Marszałek chce kupić Przewozy Regionalne

- To rzeczywiście przybliża porozumienie i zawieszenie akcji strajkowej - przyznaje Henryk Sikora, przewodniczącej Regionalnej Sekcji Kolejarzy NSZZ Solidarność. O tym, czy rzeczywiście w poniedziałek na tory wyjadą wszystkie lokalne pociągi, będzie wiadomo po dzisiejszym spotkaniu marszałka Marka Sowy ze związkowcami.

- Wierzę, że do strajku nie dojdzie - mówi Andrzej Siemieński, dyrektor małopolskiego oddziału Przewozów Regionalnych. -
Zawarte właśnie porozumienia może nie dają gwarancji zatrudnienia wszystkim, ale na pewno będzie praca dla 80 procent załogi.
To powinno ostudzić nastroje - dodaje.

Związkowcy odstąpienie od strajku uzależniali od spełnienia kilku postulatów.

Pierwszy dotyczył podpisania przez marszałków umów o finansowaniu przewozów pasażerskich przez 5 lat. W Małopolsce będzie to tylko umowa roczna, ale za to na większą kwotę niż pierwotnie godził się marszałek. Przewozy Regionalne będą bowiem nadal obsługiwać linię Kraków - Tarnów, którą miały przejąć Koleje Małopolskie, spółka odpowiadająca dziś za pociągi kursujące z Krakowa do Wieliczki.

Drugim argumentem za zawieszeniem protestu jest przystąpienie marszałka do programu restrukturyzacji Przewozów Regionalnych. Dzięki temu Agencja Rozwoju Przemysłu wniesie do tej spółki 750 mln zł, co pozwoli oddać długi oraz wypłacić odszkodowania tym, którzy dobrowolnie odejdą z pracy. Może to być nawet równowartość kilkunastu pensji (w zależności od stażu pracy).

Związkowców może również przekonać najnowsza deklaracja marszałka Marka Sowy o zamiarze wykupienia części Przewozów Regionalnych, które dziś odpowiadają za lokalne pociągi w naszym województwie. Jeśli warunki przejęcia taboru i pracowników będą korzystne, to małopolski oddział Przewozów zostanie połączony z Kolejami Małopolskimi. To na rozwój tej drugiej spółki stawia samorząd regionalny, ale fuzja uchroniłaby przed zwolnieniami większość kolejarzy.

- Już dawno zgłaszaliśmy taki postulat - przypomina Henryk Sikora.