ze stanem alarmowym - tłumaczy tymczasem Andrzej Guła z Polskiego Alarmu Smogowego. Jego zdaniem nie dotarło jeszcze do polityków, że smog zabija.

Odkąd zmieniło się prawo, w Krakowie stan alarmowy nie został ogłoszony ani razu. Gdyby jednak w Polsce obowiązywały normy jak we Francji, ograniczenia musiałyby obowiązywać przez 100 dni w roku.

Dlatego antysmogowi działacze rozpoczęli zbieranie podpisów pod apelem do nowego ministra środowiska Jana Szyszki o dostosowanie norm polskich do europejskich. Ich zdaniem stan alarmowy powinien zostać ogłaszany w Polsce, kiedy poziom pyłu przekroczy granicę 100 mikrogramów na m sześc. Teraz przy takim zanieczyszczeniu władze miasta nie muszą nic robić. Dopiero, gdy pyłomierze pokażą 200 mikrogramów, prezydent ma obowiązek poinformować mieszkańców, że dzieci, osoby starsze i chore nie powinny wychodzić na zewnątrz.

Antysmogowi działacze domagają się europejskich norm alarmowych

Polska ma najbardziej liberalne w Europie prawo dotyczące reagowania na zanieczyszczenie powietrza - wynika z raportu Żelazne Płuca Polaków, przygotowanego przez Polski Alarm Smogowy. Stan alarmowy ogłaszany jest u nas przy stężeniach pyłu 300 mikrogramów na metr sześcienny, podczas gdy w większości krajów UE - przy 100. - Czy Polacy mają inne płuca niż Czesi czy Brytyjczycy? - pyta Adam Guła z Polskiego Alarmu Smogowego.

Jak tłumaczy Ryszard Listwan, zastępca wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska, prawo Unii Europejskiej nie narzuca takich samych poziomów stanów alarmowych dla wszystkich krajów członkowskich. - Każdy kraj może przyjąć własne regulacje w tym zakresie - mówi Ryszard Listwan.

Anna Dworakowska z Polskiego Alarmu Smogowego uważa jednak, że prawo unijne powinno zostać zmienione. - To dziwne, że Unia, która reguluje nawet krzywiznę banana, zostawiła taką dowolność krajom członkowskim, jeżeli chodzi o smog. Będziemy apelowali do Komisji Europejskiej o zmianę tych przepisów - zapowiada Anna Dworakowska.

Dlaczego jednak Polska ma tak wysokie normy alarmu smogowego? - Gdybyśmy mieli takie uregulowania jak w innych krajach, to za często musielibyśmy ogłaszać alarmy smogowe - przyznaje Ryszard Listwan.

Katarzyna Pliszczyńska, rzeczniczka prasowa Ministerstwa Środowiska poinformowała nas, że choć w 2012 roku normy alarmowe zostały podniesione z 200 na 300 mikrogramów, to przy okazji zmiany tych przepisów rząd dał możliwość województwom wprowadzania nadzwyczajnych działań. Dzięki temu Sejmik Województwa Małopolskiego mógł uchwalić dwa lata temu program ochrony powietrza, który po raz pierwszy umożliwił zastosowanie tak drastycznych środków jak ograniczenie ruchu komunikacyjnego, ograniczenie godzin pracy zakładów przemysłowych i darmową komunikację wtedy, kiedy przekroczony jest stan alarmowy.

Do wprowadzenia tych działań w życie jeszcze jednak ani razu nie doszło. Kiedy tydzień temu w Krakowie poziom zanieczyszczenia zbliżał się do stanu alarmowego, okazało się, że władze Krakowa nie są przygotowane do tego, aby je wdrożyć.

Ponieważ poziomy alarmowe w Polsce są znacznie wyższe niż w innych krajach, rzadko dochodzi do ich przekroczenia. Ostatni raz w Małopolsce zdarzyło się to w 2012 roku. W Krakowie odnotowano wtedy dwa dni z przekroczeniem 300 jednostek przy alei Krasińskiego. Od tego czasu poziom pyłu nie podniósł się tak wysoko. Groziło nam to tydzień temu, ale prognozy się nie sprawdziły i największe stężenie - 243 odnotowano przy al. Krasińskiego.

Wczoraj Polski Alarm Smogowy rozpoczął akcję zbierania podpisów pod apelem do Ministerstwa Środowiska o obniżenie polskiej normy dla stanu alarmowego z 300 do 100. Podpisy zbierane są w internecie na stronie akcjademokracja.pl/alarm.

Dopóki to się jednak nie stanie, działacze PAS zalecają chodzenie w maseczkach antysmogowych, kiedy poziom pyłu przekroczy 100 mikrogramów. Takie zabezpieczenie jest powszechnie stosowane np. w Pekinie, który też ma ogromny problem ze smogiem.

- Dobrym pomysłem jest także to, aby w dniach z przekroczeniami norm władze miasta rozdawały mieszkańcom maski - mówi Anna Dworakowska.

Nowe pomysły na walkę ze smogiem ma także radny dzielnicy Prądnik Czerwony Łukasz Wantuch Proponuje, aby Urząd Miasta przygotował interaktywną mapę pieców węglowych. Mapa powinna pokazywać miejsca zlikwidowanych palenisk, tych, które są w trakcie likwidacji oraz nadal aktywnych, oznaczonych kolorem czerwonym. - Na mapie nie powinny znajdować się nazwiska właścicieli pieców węglowych ze względu na ochronę danych osobowych, lecz jedynie lokalizacja. Dzięki temu każdy mieszkaniec Krakowa będzie mógł sprawdzić, czy piec pod jego oknem został zinwentaryzowany - mówi Łukasz Wantuch.

Jego zdaniem trzeba także zmienić inne przepisy. Na przykład dopłaty do rachunków za ogrzewanie dla osób, które zlikwidowały piec węglowy, powinny być wypłacane dłużej niż do 2022 roku. Dlatego proponuje zmianę uchwały Rady Miasta, skreślenie daty 2022 i wpisanie na jej miejsce słowa „bezterminowo”.

Rekordziści, którzy przekraczają dzienną normę stężenia pyłu PM 10 (50 mikrogramów)

1. Pernik (Bułgaria) - ma 180 dni z zanieczyszczeniem powyżej normy wynoszącej 50 mikrogramów

2. Plovdiv (Bułgaria) - 161 dni

3. Kraków - 151 dni

4. Pleven (Bułgaria) - 150 dni

5. Dobrich (Bułgaria) - 145 dni

6. Nowy Sącz - 126 dni

Europejskie miasta z największym zanieczyszczeniem PM 2,5 (norma to 25 mikrogramów)

1. Kraków (al. Krasińskiego) - roczne stężenie - 46

2. Nowy Sącz - 42

3. Vernovice (Czechy) - 42

4. Kraków (ul. Bujaka) - 41

5. Godów (Śląsk) - 38

Poziomy alarmowe w UE

Szwajcaria - 100 mikrogramów

Belgia - 70 mikrogramów

Słowacja - 150 mikrogramów

Czechy - 100 mikrogramów

Francja - 80 mikrogramów

Węgry - 100 mikrogramów

Włochy - 75 mikrogramów

Macedonia - 50 mikrogramów

Wielka Brytania - nie ma poziomu alarmowego, tylko poziom tzw. informowania (100 mikrogramów), kiedy mieszkańcy są ostrzegani przez smogiem.

Gdyby w Polsce obowiązywał poziom alarmowy taki jak we Francji (80 mikrogramów), to liczba dni z alarmami smogowymi wynosiłaby:

w Krakowie - 100 dni

w Zakopanem - 35 dni

w Rybniku - 51 dni

w Warszawie - 6 dni

w Łodzi - 33 dni

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski