Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miała zlecić pobicie męża

Robert Gąsiorek
Małgorzata B. w sądzie nie zdradzała żadnych emocji. Na ławie oskarżonych siedziała z kamienną twarzą, po wyroku nie odezwała się. Na poczet kary zaliczono jej okres aresztowania
Małgorzata B. w sądzie nie zdradzała żadnych emocji. Na ławie oskarżonych siedziała z kamienną twarzą, po wyroku nie odezwała się. Na poczet kary zaliczono jej okres aresztowania Fot. Robert Gąsiorek
Tarnów, Damienice. Sąd Okręgowy w Tarnowie wydał niższy niż oczekiwano wyrok w sprawie śmierci 44-letniego mieszkańca Damienic. Zmieniła się kwalifikacja czynu. Ryszard B. zginął, bo źle traktował żonę. Zapłaciła 1000 zł, by został dotkliwie pobity. Nie przeżył...

53-letnia Małgorzata B. nie miała dobrych relacji z mężem. Trudno się dziwić, bo mężczyzna się nad nią znęcał i ciągle ją zdradzał. Dlatego z Piotrem B. ps. Bastek, chłopakiem swojej córki, miała wynająć za tysiąc złotych trzech mężczyzn, by „ukarali” 44-letniego męża. Niewierny Ryszard B. jednak nie przeżył katowania.

Tłukli i rąbali

Dramat rozegrał się w nocy z 25 na 26 marca 2012 r. w Damienicach. Żona zgłosiła policji, że znalazła ciężko rannego Ryszarda B. przed godziną 1 w nocy.

Mężczyzna leżał nieprzytomny nad brzegiem zakola Raby w pobliżu ich wspólnego gospodarstwa. Miał liczne rany tłuczone i rąbane, zwłaszcza na głowie.

Według biegłych, zadano je twardym narzędziem. Potem okazało się, że oprawcy posłużyli się metalowymi rurkami, a także drewnianą kłodą.

Żona w kręgu podejrzeń

Śledztwo wykazało jednak, że za śmiercią 44-latka stała właśnie Małgorzata B.

Już dwa lata wcześniej próbowała „ukarać” męża za - jej zdaniem - niewłaściwe zachowania.

Mężczyzna został wtedy poturbowany przez nieznanych sprawców.

Pobity mąż przeżył atak, ale od tamtej pory stał się nieufny i bardzo ostrożny. Nie przestał jednak dręczyć żony i spotykać się z innymi kobietami.

Wiosną 2012 r. małżonka postanowiła zadziałać po raz kolejny.

Za pośrednictwem Piotra B. ps. Bastek wynajęła - zdaniem śledczych - trzech osobników, którzy mieli wziąć sprawę w swoje ręce i dokonać kolejnego pobicia.

- Oskarżona wskazała gdzie zleceniobiorcy mają udać się z jej mężem, wywabiła go w tym celu z domu. Wspólnicy mieli nawet umówione specjalne sygnały - mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Rafał Wagnerowski.

Uchylony wyrok i inna ocena

W pierwszym procesie Małgorzata B. i Piotr B. zostali skazani za zlecenie zabójstwa Ryszarda B.na kary po 15 lat więzienia. Wyroki dla pozostałych trzech wahały się od 9 do 12 lat pozbawienia wolności.

Sąd Apelacyjny w Krakowie uchylił jednak to orzeczenie. Teraz, podczas kolejnego rozpoznania sprawy bocheńska prokuratura zmieniła jednak kwalifikację czynu oskarżonych z zabójstwa na - zagrożone niższą karą - pobicie ze skutkiem śmiertelnym.

Małgorzatę B. i chłopaka jej córki oskarżono o podżeganie do pobicia. Sąd Okręgowy w Tarnowie zgodził się ostatecznie z taką kwalifikacją prawną.

- Oskarżeni planując zlecenie mówili o pobiciu. Również wynajęci mężczyźni chcieli tylko pobić Ryszarda B. - uzasadniał po wydaniu wyroku sędzia Rafał Wagnerowski.

Miała ciężkie życie, ale kary nie uniknęła

Choć oskarżona miała trudne życie to nie uniknie kary. Usłyszała wyrok 8 lat więzienia. Identyczna kara spotkała Tomasza P. ps. Majki, byłego boksera, który brał udział w pobiciu i odpowiadał w warunkach recydywy. Piotr B. za podżeganie do pobicia ma odsiedzieć za kratkami 7 lat.

Najłagodniej potraktowano byłego żołnierza zawodowego z ,,czerwonych beretów” Jacka H. oraz Radosława P., z zawodu operatora koparki. Obaj usłyszeli wyrok 5 lat pozbawienia wolności.

Oni, jako jedyni z oskarżonych, zostali od razu zwolnieni z tymczasowego aresztu. Zdaniem tarnowskiego sądu, do odsiadki pozostało im już niewiele, bo od chwili zatrzymania przebywali za kratkami. Wyrok nie jest prawomocny.

Rozmowa. Rozmawiamy z prokuratorem Tomaszem Gurdakiem z Prokuratury Rejonowej w Bochni
- Zgadza się Pan z wyrokami zasądzonymi wobec pięciorga oskarżonych?

- Przyjęta przez sąd kwalifikacja prawna wobec wszystkich oskarżonych jest zgodna z ostateczną wersją przedstawianą przez prokuraturę. Na chwilę obecną nie widzę więc podstaw do zaskarżenia tego wyroku. Jeśli chodzi o kary, one generalnie w przypadku większości oskarżonych są zbieżne z wnioskami prokuratorskimi. Należy się jedynie zastanowić nad tą dla Tomasza P., który popełnił swój czyn w warunkach recydywy. Sąd orzekł wobec niego karę 8 lat więzienia, my wnosiliśmy o 12 lat pozbawienia wolności.

- Domagał się Pan zastosowania dalszego tymczasowego aresztowania dla wszystkich skazanych. Mimo tego, dwóch z nich wychodzi właśnie na wolność.

- Po uzasadnieniu sądu, wydaje się, że to rozstrzygnięcie słuszne. Aczkolwiek jest jeszcze czas na dokładniejsze przemyślenia. Wyrok nie jest prawomocny i nie można wykluczyć, że wnoszone będą apelacje ze strony oskarżonych.

Rozmawiał Robert Gąsiorek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski