18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maska jak narkotyk

Ewa Tyrpa
Aktorzy na próbie sztuki „Mirandolina” Carlo Goldiniego, której premiera jest planowana w czerwcu
Aktorzy na próbie sztuki „Mirandolina” Carlo Goldiniego, której premiera jest planowana w czerwcu FOT. EWA TYRPA
Kultura. Przyszli na chwilę, niektórzy z łapanki i okazało się, że teatr jest ich pasją. Debiutowali jako uczniowie. Teraz pracują, są studentami, rodzicami ale mają czas na próby i spektakle.

W ponad 15-letniej historii amatorski teatr „Maska” ze Skawiny, wystawił ponad 40 przedstawień. Jego aktorzy na przygotowanie jednej premiery, na próbach spędzają około sto godzin. Do niektórych jak „Wdowy” Sławomira Mrożka wracają po latach.

Pierwszy raz tę sztukę wystawili w 2003 r. Powtórkę w zeszłym miesiącu publiczność przyjęła z tym większym aplauzem, że do „Maski” po pięcioletniej nieobecności wrócił Jerzy Chołociński. – Granie sprawia mi przyjemność i na pewno znajdę czas na naukę tekstu – zapewnia kelner z „Wdów”.

Marta Tyrpa, założycielka „Maski” wspomina, że na początku bała się zniechęcić go do udziału w próbach. Jurek podkreślał, że nie ma czasu i chce małą rolę. Nie dała mu od razu całego scenariusza, a na każdej próbie dokładała jedną kartkę.

Inicjatorka teatru nie ukrywa, że ówczesny dyrektor Centrum Kultury i Sportu Krzysztof Janusz rzucił ją na głęboką wodę w tworzeniu teatru. Od razu pomyślała o współpracy z Andrzejem Morawą, polonistą z liceum. Okazała się ona strzałem w dziesiątkę, choć oboje niejednokrotnie ostro się spierają. Czasem niewiele brakowało do trzaskania drzwiami. – Później sytuacja się normalizowała… do następnego razu, bo męskie i kobiece spojrzenie nie zawsze jest spójne i najczęściej to ja ustępowałam. Nie ma demokracji w teatrze – śmieje się Marta Tyrpa.

Teatralną pasją zaraziła się w podstawówce od Ewy Czy­żow­skiej, polonistki z Zespołu Szkół Techniczno-Ekonomicznych. Chciała stworzyć w mieście teatr i zorganizowała casting. Teatr nie powstał, ale wtedy pomyślała, że skoro nie mogła w nim grać, to go stworzy. Po studiach i podjęciu pracy w centrum kultury spełniła to marzenie.

Początkowo razem z Andrzejem Morawą reżyserowali sztuki. Później pani Marta skupiła się na opiece artystycznej. Pan Andrzej reżyserował. Teatr działał jak narkotyk. Żona pogodziła się, że kilka razy w tygodniu wraca późno z prób, a w weekendy wyjeżdża na festiwale. Jego ulubionym gatunkiem jest groteska, teatr absurdu. Przyznaje, że nie wszystkie pomysły były trafione, np. nie wróci do „Gyubal Waha­zara” Witkiewicza czy „Bolera” Pawla Kohuta. – Trochę nas to przerosło – stwierdza reżyser. Jednak „Maska” z powodzeniem gra ambitne sztuki np. Witkacego, Gombrowicza, Hłaski, Ionesco i współczesnych autorów np. Anny Burzyńskiej.

Najważniejsza jest publiczność, której w Skawinie nie brakuje. – Początkowo przychodzili uczniowie. Teraz widzimy sporo dorosłych. To nas satysfakcjonuje i motywuje – mówi Morawa.

Aktorzy maskują drobne potknięcia, ale raz poznali smak niezadowolenia publiczności. – To było w „8 kobietach”. Nie wiadomo czemu wszyscy się mylili, nie było napięcia, wyszło nijako. Wtedy spotkało nas coś najgorszego – widownia dała nam to odczuć ciężką atmosferą – wspomina Agata Modrzejowska.

Aktorzy szanują Andrzeja Morawę, ale nie zawsze go komplementują. On mówi żartobliwie: jestem nauczycielem, więc mam rację. – Złości się nieraz na nas, czasem ma rację, ale też potrafi nas wkurzyć – mówi wprost Agata Modrzejowska.

Tomasz Okarmus dopowiada, że największe napięcie jest przed premierą. – Dochodzi wtedy do konfliktów – mówi Mateusz Droź­dzie­wicz. Joanna Gą­dek cieszy się, że czasem można zagrać coś po swojemu. Ona jest od początku w „Masce”. Zapisała się trochę z łapanki. –- Marta z Andrzejem chodzili od klasy do klasy w liceum i zachęcali uczniów do przyjścia na spotkanie. Dla mnie od początku Maska stała się pasją. Spędziłam w niej kawał swojego życia – podkreśla.

Andrzej Morawa wszystkich uznaje za uzdolnionych aktorów, m.in. też Kamila Cudejko, Patrycję Polek, Katarzynę Far­baniec słynącą z tego, że nigdy na próbach nie zna tekstu. Dopiero uczy się roli. – Ale jest mistrzynią improwizacji i robi to z wdziękiem – mówi pani Agata.

Niektórzy do teatru przyszli kurtuazyjnie. – Pięć lat temu spotkałem Kasię i Patrycję. Grzecznościowo zapytałem co słychać w ich teatrze. Powiedziały przyjdź dzisiaj, zobacz. I zostałem – mówi Ramzi Bahlawi.

Napisz do autora:
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski