GKS Tychy 2 (0)
Can-Pack Okocimski0
Bramki: 1:0 Popović 48, 2:0 Żunić 54.
GKS Tychy: Misztal 6 - Grzybek 6, Balul 6, Masternak 6I, Chomiuk 6I - Szczęsny 7I, Zganiacz 6I, Żunić 5 , Popović 8 (88 Mąka) - Wodecki 5 (76 Małkowski), Docekal 5 (73 Bukowiec).
Can-Pack Okocimski: Kuchta 4 - Wawryka 4, Jacek 4, Ryś 3, Sobotka 3 - Cebula 3, Tymiński 4, Żołądź 3 (69 Brud), Kapsa 3 (76 Abubakar), Stefański 3 - Kwiek 3 (61 Tatara).
Sędziował: Paweł Pskit (Łódź). Widzów: 350.
Wiadomo już, że ekipa z Brzeska zakończy sezon na ostatnim miejscu w tabeli. Strata do przedostatniej lokaty wynosi już dziewięć punktów, a do końca sezonu pozostały dwa spotkania, w których OKS zagra już tylko o honor.
W pierwszych minutach spotkania obie ekipy miały problemy z konstruowaniem akcji ofensywnych. Największe zagrożenie stwarzali po stałych fragmentach gry. Okocimski od początku starał się atakować, ale bezskutecznie. W 14 min David Kwiek z ostrego kąta trafił w boczną siatkę, a chwilę później nieznacznie obok słupka główkował Arkadiusz Ryś.
Gospodarze rozkręcali się z minuty na minutę. W 32 min ,,Piwosze" mogli jeszcze odetchnąć z ulgą. Po dośrodkowaniu Damiana Szczęsnego z rzutu rożnego, w słupek ,,główkował'' Tomasz Docekal. Po następnym kornerze brzeszczan od straty bramki uchronił Mateusz Kuchta. Golkiper OKS-u instynktownie obronił uderzenie Mariusza Masternaka. Pierwsza, bezbarwna połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.
W przerwie, w szatni gospodarzy musiało paść wiele męskich słów. Po zmianie stron tyszanie z animuszem ruszyli do ataku. Ich starania zostały wynagrodzone w 48 min. Gola bezpośrednio z rzutu wolnego zdobył Denis Popović. Piłka po drodze otarła się jeszcze o słupek. W 54 min było już 2:0 dla tyszan. Po dośrodkowaniu, w polu karnym najwyżej wyskoczył Docekal, odegrał głową do Ivicy Żunicia, a stoper GKS-u pewnie pokonał bezradnego Kuchtę.
Po bramce na 2:0 tempo spotkania wyraźnie spadło. GKS Tychy umiejętnie poczynał sobie w obronie, a ,,Piwosze" próbowali rozpaczliwych strzałów, które nie znajdowały drogi do siatki. Piąta porażka z rzędu brzeszczan stała się faktem.
Zdaniem trenera
Robert Orłowski, Can-Pack Okocimski:
- Odkąd przybyliśmy z trenerem Przytułą do Brzeska, zagraliśmy najlepszą pierwszą połowę. Byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem, bardziej poukładanym zarówno w defensywie, jak i ofensywie. Gra mogła się kibicom podobać. Zaprezentowaliśmy poziom pierwszoligowego średniaka. Po raz kolejny zabrakło nam jednak egzekutora z przodu.
Skuteczność to nasza prawdziwa bolączka. Rywal miał swoje okazje, bo momentami pogubiliśmy się na boisku. Faul, po którym tyszanie zdobyli gola, w mojej ocenie był sporny. Trzeba jednak uznać decyzję sędziego i docenić strzelca. Przy drugiej bramce popełniliśmy błąd. Nie przykryliśmy zawodników o głowę wyższych od naszych stoperów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?