Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miało być cudo, jest złom. Bo interesu trzeba pilnować

Sławomir Bromboszcz
Rafał Malik przy nieodebranym od mechanika samochodzie
Rafał Malik przy nieodebranym od mechanika samochodzie Fot. archiwum prywatne
Oświęcim. Rafał Malik ma sentyment do daewoo tico. Kupił więc taki samochód i chciał przywrócić mu blask. Pojazd oddał do mechanika. Nie doczekał się jednak naprawy. Auto stoi na polu obok warsztatu i rdzewieje

Bordowym daewoo tico ze sportowym wlotem powietrza na masce chciał jeździć Rafał Malik z Oświęcimia. Na razie jednak jego samochód przypomina wrak.

- Na jego remont przeznaczyłem już 6 tys. zł. Teraz jest w gorszym stanie, niż wtedy kiedy go kupiłem - mówi Malik.

Samochód od trzech miesięcy stoi na placu przed warsztatem mechanika z Wilamowic i rdzewieje.

Rafał Malik na zakup samochodu zdecydował się przed rokiem. Za egzemplarz wyprodukowany w 2000 r. zapłacił 1,6 tys. zł. Jak tłumaczy, darzy ten model dużym sentymentem. Po zakupie rozpoczął kompletowanie nowych części, chciał dokonać kilku modyfikacji, zamontować lepsze lusterka i wlot powietrza na masce, który miał nadać autu sportowy charakter. Rozebrał je na części w garażu i rozpoczął remont. Sam nie był jednak w stanie wykonać najpoważniejszych prac, dlatego zdecydował się oddać tico do warsztatu.

Pojechało na lawecie

- Znalazłem taki, który był najbliżej, bo auto trzeba było zawieźć na lawecie - tłumaczy wybór firmy.

Zawiózł je tam pod koniec stycznia. Miały zostać w nim wspawane nowe progi, mocowania wahaczy, a następnie miało trafić do lakiernika. Właściciel warsztatu prace wycenił na 4-4,5 tys. zł.

- Konieczne było pobranie zaliczki 2,4 tys. zł, ponieważ prace przekraczały wartość pojazdu - tłumaczy mechanik.

Samochód miał być gotowy po dwóch miesiącach. Na początku wszystko szło zgodnie z planem. Rafał Malik niemal codziennie odwiedzał warsztat, by nadzorować postępy w pracach blacharskich. Później jednak z uwagi na problemy osobiste nie było go tam przez miesiąc.

- Wierzyłem, że wybrałem solidnego mechanika, bo przecież obserwowałem go przy pracy i wszystko było w porządku - podkreśla. Tymczasem gdy przyjechał po swój samochód, zastał zardzewiały, niepomalowany wrak stojący pod gołym niebem. - W środku była woda - relacjonuje. Ze smutkiem patrzy teraz na to, co zostało z jego marzeń. Nie może zrozumieć, dlaczego prace nie zostały wykonane do końca.

A było przyjechać...

Właściciel warsztatu tłumaczy, że mężczyzna powinien zaraz po zakończeniu robót blacharskich przyjechać i obejrzeć auto. Wtedy mógłby zgłosić ewentualną reklamację i domagać się poprawek. Tego jednak nie zrobił. - Nie mogliśmy trzymać samochodu cały czas w warsztacie, bo blokował miejsce dla innych aut - twierdzi właściciel. Jak zapewnia, tico po przetransportowaniu na zewnątrz zostało przykryte plandeką. Nie wiadomo, co się z nią stało.

Właściciel tico niezadowolony z wykonania usługi poprosił o zwrot zaliczki. Mechanik oddał mu 1,1 tys. zł, reszta - według niego - poszła na wykonane prace blacharskie. Malik chciałby odzyskać całą kwotę. Jego zdaniem, i w opinii mechaników, którym pokazywał zdjęcia, progi zostały źle wspawane.

- Trzeba to zrobić jeszcze raz. Koszt takich prac to około 600-700 zł - mówi Grzegorz Stachura, mechanik z Oświęcimia.

Porady fachowca

Zapytaliśmy Joannę Maciąg, powiatową rzeczniczkę konsumentów w Oświęcimiu, co należy zrobić w takiej sytuacji. Radzi dochodzić swoich praw z tytułu rękojmi. W tym celu należy przedłożyć na piśmie swoje roszczenia wobec wykonawcy. Ma on 14 dni na ustosunkowanie się do nich.

- Jeśli nie odpisze, jest to jednoznaczne z tym, że akceptuje nasze roszczenia - wyjaśnia Joanna Maciąg.

Rzeczniczka dodaje, że jeśli nie uda się dojść do porozumienia, klient może sprawę skierować do sądu. Tam pozwany będzie musiał udowodnić, że wykonał swoją pracę zgodnie z umową.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski