Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michałowice. Sześciolatki z indeksem [WIDEO]

Barbara Ciryt
Barbara Ciryt
Dzieci z gminy Michałowice z grupy przedszkolnej podczas uniwersyteckiego wykładu o dinozaurach
Dzieci z gminy Michałowice z grupy przedszkolnej podczas uniwersyteckiego wykładu o dinozaurach Fot. Barbara Ciryt
Uniwersytet Dziecięcy cieszy się dużym zainteresowaniem. Mali słuchacze poznają mięsożerne rośliny, dowiadują się, kiedy wyginęły dinozaury i jak określić wiek skały.

O tym, że nauka może być przyjemna, wiedzą dzieci z gminy Michałowice. Zorganizowano dla nich Uniwersytet Dziecięcy. Prowadzi go Wyższa Szkoła Humanitas. Na sali wykładowej mali słuchacze pojawiają się raz w miesiącu.

Autor: Barbara Ciryt

- Zawsze jest ciekawie. Dzieci z emocjami opowiadają co się działo. Kiedyś Adaś mówił: „Mamo, wiesz jak koliber potrafi szybko machać skrzydełkami do 90 uderzeń na sekundę” - mówi pani Monika, mama chłopca z grupy przedszkolaków.

Emocje i interesujący sposób przekazywania nauki jest celem powstania Michałowickiego Uniwersytetu Dziecięcego. Najmłodsi mają kontakt z profesorami, zdobywają doświadczenia związane ze sposobem zaliczania przedmiotów, dostali indeksy i wklejają naklejki po wykładach, a obecność i zaliczenia wykładowcy potwierdzają podpisami.

- Zajęcia są organizowane dla dzieci w wieku od 6 do 12 lat, w dwóch grupach: przedszkolaków i uczniów z podstawówek. Zainteresowanie od początku było ogromne. Planowaliśmy po 50 osób na każdą grupę, ale rodzice zapisali po 80-90 - mówi Aleksandra Antczak, dyrektor Centrum Obsługi Edukacji w Michałowicach. - Zależało nam, żeby uniwersytet był na miejscu w Michałowicach i rodzice nie musieli wozić dzieci np. do Krakowa. Bardzo im się podoba, już pytają o kolejne edycje. Odpłatność to zaledwie 100 zł na rok. Najmłodsi uczniowie mają szansę zobaczyć, że nauka jest ciekawa, przyjemna. A w rozwoju dziecka, przecież ważne jest nastawienie do nauki - wymienia dyrektor Antczak.

W czasie, gdy dzieci są na wykładach są także zajęcia dla rodziców z pedagogiem i psychologiem, np. na temat kreatywności dziecka, tego jak go wspomagać w nauce, czym jest złość.

Pan Marcin, tata 6-letniego Mateusza uważa, że uniwersytety to trafione przedsięwzięcie i bardzo potrzebne.

Monika Wołek, mama siedmioletniego Jarka potwierdza, że uniwersytet rozwija w dzieciach ciekawość. - Kiedyś po wykładach na temat roślin mięsożernych kupiliśmy nawet rosiczkę, roślinę owadożerną i hodujemy. Na razie tylko podlewamy, czekamy na komary i muszki owocówki, będziemy sprawdzać czy rosiczka się z nimi upora - mówi mama Jarka. Zaznacza, że dzieci czują się ważne, na spotkanie inauguracyjne przyjechały władze uczelni w togach z gronostajami. Taka oprawa będzie też na zakończenie roku.

Ostatni wykład o tym dlaczego wyginęły dinozaury wzbudził wielkie zainteresowanie wśród dzieci. Wykładowca Łukasz Mędrzycki opowiadał bardzo poważnie o tym, że wielkie stwory nie potrafiły dostosować się do zmieniających się warunków na ziemi i wyginęły 65 milionów lat temu. Wyjaśniał, w jaki sposób naukowcy określają czas ich wyginięcia, analizując ślady na skałach. Pokazywał skamienieliny - rybę w skale sprzed 100 mln lat, skamieniałe drewno z Madagaskaru sprzed 200 mln lat. Opowiadając to dzieciom ubierał maski dinozaura oraz kask archeologa.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski