MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mężyk zrobił różnicę

Redakcja
Łuksz Sral z Lubania (z prawej) kontra Mateusz Podstolak z Limanovii
Łuksz Sral z Lubania (z prawej) kontra Mateusz Podstolak z Limanovii
PIŁKA NOŻNA. W półfinale Pucharu Polski sądeckiego OZPN Limanovia pokonała na wyjeździe Lubań. W finale zmierzy się z Popradem Muszyna.

Łuksz Sral z Lubania (z prawej) kontra Mateusz Podstolak z Limanovii

WOLSKI LUBAŃ MANIOWY - SZUBRYT LIMANOVIA 2:4 (1:0)

1:0 Zieliński 37, 1:1 Mężyk 52, 1:2 Basta 65, 1:3 Basta 68, 1:4 Mężyk 80, 2:4 Bachleda 82.

Sędziował Paweł Kupczak z Nowego Sącza. Żółte kartki: Hałgas, Komorek - Prokop, Kulewicz, Wańczyk. Czerwona: Wańczyk (38, za drugą żółtą).

Lubań: Sikora - Duda, Gąsiorek, Czubiak, Górecki - Zieliński (82 Budz), Gogola (46 Hałgas), Krzystyniak (70 Gołdyn), Sral - Bachleda, Połomski (70 Komorek).

Limanovia: Sotnicki - Podstolak (70 Kępa), Kulewicz (78 Wszołek), Garzeł, Wańczyk - Basta, Orzechowski, Prokop, Kiwacki - Gadzina (46 Mężyk), Ślazyk.

Pierwsza połowa wcale nie zapowiadała takiego końcowego rozstrzygnięcia. To gospodarze byli bowiem w tej części gry drużyną groźniejszą i z kilku stworzonych sytuacji wykorzystali jedną. W 37 min Sebastian Gąsiorek długim podaniem uruchomił Jana Zielińskiego, który podbiegł z piłką kilka metrów i z okolic "16" celnie uderzył w górny róg bramki Waldemara Sotnickiego. Lubań powinien prowadzić już dwie minuty wcześniej, ale rzutu karnego nie wykorzystał Wojciech Połomski (jego strzał obronił bramkarz). "Jedenastka" podyktowana została za faul Jakuba Wańczyka na Macieju Gogoli. Obrońca Limanovii ujrzał za to przewinienie swoją drugą w tym meczu żółtą kartkę i musiał opuścić boisko.

Gościom jednak gra w osłabieniu nie przeszkadzała i w drugiej części gry zdominowali wydarzenia na murawie. - W pierwszej połowie nie graliśmy źle, ale seria nieszczęść spowodowała, że przegrywaliśmy i w dodatku musieliśmy radzić sobie w dziesięciu. W przerwie jednak mocno się mobilizowaliśmy. Chłopcy wyszli na boisko zmotywowani i pokazali charakter. Troszkę zmieniliśmy ustawienie i nie mając praktycznie nic do stracenia, zagraliśmy jeszcze agresywniej i ofensywniej - ocenił trener Limanovii Dariusz Siekliński.

W głównej roli wystąpił Mariusz Mężyk, który pojawił się na boisku po przerwie. 29-letni napastnik Limanovii miał udział we wszystkich 4 bramkach swojej drużyny. Pierwszą i czwartą sam strzelił, wykorzystując najpierw precyzyjne dogranie Mateusza Podstolaka, a potem dobijając strzał Szymona Kiwackiego. Z kolei przy drugim i trzecim trafieniu Mężyk asystował Dawidowi Baście. - Cieszę się, że w jakiś sposób przyczyniłem się do zmiany obrazu gry, bo faktycznie po pierwszych czterdziestu pięciu minutach nie wyglądało to za ciekawie. Pierwszy w miarę szybko strzelony gol dodał nam skrzydeł i potem już grało się nam dużo łatwiej - powiedział gracz Limanovii.

- Tej klasy zawodnik, jakim jest Mariusz Mężyk, może zrobić różnicę na boisku i to pokazał w tym meczu. Nie potrafiliśmy znaleźć na niego sposobu. Co prawda graliśmy przez większość czasu w przewadze, ale zdarzają się takie mecze, że nie jest to atutem, a wręcz przeciwnie. Szkoda, bo po pierwszej połowie wydawało się, że stać nas na niespodziankę - podsumował trener Lubania Marek Żołądź.
W Limanovii zagrał Arkadiusz Garzeł, który miał był wykluczony z udziału w tym meczu z powodu występu w tej edycji pucharowych rozgrywek w innym zespole. Działacze klubu, powołując się na jeden z punktów regulaminu MZPN, odwołali się od tej decyzji i po konsultacji z szefem Wydziału Gier OZPN Nowy Sącz Antonim Ogórkiem uzyskali zgodę na dopuszczenie Garzeła do gry. To samo dotyczy Kamila Słabego, Fabiana Fałowskiego czy Wojciecha Dziadzi, którzy co prawda nie znaleźli się w kadrze na mecz z Lubaniem, ale będą za to mogli być brani pod uwagę w finale z Popradem.

Maciej Zubek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski