Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mapa miała odtajnić miejskie plany, ale nadal pozostają one tajemnicą

Małgorzata Mrowiec, Piotr Tymczak
Na fioletowo zaznaczone są plany miejscowe, na pomarańczowo: miejsca wycinki drzew przed 2014 rokiem, na czerwono - wycinka drzew w 2015 i 2016 roku
Na fioletowo zaznaczone są plany miejscowe, na pomarańczowo: miejsca wycinki drzew przed 2014 rokiem, na czerwono - wycinka drzew w 2015 i 2016 roku Urząd Miasta Krakowa
Inicjatywy. Serwis Obserwatorium miał pokazywać, co zmieni się w mieście. Informuje jednak głównie o urzędniczych decyzjach.

Aktywiści i radni źle oceniają miejski serwis Obserwatorium, uruchomiony w internecie przez magistrat dwa lata temu. To interaktywne narzędzie, które pozwala na wędrówkę po mapie miasta i znalezienie informacji dotyczących jego przestrzeni. Można sprawdzić m.in., czy na danym terenie są planowane inwestycje albo czy jest zgoda na wycięcie drzew. Mieszkańcy, radni i miejscy aktywiści uważają, że informacji jest za mało. Chcą też wiedzieć więcej o planowanych zmianach, zanim zapadną urzędnicze decyzje.

- W przypadku wycinki drzew nie jest podana ich ilość, gatunek ani z jakiego powodu mają być usuwane. Żeby poznać szczegóły, trzeba składać w urzędzie wniosek o udostępnienie informacji publicznej, a na odpowiedź urzędnicy mają miesiąc - mówi Mariusz Waszkiewicz, prezes Towarzystwa na rzecz Ochrony Przyrody. Tym sposobem zainteresowanych omija wizja lokalna, w której chcieliby uczestniczyć, przepada możliwość reagowania.

- To ogromny problem Krakowa, że ludzie budzą się i przed ich oknami nie ma już drzew - ekologowi wtóruje radna miasta Anna Szybist. Właśnie zaalarmowała, że na Obserwatorium takich informacji będzie jeszcze mniej - od 1 stycznia mapy portalu nie obejmują zezwoleń na usunięcie zieleni rosnącej na terenach gminnych, bo zgody na te wycinki wydaje od tego roku marszałek województwa. Radna złożyła interpelację, domagając się, by urzędnicy zadbali o jedną przejrzystą mapę wycinek i by informacje pojawiały się na niej odpowiednio wcześnie.

Radni dzielnic chwalą zamysł Obserwatorium, ale też chcieliby tam znajdować więcej. - Wiele lat temu wnioskowaliśmy, by dzielnice miały dostęp do tego typu informacji i był z tym ogromny problem - przypomina Piotr Klimowicz, radny Dzielnicy V Krowodrza. - Teraz jest Obserwatorium, ale za jego pośrednictwem urząd nadal nie przekazuje wszystkiego, co mógłby i co dawałoby mieszkańcom możliwość działań i wywierania nacisku.

Radny „piątki” ma na myśli plany inwestorów. Na mapie można wyświetlić tereny, dla których wydano „wuzetki” i pozwolenia na budowę. Ale podawane informacje są szczątkowe: numer decyzji, rok wydania, rodzaj zabudowy.

- Obserwatorium powinno umożliwiać wyświetlenie skanów decyzji, żeby każdy mógł sprawdzić, co ma być zbudowane, o jakich gabarytach, z iloma miejscami parkingowymi itp. Oprócz tego urzędnicy powinni tu upubliczniać już wnioski inwestorów o warunki zabudowy, a nie dopiero decyzje - uważa Klimowicz.

Obecnie mieszkańcy zazwyczaj dowiadują się o planowanych inwestycjach, bo ktoś jako sąsiad jest stroną w postępowaniu i otrzymuje dokumenty. Część wniosków o warunki zabudowy trafia też do zaopiniowania do rad dzielnic.

Aleksander Miszalski, radny miasta, szef krakowskiej PO, postulował, aby mieszkańcy mieli dostęp do wizualizacji i opisu planowanych inwestycji. - Na razie musimy sprawdzić, jakie są możliwości prawne, czy władze miasta mogłyby wymuszać na inwestorach prezentacje wizualizacji inwestycji. To prowadziłoby do większej transparentności w mieście - tłumaczy radny. Również jego zdaniem nie może być tak, że firma wystąpiła o pozwolenie na budowę, a co ma powstać - dowiemy się dopiero, gdy zostanie ono wydane.

- Została przyjęta zasada, że na portalu pokazywane są informacje z wydanych ostatecznych decyzji, a nie z prowadzonych postępowań - mówi Maria Kolińska, dyrektor Wydziału Geodezji UMK, który obsługuje Obserwatorium.

Czy tej zasady nie można zmienić? - Rozpatrzymy te postulaty, będziemy rozmawiać z dyrektorami poszczególnych wydziałów - deklaruje dyr. Kolińska. - Wpłynęła już zresztą skarga mieszkańców, którzy chcą, by były udostępniane wnioski o „wuzetki”, więc Wydział Architektury będzie musiał na nią odpowiedzieć i zdecydować - dodaje.

Jak zapewnia dyr. Kolińska, możliwości techniczne nie stanowią tu ograniczenia i tak np. gdy chodzi o zabytki, informacji na Obserwatorium jest mnóstwo. Co tu trafia - zależy od dyrektorów wydziałów. Mapa jest też stale rozwijana, teraz np. trwają prace nad tym, by pokazać, gdzie są zinwentaryzowane dymiące piece węglowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski