Maszynka

Zwróciłem uwagę, że owa większość domaga się np. darmowej antykoncepcji, albo całkowitego zniesienia daniny na TVP. - Nie wszystko podlega głosowaniu - odparł, a ja nie stałem się mądrzejszy.

Inny profesor (historii) powiedział mi, że na hasło „dobro narodu” ma przed oczami sceny z „Triumfu woli” Leni Riefenstahl. Widzi wspólnotę, która przeraża: właśnie ona stworzyła Auschwitz. Znamy jednak przecież inne wspólnoty. Weźmy tę, która zgromadziła się w 1979 roku na terenie byłego obozu Auschwitz, by słuchać słów Jana Pawła II o niezbywalnej ludzkiej godności. Ta wspólnota dekadę później obaliła komunizm.

Nie oznacza to, że wspólnotę z parteitagu tworzyły same diabły, a wspólnotę z Brzezinki - same anioły. I tu, i tu byli „zwykli ludzie”. Kochający rodzice, życzliwi sąsiedzi, rzetelni pracownicy potrafią zatem tworzyć wspólnoty wspaniałe - i wspólnoty groźne.

Widać, jak wielka odpowiedzialność spoczywa na przywódcach. To oni rozpalają emocje, dobre lub złe, to oni kierują wspólnotę ku określonym celom - pięknym lub szpetnym. Wiele zależy od tego, jak sami postrzegają świat: czy są go ciekawi, czy się go boją. Czy widzą w innych braci - czy raczej wrogów.

Przypomina mi się dowcip z czasów PRL - o tym, jak w reakcji na poręczną elektryczną maszynkę do golenia wynalezioną na Zachodzie Breżniew kazał swym naukowcom stworzyć konkurencyjny automat. Sowieccy akademicy wymyślili zasilaną spalinowym silnikiem skrzynię z okrągłym otworem i wirującymi brzytwami wewnątrz. Z instrukcji wynikało, że wystarczy włożyć głowę do środka, a urządzenie doskonale każdego wygoli. Naukowcy z Zachodu zwrócili uwagę, że przecież każdy ma inną twarz, inny kształt nosa i podbródka, inne policzki, inny rozstaw oczu, inne czoło. - Tak, ale tylko za pierwszym razem - odparli dumni Sowieci.

Fundamentalne, jak sądzę, pytanie dzisiaj brzmi: czy dopasowywać ludzkie twarze do rzekomo idealnego kształtu jednej maszynki do golenia, czy też próbować stworzyć maszynkę uwzględniającą całe bogactwo ludzkich twarzy.