Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marszalika polecili Kosowski i Moskal

Przemysław Mirek
Grzegorz Marszalik do Wisły trafił z Tramwaju jako 12-latek
Grzegorz Marszalik do Wisły trafił z Tramwaju jako 12-latek Fot. andrzej banaś
Piłka nożna. 20-letni pomocnik Grzegorz Marszalik latem tego roku odszedł z Wisły Kraków. Zasilił szeregi drugoligowego Rozwoju Katowice, w którym walczy o utrzymanie miejsca w pierwszym składzie.

Marszalik do pierwszej jedenastki Rozwoju wskoczył w trzeciej kolejce i na razie nie oddaje miejsca na skrzydle. W ostatnią środę jego zespół przyjechał do Niepołomic, gdzie jednak uległ Puszczy 1:2. Zawodnik na początku drugiej połowy miał świetną okazję do zdobycia pierwszego gola meczu, jednak jego strzał okazał się niecelny.

- Szkoda. Byłaby to moja premierowa bramka w drugiej lidze, a mecz mógłby zupełnie inaczej się potoczyć. Mogliśmy go kontrolować, co ułatwiłoby nam zadanie. Staraliśmy się grać niskim pressingiem, ale nie do __końca nasz plan się powiódł - mówił po spotkaniu Marszalik.

- Mieliśmy doskonałą sytuację na objęcie prowadzenia, ale, niestety, Grzesiek nie trafił. To się w piłce zdarza. To był ważny moment meczu, ale mówi się: trudno. On z każdym meczem gra lepiej, nabywa ogłady i pewności siebie - dodawał Mirosław Smyła, trener Rozwoju.

Smyła utrzymuje, że liczy na Marszalika w kontekście budowy zespołu. Chwali jego podejście do pracy i zaangażowanie. Przypomina, że Marszalik jest młodym zawodnikiem i ma jeszcze czas na rozwinięcie umiejętności.

- Gdy będzie więcej grał, to nabierze ogłady. Zupełnie inaczej gra się w ekstraklasie, gdy ma się obok siebie piłkarzy o wysokich umiejętnościach, a inaczej, gdy trzeba być jednym z wiodących zawodników. To inna odpowiedzialność i wtedy wychodzi, na ile wystarczają umiejętności danego zawodnika - komentuje.

Na pozyskanie Marszalika wpływ miał Kamil Kosowski, który go polecił. Trener Smyła rozmawiał także z byłym szkoleniowcem Marszalika Kazimierzem Moskalem, który pochlebnie wypowiadał się na jego temat. Na początku sezonu skrzydłowy miał drobny uraz, który przeszkadzał w przygotowaniach, lecz teraz czuje się już zgrany z resztą zespołu.

- Już zdążyliśmy się poznać z chłopakami. Wiadomo, że jest to nowy klub, a więc i nowe wyzwania. Na razie to dopiero początek, ale miejmy nadzieję, że wszystko będzie coraz lepiej funkcjonowało i __wkrótce pojawią się dobre wyniki - komentuje Marszalik.

Marszalik nadal śledzi wyniki swojego byłego zespołu i czuje się z nim związany. Przyznaje jednak, że jego celem była regularna gra i poprawianie umiejętności. Podobnie jak większości zawodników z rezerw Wisły, którzy odeszli tego lata z klubu. - Chciałem się rozwijać, a w Rozwoju akurat była taka możliwość. Wielu zawodników poszło tą drogą. To młodzi, perspektywiczni chłopcy, którzy chcą się ogrywać na wyższym poziomie. W Wiśle niekoniecznie mieli możliwość trenowania z pierwszą drużyną. Starali się odejść i poszukać szans gdzie indziej - tłumaczy Grzegorz Marszalik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski