Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Sowa nie stanie przed Komisją Etyki

Grzegorz Skowron
Grzegorz Skowron
Marek Sowa stanął w obronie kierowcy seicento
Marek Sowa stanął w obronie kierowcy seicento fot. Anna Kaczmarz
Wypadek premier Szydło. Poseł Nowoczesnej miał „przyzwalać na mijanie się z prawdą”.

- Te zarzuty to jakiś absurd - tak poseł Marek Sowa mówi o wniosku klubu PiS, skierowanym do sejmowej Komisji Etyki po jego wypowiedziach na temat wypadku z udziałem premier Beaty Szydło. - Z tego co wiem, to komisja jest podobnego zdania i sprawy nie będzie. Nie dostałem żadnego pisma czy wezwania - dodaje poseł Nowoczesnej.

WIDEO: Kierowca seicento po kolizji z autem premier Szydło: Poczułem się jak pionek w grze

Źródło: UWAGA! TVN

O zamiarze ukarania Marka Sowy i posła PO Borysa Budki głośno było w połowie lutego. Obaj, dzień po wypadku kolumny rządowej w Oświęcimiu, stanęli w obronie kierowcy seicento, które zderzyło się z limuzyną wiozącą szefową rządu. Kilka dni później posłowie PiS skierowali do Komisji Etyki wniosek o ukaranie ich za „świadome kłamanie w sprawie wypadku premier Szydło”.

- Wobec mnie stawiano dwa zarzuty. Pierwszy dotyczył wpływania na prowadzone śledztwo. Drugi mówił o tym, że moje zachowanie można uznać za przyzwolenie na mijanie się z prawdą przez posła Budkę - opowiada Marek Sowa. - Zanim PiS zdecydowało się na postawienie tak dziwnego zarzutu, można było mnie zapytać, co chciałem wyrazić przez swoje zachowanie w obecności posła PO, a nie sugerować, że sprawiam wrażenie, jakbym się z nim zgadzał. Potwierdziłbym, że się zgadzałem z tym, co mówi - dodaje poseł Nowoczesnej.

Ale Komisja Etyki nie będzie miała okazji do sprawdzenia, jakie wrażenie sprawiał poseł Sowa. Jego sprawa, a także skarga na posła Budkę trafiły do komisyjnego archiwum. Tak zdecydowali członkowie Komisji Etyki na jednym z ostatnich posiedzeń.

Ze stenogramu z tego posiedzenia wynika, że za wszczęciem postępowania opowiadał się Włodzimierz Bernacki z PiS. Jego zdaniem słowa posłów po wypadku w Oświęcimiu podważały „autorytet instytucji państwa”, w tym prokuratury, policji i premier Beaty Szydło. I on jako jedyny głosował za tym, by komisja zajęła się sprawą.

- Jeżeli bylibyśmy konsekwentni, to należałoby stwierdzić, że minister spraw wewnętrznych i administracji, który twierdził, że samochód pani premier jechał z dozwoloną prędkością 50 km/h, też mijał się z prawdą - argumentował Zbigniew Sosnowski z PSL, przeciwny wszczęciu postępowania wobec posłów Budki i Sowy.

Przewodniczący Komisji Etyki Grzegorz Długi (Kukiz’15), uznał, że nie da się rzetelnie zbadać, kto ma rację w tym sporze. Jego zdaniem słowa posłów były ostre i „chyba jednak nie na miejscu”. - Ale tak się w Polsce przyjęło. Tak wygląda nasza kultura polityczna, a w zasadzie jej brak - stwierdził Grzegorz Długi i wstrzymał się od głosu.

Prokuratorskie śledztwo dotyczące wypadku z udziałem premier Szydło ciągle trwa. Według wstępnych zapowiedzi jego finał planowany jest w czerwcu, choć wciąż nie zakończono wszystkich przesłuchań. O przebieg zdarzenia będą jeszcze pytani pacjenci ośrodka uzależnień, w sąsiedztwie którego doszło do wypadku. Planowane jest ponowne przesłuchanie funkcjonariuszy BOR oraz wydanie opinii biegłych, którzy mieliby zrekonstruować przebieg wypadku. Do tego kielecka prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie zaniedbań funkcjonariuszy publicznych podczas badania wypadku premier Szydło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski