Mecz życia

Glinik/Karpatia Gorlice - Wolania Wola Rzędzińska 3-1 (1-0)

   Glinik/Karpatia: Brzeziański 7 - Żmigrodzki 7, Dybaś 7, Włodarski 7 - Szary 7 (82 Guter), Skowroński 7, Drąg 7, Gryboś 9, Mężyk 7 - Leja 7, Olszewski 7 (75 Gadzina).
   Wolania: Ogorzelec 8 - Kopeć 4 (60 Musiał), Paw 5, Wicher 4, Gala 5 - Majcher 5, Kazik 6, Brożek 5, Kozioł 6 - Prokop 4, Kaim 5.
   Gorliczanie rozegrali najlepszy bodaj mecz na wiosnę - właściwie wszyscy piłkarze zasłużyli na słowa uznania. Postacią numer jeden był jednak ich rozgrywający Robert Gryboś. Ten występujący jeszcze jesienią w B-klasowym Szymbarku zawodnik nie tylko zdobył dwa gole, ale był organizatorem niemal wszystkich akcji ofensywnych drużyny, nie zaniedbując obowiązków destrukcyjnych.
   Rozpoczęło się od dogodnej sytuacji Kaima, który w 5 min nie trafił do pustej bramki. W 21 min Drąg dokładnie podał do Grybosia, a ten z szesnastu metrów trafił do siatki. W 23 i 38 po uderzeniach Drąga, a także w 42 min po akcji Mężyka przed stratą kolejnych goli ratował gości ich bramkarz.
   W 56 min indywidualną akcję przeprowadził Olszewski. Zwieńczył ją precyzyjnym strzałem w tzw. długi róg. Cztery minuty później jedyny bodaj w tym meczu błąd defensywy Glinika wykorzystał Kozioł i było 2-1. Odpowiedź gospodarzy była natychmiastowa. Po dośrodkowaniu Mężyka z rzutu rożnego Gryboś efektownym "szczupakiem" ustalił wynik tego interesującego spotkania. Jeszcze w 70 Mężyk, w 78 Leja i w 86 min Skowroński mieli okazje na zdobycie kolejnych goli, ale Ogorzelec bronił znakomicie. W 71 min po centymetrowym zagraniu Kazika do opuszczonej przez Brzeziańskiego bramki nie trafił jednak Prokop.
   Glinik z meczu na mecz gra coraz lepiej. Na wiosnę gorliczanie stracili tylko dwa punkty w meczu zremisowanym w Muszynie. (DW)