Marian Ludrowski Fot. Stanisław Śmierciak
Marian Ludrowski, przewodniczący Zarządu Osiedla Szujskiego w Nowym Sączu dziś wieczór miał przełamywać się opłatkiem ze starszymi i samotnymi mieszkańcami dzielnicy. Uroczyste spotkanie przygotował w Technikum Gastronomicznym.
Opłatka jednak nie będzie. Zamiast radości, są łzy i rozpacz. Ludrowski zmarł nagle w niedzielę po południu. Najprawdopodobniej na skutek obrażeń, jakich doznał, kiedy dzień przed Wigilią został napadnięty na swoim osiedlu.
Był społecznikiem z krwi i kości. Od dziesiątków lat żył sprawami osiedla i jego mieszkańców. Starał się każdemu pomóc, każdego dnia jak gospodarz urządzał obchód całego terenu. Wieczorem zamykał plac zabaw, by nocą nikt go nie zdewastował.
- Na taki obchód wyszedł również przed Wigilią - wspomina Zofia Ludrowska, wdowa po Marianie. - Do domu przyprowadził go mężczyzna, mąż ledwie trzymał się na nogach. Był zmasakrowany. Nie chciał jednak zawiadamiać policji, ani wzywać pogotowia. Dopiero w Wigilię jego stan tak się pogorszył, że wezwaliśmy karetkę, która zabrała go do szpitala.
Ludrowski przeszedł m.in. specjalistyczne badnia w Krakowie. 3 stycznia wrócił do domu na własne żądanie.
Mieczysław Dziadowicz z Zarządu Osiedla Szujskiego rozmawiał z nim o wydarzeniach feralnej nocy. - Pamiętał, że szedł na klatkę schodową jednego z bloków na osiedlu - opowiada. - Chyba poproszono go o jakąś interwencję. Ktoś podciął mu nogi. Spadając uderzał kręgosłupem o schody. Kiedy leżał, dosięgły go kopniaki w okolice szyi. Lekarze powiedzieli, że doznał aż jedenastu złamań.
Po urazach kręgosłup miał zabezpieczony specjalnym pasem. Poruszać się mógł jedynie o kulach.
Zofia Ludrowska mówi, że w Trzech Króli mąż nie mógł już oddychać i czuł się tak źle, że musiało go zabrać pogotowie. Około godz. 16 dowiedziała się, że nie żyje. W kwietniu obchodziłby 72 urodziny.
Policja otrzymała wczoraj oficjalną informację o tragedii byłego radnego Nowego Sącza, a niegdyś pierwszego dyrektora sądeckiej Izby Wytrzeźwień. Przekazał ją syn Mariana Ludrowskiego.
- Powołałem specjalny zespół dochodzeniowy, który ma jak najszybciej wyjaśnić wszelkie okoliczności zdarzenia - powiedział nam inspektor Henryk Koział, komendant miejski policji w Nowym Sączu. - Najważniejsze jest ustalenie osób, które zaatakowały i zmasakrowały popularnego sądeczanina.
Prokuratura zarządziła już sekcję zwłok. Policja szuka zaś świadków pobicia i osób, które pomogły ofierze.
Stanisław Śmierciak
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?