Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michał Oliwa: To jest triathlon. Każdy daje z siebie wszystko i tak to się czasami kończy

Tomasz Bochenek
Tomasz Bochenek
Michał Oliwa na trasie III Igrzysk Europejskich
Michał Oliwa na trasie III Igrzysk Europejskich
Michał Oliwa był najlepszym z trzech polskich triathlonistów, którzy wzięli udział w środowych zawodach mężczyzn podczas III Igrzysk Europejskich. - Trochę zabrakło. Myślę, że powinienem być spokojnie w top 20 – mówił na mecie, po zajęciu 28. miejsca. - Celem głównym było znalezienie się w pierwszej grupie od samego początku wyścigu. To się udało, niestety, szkoda, że na etapie kolarskim grupy się połączyły i wjechaliśmy taką dużą grupą do strefy zmian przed etapem biegowym.

Polski triathlon. Pierwsze skojarzenie? No, jeśli jakiekolwiek macie, to pewnie Robert Karaś. Gość, który pokonuje jakieś abstrakcyjne dystanse. Ostatnio, jak może pamiętacie, machnął 10-krotnego Iron Mana. A sam jeden taki Iron Man to już dystans królewski: 3,8 km pływania, 180 km jazdy na rowerze i maraton do przebiegnięcia.

Czy takie hardkorowe zawody odbyły się teraz w Nowej Hucie? Nie, bo triathlon na dystansie olimpijskim to inny rodzaj wyzwania. Może nie jest potrzebna aż tak kosmiczna wytrzymałość, ale na dystansie olimpijskim wszystko dzieje się naprawdę szybko. Przepłynięcie w Zalewie Nowohuckim półtora kilometra, przejechanie rowerem nowohuckimi ulicami 40 km i przebiegnięcie 10 km zajęło najlepszym zawodnikom godzinę i 47 minut, bez paru sekund.

Sporo czasu w czołówce tych zawodów spędził Michał Oliwa. - Niestety, dwa czy trzy okrążenia przed końcem etapu kolarskiego grupy się zjechały, było wiele przepychanek, a na ostatniej prostej doszło do kraksy. Dosłownie przeskoczyłem nad jednym zawodnikiem i jego ramą. Wypiąłem się z jednego pedału, myślałem, że sam się wywrócę, ale utrzymałem równowagę.

Szczerze przyznał jednak, że ta sytuacja nie miała jakiegoś wielkiego wpływu na jego ogólny wynik: - Myślę, że straciłem wtedy około 10-15 sekund. Zabrakło na etapie biegowym. 15 sekund przy walce o medal na pewno miałoby znaczenie. Ale w przypadku walki o lokaty 15.-20., liczyło się już tylko to, ile sił zostało w nogach na etap biegowy. Powinienem był to zrobić. Niestety, nie zagrało. Wbiegając na metę miałem nawet jakieś lekkie problemy żołądkowe, zwymiotowałem. Ale to jest triathlon, dwie godziny wysiłku, każdy daje z siebie wszystko i tak to się czasami kończy.

Meta zawodów zlokalizowana była tuż obok stadionu Krakusa Nowa Huta. Przez jego bieżnię zawodnicy przejeżdżali rowerami podczas każdego z ośmiu pięciokilometrowych okrążeń. - To nic specjalnego. Na przykład rok temu na Pucharze Świata w Pontevedrze mieliśmy bardzo podobną trasę kolarską i też każde okrążenie kończyło się na stadionie lekkoatletycznym. Myślę, że jakby popadało, to działyby się na bieżni różne rzeczy, ale w etapie kolarskim deszcz nas ominął. Była tylko ta jedna kraksa, wyglądała jednak bardzo groźnie – podkreślił Oliwa.

A jego ogólna ocena trasy stworzonej na krakowskie igrzyska? - Można było zrobić na pewno bardziej selektywną. Była zbyt płaska. Sprzyjało to gorszym pływakom, a lepszym biegaczom. No, ale nie wymyślamy sobie trasy i ścigamy się na tym, co jest. Czasami trasa sprzyja lepszym biegaczom, czasami pływakom, a czasami kolarzom. Po prostu trzeba być gotowym na każdą trasę i zawsze dawać z siebie wszystko.

41. miejsce w zawodach zajął Maciej Bruździak, 45. był Kamil Kulik. Mistrzem III Igrzysk Europejskich w triathlonie został Norweg Vetle Bergsvik Thorn.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Michał Oliwa: To jest triathlon. Każdy daje z siebie wszystko i tak to się czasami kończy - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski