MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Metamorfoza Unii - i wszystko od nowa

ZAB
HOKEJ. Po drugim meczu o brązowy medal rywalizacja rozpoczyna się od nowa, bo Unia, po porażce u siebie, przeszła metamorfozę i wygrała. O 3. miejsce: JKH GKS Jastrzębie - Aksam Unia Oświęcim 0-3 (0-0, 0-1, 0-2)

0-1 Jaros (Gabryś) 40, 0-2 Prochazka (Stachura) 53, 0-3 Prochazka (Krajci, Tabaczek) 60.

Sędziowali: Przemysław Kępa i Jacek Rokicki (Nowy Targ). Kary: 14 - 24 min. Widzów 1500. Stan rywalizacji play-off (do 4 zwycięstw): 1-1. Kolejny mecz w sobotę w Jastrzębiu.

JKH: Kosowski - Ivicić, Górny, Danieluk, Kral, Lipina - Bryk, Rompkowski, Bordowski, Słodczyk, Urbanowicz - Pastryk, Labryga, Drzewiecki, Kąkol, Kulas - Marzec, Salamon, Strużyk.

Aksam: Zborowski - Zatko, Urbańczyk, Krajci, Tabaczek, Rziha - Piekarski, Noworyta, Stachura, Prochazka, Łopuski - Połącarz, Gabryś, Jakubik, S. Kowalówka, Jaros

Po pierwszym meczu, przegranym w Oświęcimiu przez Unię, jej sztab szkoleniowy zdecydował się na zmianę w bramce. Wczoraj szansę dostał Zborowski, i jej nie zmarnował. Inna sprawa, że poważne zajęcie miał dopiero w 13 min, kiedy obronił strzał Urbanowicza, a potem w 19 min Bordowskiego.

Z kolei w 14 min goście na chwilę wstrzymali oddech, bo po strzale Drzewieckiego miejscowi reklamowali gola, ale sędzia, po analizie zapisu wideo, był odmiennego zdania.

Najtrudniejsze chwile oświęcimianie przeżywali w drugiej odsłonie, kiedy seryjnie wędrowali na ławki kar. W 36.28 min jednocześnie wykluczeni zostali Stachura i Noworyta. Jednak to goście byli bliżsi zdobycia pierwszego gola. Łopuski przegrał jednak pojedynek z Kosowskim. Była to odpowiedź na zmarnowaną szansę przez Drzewieckiego, który z bliska nie potrafił znaleźć sposobu na Zborowskiego.

Wreszcie, na 26 sek. przed końcem drugiej odsłony, Jarosz z lewej strony uderzył mocno, a krążek wylądował w przeciwnym rogu bramki.

Gwoli sprawiedliwości, oświęcimianie także nie potrafili wykorzystać podwójnej przewagi, ale wczoraj mieli lepiej od gospodarzy nastawione celowniki. O ile jeszcze Łopuskiemu po raz drugi nie udało się zmusić do kapitulacji Kosowskiego, po wcześniejszym błędzie Ivicicia, to wreszcie Prochazce udało się zakończyć akcję Stachury. W końcówce goście mieli bezpieczny kapitał, który pozwolił im myśleć już o sobotnim meczu.

(ZAB)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski