Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mariacki infułat

Redakcja
Prześledźmy zatem ewolucję godności i historyczną tytulaturę proboszcza najważniejszej świątyni miasta, katedra wawelska bowiem była zawsze kościołem biskupim i ongiś dworskim zarazem, natomiast fara Mariacka stała się najważniejszą placówką duszpasterską stołecznego miasta Krakowa.

Michał Rożek

Jako autor natury położył serce w pośrodku ciała ludzkiego i innych zwierząt, aby z niego żywot na wszystko ciało pochodził, tak kościół ten wspaniały znajduje się w rynku krakowskim, aby z niego tak duszny przez Sakramenta i nauki zbawienne, jako i doczesny żywot przez przyczyny świętych i modlitwy nabożne sług bożych w nim odprawujące się, na całe miasto rozchodził się. Postawiony i wymurowany jest większą częścią od błogosławionego Iwona biskupa krakowskiego (...) roku 1222, na zamianę kościoła św. Trójcy, gdzie pierwej była fara, i przez jałmużny wiele ludzi pobożnych dokończony. Jest wieżami dwiema przyozdobiony (...) na jednej są dzwony kościelne, na drugiej znajduje się trębacz po godzinach wytrębujący, i uznawający, aby, gdzie się ogień pokaże, przez otrąbienie miasto wcześnie do ratunku pobudził. (...) Przy tym kościele jest prałat archipresbiter-infulatos i kapłanów wiele zostających pod jurysdykcją pomienionego archipresbitera... Te słowa skreślono w połowie XVII wieku przy okazji przewodnikowego opisu kościoła Mariackiego. Nas zainteresuje ostatnie zdanie dotyczące proboszcza tej świątyni nazywanego archiprezbiterem albo infułatem, bowiem taka tytulatura od czasów jeszcze średniowiecznych przysługuje temu dostojnikowi kościelnemu.
Kościół Mariacki jest kościołem parafialnym, a jego rządca już w roku 1224 nosił tytuł parrochianus - proboszcz. Pierwszym odnotowanym w źródłach proboszczem był Stefan, o którym nic więcej nie możemy w aktualnym stanie badań powiedzieć. Z końcem XIII wieku pojawia się w aktach Reynbold, kanonik krakowski, mający jednocześnie tytuł plebanus sive rector kościoła Panny Marii. Ponownie naszego Reynbolda notują akta pod rokiem 1304 i 1308, tym razem bez tytułu proboszcza fary Mariackiej. Na krótko przed rokiem 1318 źródła odnotowały niejakiego magistra Franciszka, w jednej osobie kanonika kapituły katedralnej na Wawelu i rektora kościoła Mariackiego. W owym czasie słowo rektor traktowano jako synonim proboszcza. W poczcie rektorów znajdziemy także tak ważkie postacie, jak np. Jana Grota, późniejszego energicznego biskupa krakowskiego, który został rektorem kościoła Mariackiego w roku 1320. Był także kanclerzem króla Władysława Łokietka, nie wykluczone zatem, iż zjednoczyciel państwa polskiego nieraz gościł na plebanii naszego kościoła. Pismem datowanym 1 października 1326 roku papież Jan XXII nominował Jana Grota biskupem krakowskim. Niemal równocześnie nowym plebanem naszej świątyni został Andrzej de Verulis, kolektor apostolski w Królestwie Polskim, zbierający świętopietrze. Dodajmy w tym miejscu, że parafia Panny Marii obok parafii św. Krzyża, św. Szczepana oraz Wszystkich Świętych, należy do najstarszych zorganizowanych na terenie Krakowa. To właśnie te cztery parafie posiadał Kraków w roku 1327, kiedy to biskup Jan Grot przeprowadził między nimi terytorialny duszpasterski podział średniowiecznego miasta. Tym samym uporządkowano administracyjnie wzajemny stosunek starych parafii. Oczywiście najważniejszą pozostała mariacka, jak na to wskazuje dokument biskupa Grota, przyznający tejże parafii największy obszar. Tym samym kościół Mariacki stał się farą miejską, czyli głównym kościołem parafialnym miasta Krakowa, ówczesnej stolicy Królestwa Polskiego. Wspomniany dokument z roku 1327 - to najstarszy wykres granic parafialnych, a wydał go biskup z powodu istniejących pomiędzy poszczególnymi proboszczami sporów i zadrażnień. Parafii mariackiej dostało się centrum i przeważająca część miasta, zresztą stosownie do swego charakteru głównie parafii Krakowa. Jej granice uległy częściowemu uszczupleniu, kiedy powstała nowa parafia św. Anny. Dodajmy, że do uposażenia kościoła Mariackiego należała już w XIII stuleciu wieś Bronowice. W roku 1294 nadano sołectwo w tej wsi mieszczaninowi krakowskiemu Dytmarowi de Kethser celem lokowania jej na prawie niemieckim.
Pomiędzy rokiem 1327 a 1329 odnotujemy bardzo ważną zmianę w zarządzie kościoła Mariackiego i parafii. To wtedy pojawia się tytuł archiprezbitera, który od tej pory przysługuje proboszczowi tej świątyni. Otóż, dnia 8 czerwca 1329 możemy pierwszy raz odnotować plebana Jana, który nosi już tytuł archiprezbitera sancte Marie. Wydaje się wysoce prawdopodobne, że skoro w roku 1327 uznano przewagę nad innymi parafii mariackiej, to jej proboszcza należało także czymś wyróżnić, nadając mu godność archiprezbitera, jako pasterzowi naczelnej, macierzystej parafii. Poza tytułem i honorowym pierwszeństwem archiprezbiter kościoła Mariackiego miał zwierzchność nad pozostałymi parafiami. W tym samym niemal czasie pojawia się w źródłach godność prepozyta kościoła Mariackiego - prepositus ecclesie s. Marie civitatis Cracoviensis. Prepozyt wzmiankowy jest już w roku 1330. Odtąd archiprezbiter oraz prepozyt występują obok siebie przez cały wiek XIV. W tamtym czasie tytuł prepozyta obok przełożonych kapituł katedralnych i kolegiackich przysługiwał proboszczom, którzy byli zwierzchnikami co najmniej kilku duchownych. Prepozyt był przeto przełożonym kleru i właściwym pasterzem parafii, natomiast archiprezbiter spełniał funkcje dziekańskie. Tak można tłumaczyć powstanie dwóch urzędów kościelnych w miejsce dawnego jednego proboszcza. Z takim podziałem władzy zgadza się również przeprowadzony w roku 1345 w parafii mariackiej podział dochodów kościelnych. Podzielono je w ten sposób, że prepozyt otrzymał 83 grzywny, natomiast archiprezbiter 50 grzywien. Wynika z powyższego, iż prepozyt nie był zwyczajnym zastępcą archiprezbitera, a obydwa urzędy były odrębne.
 Interesująca sama w sobie jest godność archiprezbitera, która w Polsce pojawia się nader rzadko. Nie przetrwał żaden dokument papieski na tę godność. O archiprezbiterze kościoła Mariackiego zadecydował biskup Jan Grot, nie pytając o to Stolicy Apostolskiej. Droga faktów dokonanych była w owej epoce czasem najwłaściwszym sposobem postępowania. W Kurii Papieskiej nie ma nawet prośby o wyrażenie zgody na tę godność. Jan Grot - jeden z najwybitniejszych biskupów krakowskich - dbał dobrze o sprawy kościoła Mariackiego, którego wcześniej był przecież proboszczem. Od połowy XIV stulecia w rachunkach Kurii Papieskiej występują przy kościele Mariackim w Krakowie tytuły - archiprezbitera i prepozyta. Nie wykluczone, iż występujący w XIV stuleciu tytuł prepozyta wiązał się z myślą utworzenia przy kościele Panny Marii kolegiaty.
 Niezwykle ważne zmiany dokonały się w zarządzie parafii mariackiej z końcem XIV wieku. Doszło w ostatniej dekadzie tego stulecia do zniesienia prepozytury. Na początku XV wieku, ówczesny proboszcz kościoła Mariackiego Mikołaj Pieniążek, uzyskał na mocy bulli papieskiej, wystawionej przez papieża Bonifacego IX dnia 12 października 1402 roku, uznanie formalne tytułu archiprezbitera, z równoczesnym nadaniem prawa noszenia infuły biskupiej, pierścienia i pastorału oraz tuniki i dalmatyki, czyli pontyfikaliów właściwych biskupom. Ponadto papież nadał infułatom kościoła Mariackiego przywilej udzielania absolucji nawet w wypadkach grzechów zastrzeżonych wyłącznie dla jurysdykcji biskupiej. Insygniów biskupich mógł od tej pory używać infułat kościoła Mariackiego w czasie uroczystych nabożeństw, procesji - tak w mieście, jak i poza nim. Nie otrzymał natomiast w owym dokumencie papieskim archiprezbiter prawa noszenia krzyża biskupiego. Ale tym drobiazgiem się bynajmniej nie przejmowano. Infułaci mariaccy zwykli używać także krzyża i by brakowi temu zaradzić dodano - już w XVII stuleciu - w dokumencie z roku 1402 słowo cruce. Tym samym, po tym drobnym fałszerstwie, uzyskano wystarczającą pewność prawną co do używania krzyża biskupiego.
Nie wszystko było jednak takie proste. Nie minęło kilkadziesiąt lat, a tu biskup Jan Rzeszowski (1471-1488) oficjalnie zakwestionował prawo proboszczów naszej świątyni do używania tytułu archiprezbitera i wynikających z tego faktu konsekwencji liturgicznych (używanie infuły i pastorału). Jan Rzeszowski notorycznie zaczął rządcom kościoła Mariackiego odmawiać praw do tytułu archiprezbitera. Wszystko oparło się nawet o Rzym. Infułat Jerzy Szwarc nie dał jednak za wygraną. Postanowił walczyć z biskupem Rzeszowskim. I wojnę tę wygrał dla siebie i swoich następców. W roku 1483 papież Sykstus IV potwierdził przywilej Bonifacego IX z roku 1402. Natomiast jego następca na stolicy Piotrowej papież Innocenty VIII, bullą z dnia 26 kwietnia roku Pańskiego 1485, wydaną w Rzymie, polecił stanowczo opatom mogilskiemu i koprzywnickiemu (obydwaj Cystersi) oraz proboszczowi kościoła św. Floriana na Kleparzu pociągnąć do odpowiedzialności tych wszystkich, którzy zaprzeczają proboszczom mariackim prawa do tytułu archiprezbitera oraz używania podczas sprawowania czynności liturgicznych insygniów przysługujących biskupom - to jest infuły i pastorału. Tym razem wojnę wewnątrzkościelną infułaci mariaccy wygrali. Zwycięzcą okazało się też miasto, które roztaczało opiekę nad tą pierwszą świątynią w Krakowie. Echa tej wojny trwały jednak i w sto lat później - 16 stycznia 1584 roku - na prośbę infułata Jakuba Górskiego, biskup krakowski Piotr Myszkowski raz jeszcze potwierdził bulle papieży Bonifacego IX i Sykstusa IV, przyzwalające archiprezbiterom na noszenie infuły biskupiej i pastorału. Dostali zatem prawne potwierdzenie tych szczególnych przywilejów, tym razem od krakowskiego biskupa, któremu przecież jurysdykcyjnie podlegali. Odtąd mogli spać spokojnie, zaspokojeni w swoich ambicjach. A w Krakowie infułę biskupią można było zobaczyć w katedrze wawelskiej i w kościele Mariackim. Mieszczanie także zadbali o to, by ich archiprezbiter nosił podczas ceremonii liturgicznych infułę, a w ręce dzierżył pastorał. Jako ciekawostkę warto w tym miejscu przypomnieć, że infułat Józef Krzemieński (zm. 1912) kazał sporządzić notarialny odpis dokumentu z roku 1485 dotyczący praw przysługujących archiprezbiterom kościoła Mariackiego.
Kościół Mariacki to niezwykła świątynia, przez którą przemawia do nas cała historia miasta, ta najświetniejsza, najszlachetniejsza. Fara Mariacka należała do świątyń, którymi szczyciło się królewskie miasto. Jak pisał przed laty zasłużony badacz Krakowa Stanisław Tomkowicz, na jej cmentarzu, a cóż dopiero pod posadzką samego kościoła leżeć i w ścianie mieć wprawiony nagrobek stanowiło zaszczyt i przedmiot ambicki. Utrzymanie i uposażenie świątyni było w całości dziełem mieszczan, którzy postawili sobie tym samym pomnik wiary, upodobań, gustu, a nade wszystko miłości do miasta, gdzie przyszło im spędzić nieraz całe życie. Kościół Mariacki jest bowiem żywym kamieniem, w którym każdy ołtarz, pomnik, ściany mówią o przeszłości Krakowa. Stulecia wyśpiewują tu hymn - Te Deum laudamus. A wśród archiprezbiterów - infułatów tej czcigodnej świątyni - są nazwiska niepospolite: uczonych, polityków i wielce zasłużonych mecenasów sztuki. Godność infułata kościoła Mariackiego wpisała się bez reszty w dzieje Krakowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski