MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Maor Melikson na celowniku Celtiku Glasgow

Redakcja
Celtic Glasgow interesuje się Maorem Meliksonem. Izraelczyk zwrócił na siebie uwagę szefa skautów szkockiego klubu Johna Parka podczas ostatniego spotkania kadry Izraela z Ukrainą.

Wiślak zaliczył asystę przy bramce Bena Sahara w przegranym 2-3 meczu towarzyskim. Brytyjskie media natychmiast ogłosiły, że klub z Glasgow zainteresował się pomocnikiem Wisły Kraków.

Menedżer zawodnika Dudu Dahan tonuje nastroje: - To nie jest czas na spekulacje na temat Maora i Celtiku. Przez najbliższe miesiące Melikson powinien skoncentrować sie na grze dla Wisły, gdzie dopiero co nastał nowy trener. Na rozmowy na ten temat przyjdzie czas latem.

Gdyby Melikson trafił do Glasgow, mógłby grać w linii pomocy ze swoim rodakiem Beramem Kayalem. Dahan przekonuje, że wiślak poradziłby sobie w realiach szkockiej ligi. Mimo, że to rozgrywki znane raczej z siłowej, niż finezyjnej gry.

- Nie miałby z tym problemu. On jest zbyt dobry, by mieć kłopoty w jakiejkolwiek lidze świata. Celtic to wielki klub, na stadion przychodzi tam 60 tysięcy widzów. Ale Wisła to też wielki zespół - zastrzega Dudu Dahan.

Wcześniej wiele mówiło się o zainteresowaniu Meliksonem ze strony włoskiego SSC Napoli. Według niektórych doniesień, mało brakowało, by pomocnik przeniósł się do Włoch już w zimowym okienku transferowym. Według izraelskich mediów neapolitańczycy nie zrezygnowali z pomysłu sprowadzenia wiślaka, zamierzają wrócić do tematu po sezonie. Niewykluczone więc, że latem Izraelczyk będzie mógł przebierać w ofertach. Jest oczywiste, że działaczom Wisły trudno będzie go zatrzymać.

Justyna Krupa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski