Miechów. Złamał kwarantannę kilka razy. Stanie przed sądem

FLESZ - Lęk prowadzi do impulsywnych zakupów

Przypomnijmy, że starszy mężczyzna, mieszkaniec północnej Polski, formalnie bezdomny, znalazł się na terenie powiatu miechowskiego w nocy z 25 na 26 marca. Na stacji Tunel został wysadzony z pociągu z powodu braku biletu. Ponieważ niedawno przekroczył granicę polsko-niemiecką, został ulokowany na okres kwarantanny w izolatorium na ternie miechowskiej bursy szkolnej.

Już tej samej nocy mężczyzna samowolnie opuścił bursę po raz pierwszy. Został zatrzymany przez policjantów na terenie miasta i - z zachowaniem środków ostrożności - odwieziony do miejsca izolacji. Później jeszcze kilka razy uciekał z bursy. Raz posłużył się w tym celu sznurem splecionym z prześcieradeł. Za każdym razem zatrzymywali go policjanci.

W komunikacie opublikowanym na stronie KPP w Miechowie czytamy, że to "Osoby objęte kwarantanną są odpowiedzialne za jej przepisowe odbycie a tym samym za zdrowie i życie własne i osób postronnych. Policja każdego dnia kontroluje każdą z osób znajdujących się we wskazanym miejscu izolacji, jest to ogrom pracy, która ma na celu zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim obywatelom, nie może pilnować tych osób w sposób ciągły. Za nierespektowanie przepisów grozi kara grzywny."

W przypadku uciekiniera z bursy grzywna może wynieść nawet 30 tys. Jak jednak zauważył podczas ostatniej sesji Rady Powiatu dyrektor miechowskiego szpitala Mirosław Dróźdź: - Mężczyźnie może być obojętne, czy dostanie 30, czy 5 tysięcy kary bo i tak nie będzie w stanie zapłacić.

Wyniki badań mężczyzny na obecność koronawirusa dały wyniki negatywne.

Więcej na ten temat można przeczytać TUTAJ